🩸9💕

175 13 38
                                    

Swój plan chłopcy chcieli wykonać jeszcze tego samego dnia. Oczywiście Alex nie był do tego przekonany. Ale zależało mu na bezpieczeństwie Jaya.

O 21 znaleźli się pod domem. Jay zaplanował całą akcję co do minuty. Weszli od piwnicy, jak ostatnio zrobił do chłopak. Po tamtej akcji dalej była otwarta.

"Niczego się nie nauczyli" - pomyślał Jay.

Otwierające się drzwi lekko zaskrzypiały, ale nie było to słyszalne przy głośnej muzyce. Wszyscy bawili się w salonie, więc nie zauważyli jak chłopcy wchodzą po schodach. W mgnieniu oka znaleźli się na pierwszym piętrze.

Jako pierwszy cel obrali łazienkę. Jay miał nadzieję, że jego torba dalej znajduje się w pomieszczeniu. Niestety, jak to mówią, nadzieja umiera ostatnia.

Zadanie chłopców utrudniło się. Nie wiedzieli oni bowiem, gdzie jest torba.

- Musimy się rozdzielić - powiedział Jay.

- Chyba sobie żartujesz. Nie puszczę cię samego - zaprzeczył Alex.

- Ale w ten sposób, to będziemy jej szukać wieczność.

- Wolę wieczność, niż zostawić cię samego.

Jay westchnął głęboko. I skierował się w stronę swojego pokoju. Za nim ruszył Alex.

Sprawdzili szafę i komodę, ale nie znaleźli tam poszukiwanego przedmiotu. Ale jednego byli pewni. Torba nie została wypakowana. Wystarczy ją tylko znaleźć.

Szukali również w pokoju Victora, ale również nic nie znaleźli.

- I co teraz? - zapytał Alex.

- Został jeszcze jeden pokój na piętrze. Sypialnia Ronalda i Marthy - oznajmił Jay.

Podeszli do drzwi, a Jay pociągnął za klamkę.

- Zamknięte - powiedział i odwrócił się do Alexa.

- Jay lepiej wracajmy.

- Mamy jeszcze czas. Zostało nam 30 min zanim jakiś typ pójdzie do mojego pokoju się położyć.

- Ale co nam to da? Nie wiemy gdzie jest klucz.

- A kto powiedział, że będzie nam potrzebny klucz. Czekaj chwilę - rzekł Jay i poszedł do swojego pokoju.

Wrócił po chwili z jakimś przedmiotem w ręce.

- Drucik? - zdziwił się Alex.

- No. Często zamykaliśmy się z Victorem w pokoju, kiedy Ronald za bardzo się upił.

Chłopak podszedł do zamka i zaczął w nią grzebać. Po upływie kilku chwil drzwi się otworzyły. W ich nozdrza wdarł się obrzydliwy zapach. Jakby zgnilizny.

- Co tak śmierdzi? - powiedział zatykając nos Alex.

- Nie mam pojęcia - odpowiedział Jay i spojrzał na łóżko. Była tam jego torba - Patrz.

Podszedł do niej i otworzył ją by upewnić się, że jego ubrania się tam znajdują. Owszem były tam, ale nie tylko one. W torbie leżało czyjeś ciało. A właściwie jego obie nogi i prawa ręka. To to wydawało taki okropny zapach.

Jay zamarł w miejscu. Wpatrywał się w torbę przerażonym wzrokiem. Zaczął się wycofywać i wpadł na czyjś tors. Odwrócił się, a przed nim stał jego ojciec. Był wściekły, co można było stwierdzić po samym spojrzeniu się na niego.

Złapał Jaya za nadgarstek i przybliżył swoją twarz do tej jego. Chłopak z obrzydzenia odwrócił głowę, ale został zmuszony do ponownego spojrzenia na mężczyznę. Trzymał go swoją dłonią za policzki ściskając je. Nie odzywał się. Tylko przyglądał.

Ukochany Wampir  || BL || ✅Where stories live. Discover now