Rozdział 1

115 3 6
                                    

Pov: Dominik
Właśnie wychodzę z domu na spotkanie z chłopakami. Szczerze totalnie nie chce mi sie tam iść po tym co Jasiek z Pawłem odwalili ostatnio ale przecież nie odwołam w ostatnim momencie. Zszedłem pod blok i uber już czekał, po około 10 minutach stałem już pod bardzo znajomym blokiem. Poszedłem pod klatkę, wpisałem kod który znałem już na pamięć i wjechałem windą na 3 piętro. Stanąłem pod drzwiami i zapukałem, już po chwili otworzył mi Paweł.

P: hi
D: hej - wszedłem a chłopak zamkną za mną drzwi
P: znowu jesteś ostatni
D: nie moja wina że mieszkam najdalej od ciebie
P: Alan też nie mieszka jakoś mega blisko a jakoś zawsze jest przed tobą
D: no to jest co za różnica czy jestem pierwszy czy ostatni
P: Boże przecież żartuje, co ty taki nie w humorze dzisiaj
D: a czego sie spodziewałeś po ostatniej akcji w parku?
P: to były tylko wygłupy dobrze o tym wiesz
D: wygłupy? Super szkoda że oboje macie po 22 lata z Jaśkiem a postanowiliście skoczyć w parku z mostku do strumyka
P: przecież to nie jest ani wysoko ani ten strumyk nie jest głęboki
D: wiem ale to nie znaczy że macie do niego skakać, zachowaliście sie jak byście mieli po 15 lat
P: a ty sie teraz zachowujesz jakbyś nigdy sie nie wygłupiał, wyluzuj dobra
D: następnym razem ci nie pomogę wyjść i będziesz spał pod tym mostem
P: nie zrobiłbyś tego
D: założysz się że tak? - nie czekając na odpowiedź poszedłem do salonu a chłopak za mną
A: siema dominik
J: siema
D: hejka - usiadłem na tym miejscu co zawsze a obok mnie usiadł Paweł
A: co wy tak długo robiliście w tym korytarzu?
D: gadaliśmy a co mieliśmy robić Boże
P: ta Dominik stwierdził że zostawi mnie w park w strumyku i będę spał pod mostem
J: what xD
D: trzeba było nie wskakiwać ostatnio do strumyka w parku
J: dalej jesteś o to zły?
D: tak a czego sie spodziewasz? Zachowaliście się jakbyście mieli po 15 lat kurwa a macie po 22
A: po części Dominik ma racje ale z drugiej strony przesadzasz
D: i ty przeciwko mnie?
A: no sorry
D: dobra okej, nie ważne skończymy ten temat bo nie mam najmniejszej ochoty na kłótnie z nikim

Czas mijał, właściwie nic ciekawego sie nie działo. Jakoś nie bardzo się odzywałem. Jak już mówiłem wcześniej totalnie nie chce mi sie tu siedzieć. Siedzę i przysłuchuje się rozmowie. W pewnej chwili padło pytanie na które chciałem odpowiedzieć nie ale wiem że i tak przekonają mnie do zamiany zdania. Chociaż czemu by nie zaryzykować może dadzą mi spokój.

P: zostajecie dzisiaj?
A: ja tak nie chce mi się wracać na nogach a na ubera nie chce mi sie mi się czekać
J: ja też zostaje
P: a ty Minik?
D: ja wracam do siebie
A: jak już ja z Jaśkiem zostajemy to weź też zostań posiedzimy w 4 do późna
D: nie chce, wracam do siebie
J: no weź
D: powiedziałem nie
P: i tak zostaniesz
D: co zmusisz mnie?
P: tak
D: ciekawe jak
P: zobaczysz

Pov: Paweł
Wyszedłem z salonu i po chwili wróciłem z czterema piwami. Dałem po jednym Alanowi i Jaśkowi, jedno postawiłem na stole dla siebie a jedno chciałem dać Dominikowi. Tak chciałem dać.

P: masz
D: co ty myślisz że mnie upijesz i zostane?
P: jednym piwem cie nie upije ale wiem że jak wypijesz to nie pojedziesz uberem a na nogach masz za daleko
D: prawda, dlatego nie wypije
P: bierz to i mnie nie denerwuj
A: weź to i sie z nim nie kłóć, jedno ci nie zaszkodzi
P: właśnie po za tym może jak wypijesz to wyluzujesz
D: nie chce czego ty nie rozumiesz?
P: Boże dobra nie musisz sie denerwować od razu
D: nie denerwuje sie tylko staram sie wam przetłumaczyć że nie chce
J: no wcale sie nie denerwujesz
A: właśnie
D: mam was dość jak na jeden dzień, wracam do domu cześć - nie czekając na naszą odpowiedź wyszedł

Pov: Dominik
Postanowiłem że tym razem sie przejdę, miałem ich poprostu dość. Chyba musze odpocząć od nich pare dni, ostatnio widujemy sie codziennie wiec mam prawo mieć ich dość. Szedłem ze słuchawkami w uszach i myślałem o tym wszystkim, o tym dzisiejszym wieczorze. Przychodziły mi wiadomości ale nawet nie sprawdzałem od kogo, domyślałem się że to od któregoś z nich. Po koło 40 minutach byłem już w domu, ogarnęłam sie i położyłem sie spać.

Nasza Paczka - Dominik Rupiński, Paweł ZmitrowiczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz