🩸2💕

325 15 22
                                    

Odwrócił się do tyłu, a za nim stał wysoki chłopak o ciemnych włosach. Jego oczy były w nienaturalnym czerwonym kolorze, a blada skóra była oświetlana przez księżyc. 

- Ładnie to tak? Bić słabszych od siebie? - powiedział nieznajomy.

- ..Hej - wtrącił, cicho, oburzony Jay.

- A ty to niby kto? - zapytał Gabriel, próbując się uwolnić z uścisku.

- Nie musisz wiedzieć - odpowiedział oschle i odrzucił jego dłoń.

Zaczął zbliżać się do Jay'a, ale po chwili zrobił uskok w bok. Okazało się, że Gabriel chciał wykorzystać okazję i uderzyć nieznajomego. Było widać, że przybysz się wkurzył, a w przypływie złości kopnął kolanem, zamachowca. Ten skulił się z bólu. Kiedy Jade i Wayne to zobaczyli ruszyli z pomocą. Nie zrobili nic bo w mgnieniu oka, chłopak położył i tamtą dwójkę. Jeden z nich upadł na kostkę i wydarł się przeraźliwie. Wtedy Gabriel zażądał odwrót.

- Jeszcze się z tobą policzę - powiedział do nieznajomego, który pomagał wstać Jay'owi - A tobą zajmę się jutro - zwrócił się do Jay'a.

Pobiegli naokoło i uciekli przez parking, chcąc uniknąć, kolejnego starcia.

- Po co się w to mieszałeś? - zapytał Jay, odtrącając rękę chłopaka.

- Nie mogłem patrzeć jak cię biją. Zwłaszcza, że im nic nie zrobiłeś.

- Nie było cię na stołówce? - zdziwił się chłopak.

- Byłem. Ale to nie ty zacząłeś. Widziałem jak Gabriel podłożył ci nogę.

- Kim jesteś? - zaciekawił się Jay.

- Nazywam się Carl.

- Jakim cudem ze wszystkich ludzi na stołówce, jesteś jedyny, który widział co tak naprawdę się stało?

- Wiem jaki on jest w stosunku do ciebie, Jay.

- Skąd znasz moje imię? Nie przedstawiłem ci się.

- Po dzisiejszej akcji dużo osób o tobie mówiło. Mają cię za tego złego.

Jay wcale nie był zdziwiony. Spodziewał się takiego zwrotu akcji.

- Mówi się trudno - powiedział i wyszedł przez furtkę.

Kiedy szedł do domu Alexa, jego żebra dawały o sobie znać. Starał się nie myśleć o bólu, lecz było to ciężkie. Gdy dotarł pod dom, zadzwonił dzwonkiem, a drzwi otworzyły się niemal natychmiast, o mało nie uderzając Jay'a. 

- Gdzieś ty był?! - zapytał Alex.

- Trochę mi się zeszło ze sprzątaniem - zaśmiał się Jay.

- Jay! - krzyknął Victor podbiegając do brata. 

Uścisnął go mocno, na co talia Jay'a zaczęła go boleć. Szybko zmienił wyraz twarzy, tak aby nikt nie zauważył, że coś jest nie tak.

- Jak tam Victor. Odrobiłeś lekcję.

- Tak - odpowiedział radośnie chłopiec - Alex i ciocia mi pomogli. 

- Dziękuję - zwrócił się do przyjaciela.

- Nie masz za co. 

- Jay. Jak miło cię znowu widzieć - powiedziała Alisa - mama Alexa - wchodząc do salonu.

- Panią też - odparł chłopak.

- Jest już późno. Victor, idź się wykąpać i kładź się do łóżka - powiedziała kobieta, łapiąc chłopca za rękę - Naleję ci wody. 

Ukochany Wampir  || BL || ✅Onde histórias criam vida. Descubra agora