tabletki

1.4K 22 3
                                    

2 dni później wróciliśmy z Adrienem do mojego mieszkania.

Niestety Adrien nie mógł ze mną dziś zostać, bo musiał jechać podpisać jakieś papiery.

Dosłownie 10 minut po jego wyjściu usłyszałam pukanie do drzwi. Od razu otworzyłam bo pomyślałam że Adrien czegoś zapomniał. Lecz to nie był Adrien.

Thomas Evans, był to chłopak z którym spotykałam się jakiś rok temu.

- czego tutaj chcesz Thomas?- zapytałam.

- czego ja kurwa chce? Mówiłaś że nie jesteś gotowa na związek! A to co to jest?!-  pokazał zdjęcie z mojego Instagrama gdzie jestem ja i Adrien.

- nie interesuj się to nie twoja sprawa z kim jes...- nie skończyłam bo ten dupek mnie pocałował...

- zapomniałem tel....- to był Adrien. Kurwa w tym momencie??! Od razu odkleiłam się od Thomasa.

- Adrien to nie tak jak myślisz!- krzyknęłam ale Adrien mnie nie posłuchał tylko zabrał telefon i wyszedł.

- Widzisz co ty kurwa zrobiłeś?! Wypierdalaj stąd! Nienawidzę cię ty jebany kretynie!- krzyknęłam do Thomasa.

- H-Hailie ja nie chciałem...- zająknął się.

- w dupie mam to że nie chciałeś, wypierdalaj!

Thomas wyszedł z mojego mieszkania.

Właśnie w tym momencie mój cały świat się zawalił. Nie wiedziałam co zrobić. Jak ja się teraz wytłumaczę Adrienowi? Przecież on mi na pewno nie uwierzy..

Chwyciłam za telefon i wybrałam numer do Adriena.

Hailie:
Adrien pamiętaj o tym że zawsze będę cię kochać.

Po napisaniu tej wiadomości wzięłam tabletki nasenne z półki i nawet sama nie wiem ile ich połknęłam. Nie interesowało mnie to. Nie chciałam już żyć. Nie bez Adriena. To była jedyna osoba którą tak bardzo kochałam. Widziałam że Adrien do mnie zaczął dzwonić. Lecz moje powieki robiły się takie ciężkie... Zasnęłam.

W moim śnie ujrzałam rudowłosą kobietę. Czy to moja mama? Czy ja właśnie umarłam? Moja mama się do mnie zbliżała.

- mamo czy.. czy ja umarłam?- zapytałam.

- nie kochanie, to jeszcze nie czas na ciebie... A ja już muszę iść, pamiętaj musisz być silna. Kocham cię.- powiedziała moja mama.

- nie mamo proszę nie odchodź! Mamo ja chcę do ciebie!!

Za późno.

Otworzyłam oczy.

Znajdowałam się w szpitalu. Obok mnie siedział Shane. Siedział na telefonie. Oprócz niego nie było nikogo innego w pokoju. Tylko ja i Shane.

Nie chciałam na razie wstawać. Poszłam dalej spać. Tak przyjemnie mi było, pod ciepłą kołdrą.

Obudziłam się drugi raz za oknem się już ściemniało. Tym razem obok mnie siedział Vincent.
Vincent spojrzał na mnie.

- Hailie jesteś w szpitalu.- powiedział.

Co ty? Serio? Wcale nie wiedziałam.

- czekaj chwilę zawołam resztę.

5 minut później Dylan wparował do pokoju.

- Czy ty jesteś chora?! Chciałaś popełnić samobójstwo!- krzyknął.

- cicho bądź, wcale nie chciałam.- odpowiedziałam zachrypniętym głosem.

- tak? To czemu zjadłaś całe opakowanie tabletek nasennych?!

- Dylan uspokój się.- uspokoił go Will.- malutka co ci strzeliło do głowy?

- no kurwa odpowiedz!- krzyknął Dylan. Nadal nie odpowiadałam.

- Dylan wyjdź!- krzyknął na niego Will.

Do pokoju wszedł Adrien, Shane, Tony i Vincent.
Adrien od razu do mnie podszedł.

- kochanie dlaczego to zrobiłaś?- zapytał Adrien.

Kochanie? To oznacza że nie jest na mnie zły?

- przepraszam... Po prostu nie wyobrażam sobie życia bez ciebie... Nie jesteś na mnie zły?- zapytałam.

- nie jestem, ten chłopak nam już wszystko wytłumaczył. I to nie ty powinnaś przepraszać. To ja przepraszam..- powiedział a następnie mnie przytulił.

-----------------------------------------------------------
Okej no tu się działo sporo.

Wolicie takie części jak ta czy może bardziej spokojne??

❤️❤️

Rodzina monet (18+)Where stories live. Discover now