Całość

6 0 0
                                    

-Frania, przyniosłaś koc z plaży?- zaniepokojona Anna całą zawartość swojej torby rozsypała na zawilgocony, brudny materac w niewielkim domu nad jeziorem, który na tydzień stał się mieszkaniem dziewczynek.

-Nie- odpowiedziała Franciszka- może Ala go zabrała?

-Zabrałam, zabrałam. O co tyle hałasu???- roześmiała się Weronika.

Weronika pochodziła z bogatej i szanowanej rodziny, dlatego nie odczuwała wszechpanującej biedy I często zapominała się przy uboższych koleżankach. Była jednak osobą inteligentną i szybko dodała:

-No bo gdzyby się zgubił przecież oddałabym ci mój, Aniu.

Czasy były coraz trudniejsze. Wakacje 1939 roku dla wielu znajomych Franciszki ograniczyły się do murów niewielkiego miasteczka. Dziewczynom się poszczęściło. Stryjenka Anny to właścicielka działeczki nad jeziorem Radodzież. Mimo trudnych warunków panujących w starej, rozpadającej się chacie Ani, Wery, Zycie I Frani bardzo się podobało. Nie przeszkadzało nawet to, że na ledwo dwudziestu metrach kwadratowych pomieszkuje 10 osób!

Lato powoli przekształcało się w jesień, powoli umierało. Zanim jednak na dobre opuściło ten świat we Frani coś zmarło przed nim. Umarła jej beztroska z dniem 1 września 1939 roku. Wiadomość o wkroczeniu Niemców do Polski przeszyła całą miejscową ludność tępym ostrzem na wylot. W tak trudnym czasie Franciszka nie zrezygnowała jednak ze służby Ojczyźnie. Wstąpiła do Szarych Szeregów.

*****

W tym na pozór niewielkim miasteczku mieścił się jednak wiele miejsc przeznaczonych do spotkań ze znajomymi: kawiarenki, restauracje, rynek I kino. W kinie noga Frani nigdy nie postała. Piętnastolatka doskonale wiedziała, że filmy w nim puszczane są propagandowe. Nie brakowało jednak chętnych na bilety.

Pewnego razu Franciszka, siedząc w Kawiarni pod Czarnym Kotem, była świadkiem wydarzenia, bez którego wiele osób straciłoby życie. Przy sąsiednim stoliku siedział znajomy jej ze szkoły Samuel. Trzy lata temu chodził do Gimnazjum razem z nią. Małość szkółki pozwoliła na to, by każdy uczeń poznał się to w mniejszym, to w większym stopniu. Akurat pił kakao razem ze swoim młodszym braciszkiem, Antosiem. Wtem pewien niemiecki żołnierz, obserwujący ich od dłuższego czasu poderwał się z miejsca I podszedł do stolika. Wyrwało to Franciszkę z zamyślenia. Teraz w napięciu czekała na rozwój sytuacji. Sama nie wiedziała czemu, ale serce podskoczyło jej do gardła. Samuel spostrzegł owego żołnierza:

-W czym mogę panu pomóc?- zapytał uprzejmym I spokojnym tonem, jednocześnie wstając i zakrywając Antosia.

-Z kąd pochodzicie?- twardy, szorstki głos ugodził w uszy Frani.

-Z Jasnego Boru- Samuel uprzejmie podał nazwę miasteczka. Antoni zeskoczył z krzesła I ukrył się za swym bratem.

- A rodzice?- ciągnął Niemiec.

Franciszka dojrzała otwarte na ościerz okno w samym rogu kawiarni. Niezauważenie wyszła przez nie, po czym udała się w stronę głównego wejści do kawiarenki. Ostentacyjnie weszła do środka. Odrzuciła swe półdługie loki, na jej twarzy pojawił się uśmiech.

-Antoś!-krzyknęła- tu jesteś, cały dzień cię szukam!-dodała przybierając groźny wyraz twarzy.

Samuel I Antoni wyglądali na bardzo zaskoczonych, jednak nic nie mówili. Znali Franciszkę, wiedzieli, że to harcerka z powałania. Całkowicie zdali się teraz na piętnastolatkę.

-Pani ich zna?- żołnierz zmierzył jąpodejrzliwie

-Czy znam??? Ich matka jest moją kuzynką- rzekła pewnie. Fakt, że jest się kuzynką czyjejś matki postarzyło ją o conajmniej dziesięć lat.Słowa dorosłej kobiety są rzecz jasna bardziej wiarygodne od słów nastolatki.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 19, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Zapada zmrokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz