ROZDZIAŁ DRUGI

13.6K 362 229
                                    

Nessa

Nie mogłam jej nie podejrzewać. Nie byłam głupia i zazwyczaj takie momenty nie kończyły się dobrze w filmach. A ja ufałam im bardziej niż samej sobie.

– Ziemia do Nessy. Rusz tyłek, skarbie – pstryknęła palcami, unosząc przy tym perfekcyjnie narysowane brwi. Czasem zastanawiałam się czy przystawia do nich linijkę podczas makijażu. Potem przypomniało mi się jednak, jak raz kłóciła się z Natalie o to, czy dwa metry były poniżej jej nosa.

– Czego ode mnie chcesz, skarbie? – wydęłam wargi tak, żeby przypominały te jej, naśladując przy tym jej ton głosu.

Wkurzyło ją to, oj jak ją to wkurzyło. Zdradziła ją drgająca powieka, bo przecież przy swoich podnóżkach nie mogła okazać słabości. Dziewczyny stały obok niej i zaczęły szeptać coś do siebie nawzajem. Jenna poczerwieniała ze złości. Posłała im wściekłe spojrzenie, a one momentalnie się zamknęły. Niesamowite jak je wytresowała.

– Trzymaj się z dala od Xandera, dobrze ci radzę – wycedziła przez zęby, przekrzywiając głowę.

Czy ona mi właśnie groziła?

– A to niby dlaczego? – wdałam się w dyskusję.

– Bo on jest mój – powiedziała wstając ze stołu. Podeszła bliżej mnie i założyła ręce na piersi. Nasze oczy były teraz na tej samej wysokości. Jej powieka nadal niekontrolowanie drgała, co sprawiało mi całkiem sporą satysfakcję.

– A wie o tym? – odgryzłam się, a to nie spotkało się z zadowoleniem brunetki.

Koleżaneczki Jenny w tym samym momencie wciągnęły głośno powietrze, po czym zasłoniły usta dłońmi. Ona sama ścisnęła dłoń w pięść, a ja już wiedziałam co się święci.

Zanim zdążyła porządnie się zamachnąć, odsunęłam się w bok. Dziewczyna ryknęła głośno i złapała mnie, wbijając tipsy w moje ramiona. Bez dalszego analizowania zrobiłam to samo.

Jenna próbowała pociągnąć mnie za włosy, ale w dzieciństwie biłam się z kuzynką na tyle dużo, że nie robiło to na mnie wrażenia.

Podparłam się bardziej na jej ramionach, co nie okazało się dobrym ruchem. Jenna wykorzystała okazję i uderzyła mnie z koślawej pięści w skroń.

– A masz!

Nie chciałam jej oddawać. Naprawdę bardzo tego nie chciałam, ale moja dłoń jakoś sama się tak...

– To za bycie suką – chlasnęłam jej z otwartej dłoń w twarz.

Rozmowy w salonie nawet na chwilę nie ucichły, zresztą tak samo jak i muzyka. Wręcz przeciwnie, kilka osób zaczęło nas podburzać, krzycząc jakieś losowe słowa.

Ale reszta? Jak gdyby nigdy nic dalej imprezowała. Czy to dla tych ludzi codzienność?

Jenna przyłożyła dłoń do twarzy, robiąc przy tym trzy kroki do tyłu. Oddychałam nieco głośniej, rozglądając się dookoła. Jej koleżanki stały jak wryte i zamiast podejść bliżej, żeby jej pomóc, odsunęły się na bezpieczną odległość podczas bójki. Były w szoku. Tak jak i ona.

Widocznie nigdy jeszcze nie dostała wpierdolu. To jej szczęśliwy dzień.

– Ty szmato! – wydarła się nagle i już miała się na mnie rzucić, ale ktoś złapał ją od tyłu i przytrzymał. Wierzgała nogami, uderzała i drapała, ale chłopak jej nie puścił.

– Uspokój się, kurwa – powiedział ze zdenerwowaniem Scott.

Zdmuchnęłam włosy z oczu i dopiero wtedy byłam w stanie sprawdzić, czy nic mi nie zrobiła. Na szczęście uderzenie nie było mocne, więc czerwony ślad powinien dość szybko zniknąć.

Breaking Apart [ZOSTANIE WYDANE]Where stories live. Discover now