Rodział 14

57 0 1
                                    


Pov: Hajime

Obudziłem się z ogromnym bólem głowy,usiadłem na czymś co przypominało łóżko... łóżko? Przecież nie kładłem się spać...

Spojrzałem w bok, obok mnie leżał...Nagito?!

Nie miał na sobie ubrań, jedynie leżał pod kołdrą nagi.

Szybko spojrzałem na swój brzuch a następnie podniosłem kołdrę lekko do góry.

- O Boże... - Wyszeptałem, nie mogłem uwierzyć co się właściwie stało, dlaczego tu jestem, gdzie jestem, i dlaczego obok mnie leży Nagito?

Starałem sobie przypomnieć co się działo wczoraj ale nie mogłem, głównie przez ból głowy.

Spojrzałem na podłogę, leżały na niej moje ubrania i jego.

Zakryłem się kołdrą (Na łóżku były dwie kołdry) i wstałem z łóżka...a raczej próbowałem wstać.

Moje nogi odmówiły mi posłuszeństwa a tyłek bolał mnie niemiłosiernie, upadłem na podłogę.

- Co to do cholery jest... - Powiedziałem cicho.

Wstałem i przytrzymałem się ściany, powoli stawiałem następne kroki z bólem.

Udało mi się dotrzeć do drzwi, otworzyłem je uważając by znowu nie upaść, moim oczom ukazał się korytarz, nie długi,  po prawej stronie widniały schody na dół,wyszedłem z pokoju i poszedłem w kierunku schodów.

Gdy do nich dotarłem, zszedłem po nich powoli, zobaczyłem dość duże pomieszczenie z salonem i kuchnią, wtedy przypomniałem sobie poprzedni wieczór.

 No właśnie! Przecież byłem u Chiaki na imprezie! Tylko...gdzie są wszyscy? Wydaje mi się że było tu pełno ludzi, może poszli do domu? Ale co ze mną?

Rozejrzałem się nerwowo po salonie, zauważyłem przed kanapą coś dziwnego, postanowiłem to sprawdzić.

Podszedłem do kanapy, i zobaczyłem śpiącą Chiaki.

- C-Chiaki? - Uklęknąłem obok dziewczyny i potrząsnąłem ją za ramię.

- Mmmm... Mamo... jeszcze pięć minut... - Wymamrotała śpiąca Chiaki.

Wziąłem rękę z jej ramienia i wstałem, w całym domu było czuć alkohol, obok Chiaki leżało kilka pustych butelek po czymś z alkoholem.

Podszedłem do drzwi wyjściowych i je otworzyłem, zobaczyłem przed domem moje auto, i wschód słońca.

Zamknąłem drzwi, i poszedłem na górę do pokoju w którym się obudziłem.

Ponownie ujrzałem Nagito, delikatnie zacząłem podnosić moje ubrania z podłogi by go nie obudzić, ale moje szczęście życzyło sobie inaczej.

Gdy podnosiłem moje spodnie pasek od nich trzasnął głośno w podłogę, po kilku sekundach słyszałem jak białowłosy się budzi.

- Hajime? - Powiedział chłopak sennym głosem patrząc na mnie przecierając oczy.

- Uhh... - Byłem zmieszany, jedyne co chciałem zrobić to uciec z tąd, do domu i już nigdy go nie widzieć.

- Podobała ci się zeszła noc~? - Powiedział Nagito po czym wstał z łóżka zakrywając się kołdrą, i podszedł blisko mnie.

- C-Co się stało? - Powiedziałem zmieszany, nie wiedziałem co się stało wczoraj ale zacząłem się domyślać.

- Spokojnie, jeśli nie pamiętasz to nie musisz się obawiać, było to coś przyjemnego~

Po tych słowach zbliżył się jeszcze bardziej, tak że nasze ciała prawię się stykały, serce zaczęło mi walić, czy to naprawdę to o czym myślę? Nie... To niemożliwe... Znamy się krótko, ale dlaczego on...

Nie chcę już dłużej o tym myśleć!

Byłem jednocześnie przerażony i zawstydzony, jak mogło dobrego dojść? Chcę uciec, żeby nie widzieć tego psychola.

W jednej chwili z otwartej ręki przywaliłem mu w pysk.

Nagito omało nie upadł, odsunął się ode mnie i dotknął się momentalnie w policzek.

- Ała! Za co? - Syknął z bólu w międzyczasie gdy ja zacząłem szybko zbierać moje rzeczy z podłogi.

- Za zgwałcenie mnie! Zboczony psie. - Warknąłem - W tym momencie byłem naprawdę zły, tego już było po prostu za wiele.

Wyszedłem z pokoju, i uciekłem do łazienki w której się przebrałem w ubrania.

Szybko otworzyłem drzwi wejściowe i wszedłem do mojego samochodu, znowu było słychać cichy szmer, ale byłem tak wkurwiony że nawet tego nie słyszałem, odjechałem z piskiem opon.
___________________________________________

Przez 15 minut zdążyłem się trochę uspokoić ale niestety kolejny stres na głowę pojawił się po chwili.

Kończyło mi się paliwo, więc to wskazywało że będę musiał znaleźć jakąś stacje benzynową, aktualnie jechałem przez długi, gęsty las więc modliłem się by tylko mi go starczyło na dojechanie do stacji.
___________________________________________

Hej! Dzięki za przeczytanie tego rozdziału! Mam małe info dla was!

Od nowa zaczęłam pisać mój drugi fanfik "Yandere" z komahiny, był on na moim profilu rok temu ale zdecydowałam się go wtedy wycofać po krótkim czasie

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Od nowa zaczęłam pisać mój drugi fanfik "Yandere" z komahiny, był on na moim profilu rok temu ale zdecydowałam się go wtedy wycofać po krótkim czasie.

Będzie on bardziej poważniejszy od tego fanfiku, i mniej cringowy...

To do zobaczenia tam albo w następnym rozdziale! <3

Nie jesteś sam (Komahina) [PORZUCONE] [Proszę Nie Czytaj Tego]Where stories live. Discover now