5

120 2 1
                                    


Obudziłem się trochę zaskoczony bo nie pamiętam kiedy zasnąłem ale przestałem o tym myśleć ponieważ poczułem silny ból w lewej ręce a dokładniej na przedramieniu. Oh.. troche za mocno się drapałem, ... bardzo za mocno. Lepiej będzie jak nikt tego nie zobaczy. Szybko wstałem i podszedłem do mojej szafy z której wyciągnąłem ciemno szarą bluzę na zamek oraz szybko ją nałożyłem. Mój wzrok przeniósł się na czarny zegar wiszący na ścianie pokoju, była 15:32. Postanowiłem zejść na dół. Hm.. nikogo nie ma w salonie, może będą w kuchni? tam też ich nie ma, ale chwila.. na stole jest jakaś kartka, pisało na niej " Hej Paweł jak coś to my wyszliśmy na spacer po górach i nie chcieliśmy ciebie budzić. Jak coś to masz na stole kanapki, zjedz je." Nie zjem, nie jestem głodny. W sumie to też pójdę się się przewietrzyć. wziąłem klucze od hotelu, ubrałem białą kurtkę do której schowałem swój telefon, ubrałem czarne buty i wyszedłem z domu.

Kierowałem się w strone pobliskiego lasu. Gdy dotarłem na miejsce bez zastanowienia ruszyłem dalej. Po 20 minutach marszu usiadłem na pierwszym lepszym kamieniu. Włączyłem swój telefon, pierwsze co przykuło mi uwagę to to że nie mam zasięgu, ale w sumie co się dziwić, jestem przecież w górach. Mój wzrok przeniósł się na zegarek. Była szesnasta z minutami. Chyba powinienem już wracać, patrząc na to że dojście tutaj zajęło mi półgodziny. Zawróciłem się i po 10 minutach chodzenia zaczęło mi się kręcić w głowie i zacząłem widzieć mroczki przed oczami. Postanowiłem usiąść żeby nie zemdleć bo jeszcze tylko tego mi brakowało. Po chwili objawy ustały ale nadal było mi nie dobrze.

----------------------------------------------

Sory że tak mało ale normalnie wymyślanie tego wszystkiego tyle zajmuje że no. a rozdziałów nie było bo byłam na wakacjach w Zakopanym. (nogi mi nadal odpadają) (nie wiem jak na te wszystkie góry wlazłam) (Weszłam na Kasprowy Wierch co ma 1956 metrów nad poziomem morza) (moja mama chciała wejść na Giewont nie patrząc na to że ma pisze że 1895 m n. p. m. ale jest trudniejszy, a mój kolega wszedł na niego dopiero za 4 razem) (naszczęście udało się ją przekonać i weszliśmy na gubałówke) (A najgorsze było to że jak wchodzilam na ten Kasprowy Wierch to niebyło żadnych widoków normalnie biała ściana i 5 godzin poszło na marne (było by 10 ale udało się moją mame przekonać żeby zjechać wagonikiem)) ale w Zakopanym jest tyle Arabów że miałam wrazenie że tam jest wiecej tych obco krajowców niż samych Polaków ale to raczej mi się wydawało tylko. nie przedużając do następnego rozdziału, a ja ide sobie oglądać tik toka a potem będę wymyślać dalszą cześć (boże ta końcówka to 3/4 tego rozdziału XDDDD)

WxPWhere stories live. Discover now