ROZDZIAŁ 41

3 0 0
                                    


ALISSON POV:

Nim się objerzałam był już 10 czerwca. Czas leciał na prawdę bardzo szybko.

Od kilku tygodni mieszkam u chłopaków, i jest na prawdę bardzo fajnie. Styles nawet zakupił mi małą toaletkę z lustrem która zmieściła się w jego - teraz naszej już sypialni. Nawet miałam swoją komodę na ubrania, ponieważ mój chłopak mi udostępnił i jest już w całości moja, więc trzymam w niej wszystkie ciuchy prócz sukienek i kurtek ponieważ te akurat mam u niego w garderobie, gdyż nawet tam udostępnił mi kawałek miejsca. Nie miałam za wiele rzeczy ze sobą, ponieważ stwierdziłam że mogę sobie kupić je tu na miejscu w Londynie.

Ale wracając do teraźniejszości...

Wstałam dziś o godzinie 8.30, poszłam od razu wykonać moją poranną rutynę w łazience , a następnie po powrocie do sypialni ubrałam się w jasne, jeansowe krótkie spodenki z wysokim stanem, biały crop top z krótkim rękawem, który przy okazji miał na sobie nadruk głowy Minnie Mouse, natomiast na nogi wciągnęłam standardowo krótkie, białe converse. Po ubraniu się zgarnęłam swoją torebkę, telefon i zeszłam na dół. W kuchni zrobiłam sobie jajecznicę na śniadanie a także ciepłą herbatkę.

Po śniadaniu umyłam naczynia, a także napisałam karteczkę chłopakom której treść brzmiała:

" Chłopaki, wyszłam na miasto, postaram się wrócić jak najszybciej, ale obiadu niestety wam nie zrobiłam więc zróbcie sobie co tam chcecie. Kocham was - wasza Aliss. Ps - telefon mam wyciszony więc proszę mi nie przeszkadzać   ".

Po napisaniu karteczki, powiesiłam ją na lodówce, a następnie przerzuciłam torebkę przez ramię, wcześniej robiąc sobie selfie w lustrze i wysyłając je Harry'emu. Następnie wyszłam z domu, zakluczając go. Była dokładnie godzina 9.45 kiedy wyszłam z domu i skierowałam się na miasto.

Wcześniej nie wspominałam, ale chłopaków nie było od ok 6.00 rano w domu ponieważ pojechali na jakiś wywiad kawałek za Londyn, ale Liam mi pisał że wrócą koło południa.

Wstąpiłam oczywiście do Starbucksa po swoją ulubioną Latte Macchiato.  Po wyjściu ze Starbucks'a wstąpiłam do małego sklepiku po wodę i drożdżówkę, którą tak na marginesie zjadłam do kawy, a butelkę z wodą wsadziłam do mojej torebki. 

Dziesięć minut później poszłam sobie do parku gdzie po drodze wyrzuciłam kubek po kawie do pobliskiego kosza. Usiadłam na jednej z ławek, i wyciągnęłam na chwilę telefon by odpisać na smsa od Liama który poinformował mnie że wracają już do domu. Ludzie chodzili z psami, z dziećmi, spacerowali sobie ...

Nagle poczułam że ktoś przytyka mi do twarzy jakąś nasączoną czymś szmatkę, próbowałam się wyrywać i krzyczeć ale po chwili spowiła mnie całkowita ciemność.

***********************************************

HARRY POV: 

Była godzina 11.30 kiedy wróciliśmy do domu. Alisson nie było , ale zostawiła nam karteczkę którą chwilę wcześniej znalazł Niall.

- Zastanawiam się czemu nadal jej nie ma - powiedziałem kiedy siedziałem w salonie razem z chłopakami jedząc sushi które zamówił Zayn.

- Może spotkała kogoś znajomego, albo zasiedziała się gdzieś w sklepie - odpowiedział Liam 

- Ma wyciszony telefon - odpowiedziałem 

- Przecież napisała żeby jej nie przeszkadzać, także luz - odpowiedział Payne

- No cóż, może niedługo wróci - odpowiedziałem i włączyłem telewizor.

********************************************

"My Adventures And Stories Of My Life"Where stories live. Discover now