Adrien

1K 24 7
                                    

(Perspektywa Hailie)
Obudziłam się następnego dnia.
Wczoraj zostałam moco pobita.
Znowu siedzę przywiązana do krzesła.  Na moje szczęście, lekko związali mi dłonie i udało mi się je uwolnić. Odrazu chwyciłam za telefon, który dobrze schowałam w kieszeni spodni. Zadzwoniłam do Vinca, odebrał od razu.
- Słucham?- powiedział swoim chłodym głosem, matko jak ja się za tym stęskniłam.
- Vinc!- jęknęłam z ekscytacją- proszę pomóż mi, nie wiem gdzie jestem.
-Hailie?- wyszeptał- ty żyjesz?
Zdziwiło mnie jego pytanie.
- Jeszcze tak, ale błagam przyjedź do mnie.-  zdążyłam powiedzieć przed tym, jak wyłączył mi się telefon.
No super.
Już miałam panikować, ale zauważyłam, że w kącie leży dość spory kawałek szkła. To była moja jedyna szansa na ucieczkę.
*****************♪******************
Siedziałam na krześle, ręce miałam z tyłu ( udawałam że są związane).
Usłyszałam, że ktoś wchodzi do pokoju. Udałam nie przytomną.
- Ej! bo ta Monet się jeszcze nie obudziła!- krzyknął mężczyzna, który do mnie podszedł.
- To idealnie!- powiedział zadowolny porywacz- zanieś ją do samochodu!
Wszystko idzie po mojej myśli.
Mężczyzna wziął mnie na ręce i niósł, gdy tylko poczułam świeże powietrze, wbiłam mu kawałek szkła w szyję.
- Ty szmato!- wrzasnął, puścił mnie i chwycił się za miejsce w którym znajdowało się ciało obce.
Ja gdy poczułam grunt pod nogami, automatycznie zaczęłam uciekać, wiedziałam, że jest to moja jedyna szansa na uratowanie swojego życia.
Biegłam ile sił w nogach, jednak jeden z porywacz... Strzelił mi w nogę. Upadłam, poczułam silny ból.
Jednak nie mogłam sobie pozwolić na chodź chwilę odpoczynku. Biegłam mimo ogromnego bólu.

*****************∞******************

Uciekałam przez jakiś las, jednak zauważyłam bar. Miałam tylko nadzieję, że mnie wpuszczą. Powoli podeszłam do drzwi spuściłam głowe w dół i weszłam. Odrazu pokierowałam się w stronę łazienki, nie miałam problemu z jej znalezieniem bo była powieszona duża tabliczka z napisem WC.
Kiedy znalazłam się w łazience usiadłam na podłodze. Byłam padnięta, z mojej nogi cały czas leciała krew. Chwilkę posiedziałam i podeszłam do lustra. Wyglądałam okropnie, miałam śliwę pod okiem i wiele zadrapań, z których wciąż cączyła się krew.
Moje włosy przypominały jeden wielki kłutun.
Przemyłam twarz wodą i wyszłam z toalety. Noga zaczęła boleć mnie coraz mocniej. Usiadłam na krześle i wtedy zobaczyłam jak ktoś zbliża się w moją stronę. Był to Santan.
Dlaczego akurat on!?
- Kogo ja tu widzę?- rzucił z uśmiechem- Hailie Monet przyszła mnie odwiedzić?
Jak on mnie denerwuje
- A czy wyglądam jakbym przyszła na spotkanie?- zapytałam z wrednym uśmiechem.
Adrien usiadł obok mnie i spojrzał mi w oczy.
- Kto ci to zrobił?- spytał tym razem troskliwie, czy on serio się martwił?
- Nie twoja sprawa- warknęłam- zadzwoń do Vincenta.
- A dlaczego mam zadzwonić droga Hailie?- rzucił, znowu wrócił wredny Santan.
- Bo cię proszę- odparłam przerywając nasz kontakt wzrokowy. Spojrzałam na moją nogę, wyglądała fatalnie, lała się z niej krew coraz mocniej. Adrien także to zauważył.
- O matko, twoja noga- wyjąkał z przerażeniem.- Barman przenieś tu apteczkę!- krzyknął, po czym znowu zwrócił się do mnie- będziesz musiała jechać do szpitala, ale ja spróbuję ci zatamować krwawienie.
Kiwęłam głową na znak że się zgadzam.
Barman podał apteczkę dla Santana a on przyłożył mi gazik do rany. Syknęłam z bólu.
- Już dobrze- szepnął czule- jesteś dzielna.
Nie odezwałam się tylko zacisnęłam zęby, gotowa na dalszy ból.
Gdy z mojej rany przestała sączyć się krew, Adrien zawinął ją bandażem.
- Gotowe- powiedział i uśmiechnął się do mnie.
- Dziękuję- szepnęłam.
W tym momencie, w barze pojawił się Vinc. Widziałam, że szuka mnie wzrokiem.
- Vinc!- krzyknąłam
- Hailie!- wytrzasnął radośnie, pierwszy raz pokazał, że posiada uczucia.
Podbiegł do mnie i mnie przytulił, ja go odwzajemniłam.
- Już jesteś bezpieczna- szepnął mi na ucho.
- Kocham cię Vinc- powiedziałam cicho.

Znowu jesteśmy razem. Żyje, a to wszystko zawdzięczam jednemu kawałkowi szkła.

*****************★*****************

Dziękuję za przeczytanie<3
Jesteście wspaniali <3
Piszcie propozycje na następne rozdziały ;)
Mam nadzieję że podoba wam się dzisiejszy rozdział :)

Propozycje

Krytyka

Rodzina monet inne losyWhere stories live. Discover now