ROZDZIAŁ CZWARTY

11.1K 320 170
                                    

Nessa

Od feralnej imprezy minęło równo dwa tygodnie. Wykończyła mnie na tyle, że każdy kolejny dzień spędzałam tak samo.

Wstawałam rano, chodziłam do szkoły i od razu po wracałam z powrotem do domu. Godzinami leżałam w łóżku, oglądając maratony filmowe i robiąc sobie przy tym maseczki kupione w jakiejś drogerii po drodze ze szkoły.

Unikałam Natalie jak tylko mogłam, a kiedy w kolejny weekend sprowadziła tabun ludzi, zamknęłam się w pokoju na klucz i przez połowę nocy marzyłam, żeby go połknąć i nigdy stamtąd nie wyjść. Głownie dlatego, że jakiś delikwent walił w moje drzwi, a niedługo potem, przez to, że go nie wpuściłam, postanowił migdalić się z jakąś laską centralnie pod moim drzwiami.

W takich chwilach jak te przypominałam sobie o moich znajomych z Lakeland. Chcąc odciąć się od wysłuchiwania jęków, założyłam wtedy słuchawki i puściłam jedną z ulubionych playlist. Na pierwszy ogień puściło się Secrets od OneRepublic, piosenka, która miała dobić mnie jeszcze bardziej. Odpaliłam do tego galerię na telefonie i zaczęłam skrolować jak najdalej, żeby powspominać dobre czasy.

Nie, żeby te były jakieś złe, ale wolałam płakać nad zdjęciami przyjaciół niż przez częstotliwość pisków dochodzących z korytarza.

Nasza ekipa nie była jakaś duża. Lara, moja najbliższa przyjaciółka, która zawsze była na bieżąco z sytuacjami z mojego życia, teraz nie wiedziała o nim praktycznie nic. Kim. Pyskata jak cholera, ale za to zawsze pomocna.

Był jeszcze Jake...

Kiedy byliśmy młodsi trochę się w nim podkochiwałam. Jednego dnia nawet udało mi się go namówić na pocałunek. Niestety dla niego i stety dla mnie, nie trwał on zbyt długo. Wystarczyła mi sekunda, żeby przekonać się, że to nie dla mnie. A bardziej fakt, że to o n nie był dla mnie.

Gdy tylko wepchnął mi język do gardła, ja poczułam smak serowych chrupek, które dopiero co zjadł, czar prysł. Od tamtego incydentu pozostaliśmy przyjaciółmi.

Przez te wspominki zaczęłam częściej sprawdzać co aktualnie dzieje się w ich życiu. Często stalkowałam ludzi na Instagramie. Nie potrafię zliczyć ile razy przez przypadek polubiłam czyjeś zdjęcie sprzed pięciu lat.

Lara wstawiła na relacje zdjęcie walizki z emotkami palemek. Oznaczyła Kim i Jake'a, czyli na logikę gdzieś się razem wybierali. Wakacje w kwietniu. Ciekawy wybór, nie powiem.

Polubiłam relację, po czym wsadziłam telefon z powrotem do kieszeni spodni. Rano zarzuciłam na siebie luźne dżinsy i szarą bluzę oversize z jakimiś napisami w Simlish. Jak tylko zobaczyłam kolekcję związaną z simsami w sklepie, musiałam ją mieć.

Włosy związałam w wysoki kok, a kilka pasemek z przodu twarzy wyciągnęłam na zewnątrz, przez co teraz irytująco wpadały mi w oczy. Mimo wszystko wolałam, żeby wpadały mi w oczy, niż żebym wyglądała jak zmokła kura.

Zsunęłam się na krześle, podczas gdy nauczycielka zapisywała przykłady na tablicy. Miałam wrażenie, że ta lekcja trwa w nieskończoność. Z każdą minutą wyłączałam się coraz bardziej i naprawdę niedużo brakowało, żebym zasnęła pod ławką.

Nagle mój telefon zawibrował, ale przez ciszę w sali, dźwięk wibracji odbił się głośnym echem. Spojrzałam w stronę tablicy, ale nauczycielka nie oderwała z niej wzroku. Odetchnęłam z ulgą, ale dla własnego bezpieczeństwa postawiłam zeszyt tak, żeby porządnie mnie zasłonił.

Poprawiłam telefon w kieszeni. Postanowiłam zignorować powiadomienie, spodziewając się odpowiedzi na polubienie relacji Lary.

Jednak po dosłownej sekundzie przyszło kolejne. A potem jeszcze jedno. No i następne. Po dłuższej chwili czułam się jakbym w kieszeni miała pieprzony wibrator, a nie telefon.

Breaking Apart [ZOSTANIE WYDANE]Unde poveștirile trăiesc. Descoperă acum