04

1.1K 24 10
                                    

- Ja pierdole, żartujesz?! Całowałaś się z Tadkiem?! - po wczorajszym późnym powrocie do mieszkania, mój telefon był obsypany tysiącami powiadomień od Martyny. Uderzyłam się w czoło, ponieważ zapomniałam z nią porozmawiać wczoraj o wieczornej porze. Dałam jej znać że opowiem jej jutro w drodze do pracy. Tak też się stało, nie przeszłam od razu do momentu z pocałunkiem, zrobiłam to gdy weszłyśmy do sklepu, by najwyżej stłumić jej okrzyki, które nastąpiły. Zamknęłam szybko za sobą drzwi, i spojrzałam na rozradowaną przyjaciółkę.

- Oj no tak wyszło, ale ten Mata wczoraj, to był najlepszy dzień mojego życia, szkoda że ciebie nie mogłam zabrać. - chwyciłam ją za nadgarstki i przybrałam minę smutnego kota.

- Dobra Oliwka, i tak ich poznam, przecież podobasz się Tadkowi, jak już Cię pocałował, laska! - machnęła ręką z obojętnością. Była energiczną osobą, ale na moje sprawozdanie energii jej jeszcze przybyło. Zniknęła mi nagle z pola widzenia, ale zauważyłam ją pokrótce otwierającą nowe pudła z towarem.

***

- Ja pierdole, nie widziałem jeszcze nigdy takiego porządku w mieszkaniu, ja mam syf jak cholera. - posłał mi pełen podziwu uśmiech. Odwzajemniłam go, zastanawiając się jak musi mieć brudno u siebie. Miałam manię czystości.

Nie obeszło się bez kolejnego wieczornego spotkania. Wracając moją ulicą do mieszkania, nie mogliśmy się rozstać prowadząc rozmowy na różny temat. Zaprosiłam go do środka, jak to ujęłam " na chwilę " gdyż zbliżała się znowu północ, a my staliśmy na środku chodnika.

- O masz te róże. - usłyszałam jego uradowany głos dobiegający z drugiego pomieszczenia. Wskoczyłam na chwilę do swojej sypialni po ładowarkę do mojego telefonu. Zastałam go pokrótce na kanapie z twarzą w telefonie.

- Ja Ci mówiłam że róże to moje ulubione kwiatki, czy nie? - zapytałam z ciekawską miną, ostatnio to pytanie krążyło mi po głowie. Przeszłam do gniazdka by podłączyć telefon.

- Mówiłaś, gdybyś nie powiedziała to bym kupił tulipany. - odpowiedział z dumnym ze swego czynu uśmiechem. Pokręciłam z niedowierzania głową wciskając ładowarkę do gniazdka, Tadek jest u mnie w mieszkaniu. Okno balkonowe było otwarte, wyszedł po chwili, wyciągając elektryka. Poszłam za nim.

- I Mata coś mówił o mnie wczoraj, gdy poszliście, czy nie? - podeszłam obok i oparłam się o barierkę łokćmi jak brunet. Zapytałam domagając się szybkiej odpowiedzi, ale starałam się tego nie okazywać, w końcu to mój idol.

- No że jesteś fajna. - wypuścił bucha i spuścił głowę w dół zanim powiedział. Mina mu zrzedła na moje pytanie. - I że ma nadzieję że będziemy razem. - obserwowałam dokładnie jego twarz. Uśmiechnął się pod nosem i dodał szybko, bym nie miała wątpliwości. Powiedział to z nutką nadziei w głosie. Przeniosłam uśmiechnięta wzrok na oddalony pałac kultury, który zawsze swoimi światłami przykuwał moją uwagę. Niby czemu nie, przybliżyłam się do niego i pocałowałam go. Objął mnie po chwili dłońmi w talii, a ja oplotłam swoje wokół jego szyi. Całowałam się z Tadkiem, było to dla mnie nienormalne, i to na balkonie o północy. Jego ręce wędrowały coraz niżej a ja czułam jak serce bije mi mocniej. Pachniał delikatnie elektrykiem i jakimiś perfumami.

- A ty masz nadzieję że będziemy razem? - gdy brakowało mi tlenu, wyswobodziłam się z jego uścisku i zapytałam trochę zawstydzona, zakładając niefortunnie plątające się po twarzy włosy za ucho.

- No... ja bym kurwa chciał, ale to od ciebie zależy. - odpowiedział trochę zmieszany. Jego zachowanie wydało mi się urocze. Oparł się znowu łokćmi o balustradę.

- Też chcę. - po minutowym namyśle, przedłużonym jeszcze chwilę o przechodnia idącego z psem po drugiej stronie chodnika, który jak zawsze przykuwał moją uwagę. Powiedziałam i spojrzałam nie pewnie na towarzysza.

- Sero?... myślałem na początku że nie mam szans. - spojrzał na mnie trochę zdziwiony, tylko radośnie zdziwiony. Pewnie był przygotowany na sprzeczność z mojej strony, pomyślałam.

- Czemu miałbyś nie mieć? Jesteś zajebisty, chyba wiesz... już po pierwszym spotkaniu mi się spodobałeś. - odparłam lekko go szturchając na pocieszenie.

- No... ty mi w sklepie, co przyszedłem pierwszy raz. - posłał mi uśmiech, na co się trochę zarumieniłam. - I myślę że... Matczakowi chyba kurwa też. - dodał nagle na wspomnienie. Spojrzałam na niego trochę zdezorientowana.

- Co? Przecież on ma laskę... no i wie że ja Ci się podobam. - odpowiedziałam niemal od razu, by uświadomić mu że się myli. Jednak moje myśli też krążyły podobnymi ścieżkami w tym temacie.

- Nie widziałaś jak na ciebie patrzył wczoraj? Jakby nie powiem co miał zrobić. - zaciągnął się elektrykiem po dłuższej przerwie. Widziałam nikły smutek w jego oczach. - Wkurwiłem się przez to. - dodał wypuszczając bucha.

- No widziałam... ale i tak ma laskę... a po za tym... chcę ciebie. - odpowiedziałam z delikatnością w głosie, jednak trochę jeszcze nie pewna swoich uczuć. Ostatnie słowo trochę samo mi się wymsknęło, ale sprawiłam dużo szczęścia brunetowi. Sam fakt że się spodobałam Macie, był dla mnie niemożliwy do zrealizowania.

- Ja ciebie też. - zatopiłam się na chwilę w jego ciemnych tęczówkach. Po czym tym razem on przybliżył się do mnie i mnie pocałował. W mojej głowie zbierało się tysiąc myśli. Niestety ten pocałunek nie trwał dłużej niż poprzedni ponieważ przerwał go czyiś głos, spojrzeliśmy w dół objęci sobą.

- Oliwia? O Boże Tadek? Okej... nie przeszkadzam... bardzo przepraszam, mnie tu nie było. - ze zmarszczonymi brwiami i miną detektywa objawiła się w dole Martyna. Wycofała się, unosząc przy tym ręce w górę że bardzo przeprasza, jednak widziałam minimalistyczne szczęście w jej zachowaniu. Zniknęła z powrotem za drzwiami do swojej kamienicy.

- To Martyna, pracuję z nią... ma chyba z tobą zdjęcie. - dodałam od razu gdy zauważyłam zdezorientowanie Tadka.

- O kurwa, no tak... pamiętam ją, przyjaźnicie się? - zapytał trochę zbity z tropu. Skinęłam głową, po czym znowu nasze usta się złączyły.



----------------

Ps. coraz blizej znowu Mata...

Powinnaś być moja // MataOnde histórias criam vida. Descubra agora