Rozdział 5

79 21 3
                                    

Otworzyłem leniwie oczy i przeciągnąłem się z mruknięciem. Nie wiem która była godzina, ale mogłem spokojnie stwierdzić, że się wyspałem. Przekręciłem się na plecy a moje oczy od razu odnalazły stojącego do mnie tyłem Levia, który był bez koszulki i poprawiał właśnie swoje kruczoczarne włosy, patrząc na siebie w lustrze. Uśmiechnąłem się na jego widok, nigdy bym nie pomyślał, że kiedykolwiek będzie on pierwszą rzeczą, którą moje oczy zobaczą z samego rana. Pasowało mi to, nawet bardzo.

Wtuliłem się w poduszkę, dalej bezczelnie patrząc na jego plecy, były zarysowane, dobrze zbudowane.. Po prostu idealne. On był idealny. Ta myśl w ostatnich godzinach przechodziła przez moją głowę bardzo często, ale cóż mogłem na to poradzić? Pochłaniałem go wzrokiem, nie zamierzając chociaż na chwilę spojrzeć na coś innego co nie było nim. Był w końcu ranek a chyba każdy wiedział, że żeby cały dzień układał się pomyślnie z rana nie można było sobie niczego odmawiać i trzeba było robić to, co sprawiało największą przyjemność. Bynajmniej mi tak mama mówiła a ona praktycznie zawsze miała rację.

— Więc jak będzie z Petrą? — zapytał nagle, prawdopodobnie widząc w lustrze, że już nie spałem, tylko podziwiałem go jak jakieś dzieło sztuki na wystawie

Słysząc jego pytanie westchnąłem zawiedziony tym, że moja cicha obserwacja jego ciała się skończyła, usiadłem leniwie na łóżku i zaczesałem dłonią włosy do tyłu.

— Naprawdę? Żadnego jak ci się spało, albo chociaż cześć? — spytałem z udawaną urazą  w głosie. W rzeczywistości nie przeszkadzało mi to w żadnym stopniu, Levi po prostu już taki był, bezpośredni, ale nie ukrywam, że byłoby mi niezmiernie miło, gdybym usłyszał od niego z samego rana coś miłego

On odwrócił się do mnie dzięki czemu tym razem mogłem podziwiać jego wyrzeźbiony brzuch i klatkę piersiową. Moje oczy jeździły bezwstydnie po całym jego ciele a on w żaden sposób tego nie skomentował, jakby tego nie zauważył, albo co lepsze - jakby mu to nie przeszkadzało. Znów poczułem, że robi mi się gorąco.. Czy alkohol dalej na mnie działał? Nie wypiłem go przecież aż tak dużo..

— Wybacz — mruknął, zmuszając mnie do spojrzenia na jego bladą, nieskazitelnie gładką twarz i położył dłoń na swojej szyi a ja uśmiechnąłem się rozbawiony tym, że nie załapał mojej ironii — Chciałem poznać odpowiedź jak najszybciej by wiedzieć co robić, z resztą nie codziennie mam towarzystwo z samego rana, więc nie jestem przyzwyczajony do takiego rodzaju porannych rozmów — wytłumaczył się a ja doskonale rozumiałem go, sprawa Petry była dla niego teraz kluczowa, w zależności jak ona się potoczy, tak będzie wyglądała jego przyszłość

— Odpowiedziałem Ci wczoraj — przypomniałem mu i podniosłem się z łóżka a następnie chwyciłem moją czarną koszulkę, która leżała przy telewizorze. Gdy tylko wrócę do domu będę musiał wziąć prysznic, czułem się brudny a zapach alkoholu ciągle był obecny w moim nosie

— Powiedziałeś również, że wolisz mężczyzn

— Powiedziałem tylko, że nikogo nigdy nie podrywałem a w szczególności kobiet

— I również nie odpowiedziałeś mi na moje proste pytanie, dając mi do zrozumienia, że rzeczywiście wolisz chłopaków, tylko wstydzisz się do tego przyznać

Założyłem na siebie koszulkę i spojrzałem na niego wymownie, widziałem jak patrzył na mnie z wyższością i rozbawieniem, oboje dobrze wiedzieliśmy, że miał rację. Odchrząknąłem i tym razem to ja stanąłem przed lustrem by związać swoje włosy a on w międzyczasie założył na siebie grafitowa koszulę, którą miał na sobie w nocy. Zawsze widziałem Levia w koszuli lub garniturze, ciekawiło mnie szczerze czy w swoim domu posiadał też jakieś luźniejsze ubrania, chciałbym go kiedyś ujrzeć w innym wydaniu niż w tym eleganckim. Był zabójczo przystojny w takim wydaniu, lecz ujrzenie go w wersji, w której inni nie mieli go okazji widywać napawał mnie prawdziwą ekscytacją.

[Ereri] Razem przełamiemy północWhere stories live. Discover now