Poświęcenie

104 7 4
                                    

Pov Isagi
Nie zastanawiając się pobiegłem do salonu. Zobaczyłem powalonego na ziemię typa z broni. Chyba go moi koledzy lekko zatakowali.
-CO TU SIĘ STAŁO!? - krzyknąłem i na nich popatrzyłem. Reo go trzymał i dociskał do ziemi.
-NIE WIEM wszedł typ i O MAŁO NAS NIE ZASTRZSZELIŁ - krzyknął nagi. A Reo go dobił do nie przytomności.
-Pytał się gdzie jest bachira.. nie wiem czemu... - powiedział cicho Reo gdy nagle usłyszeliśmy kolejny strzał.
-kurwa co to mafia nas atakuje czy co - zapytał chigiri nie wiedziałem sam co na to odpowiedzieć jedyne co teraz ułożyłem w głowie to że to co bachira mówił w pokoju... i to co teraz tu się dzieje..
-wyjdźcie na dwór gdzie jest bezpiecznie i uwarzajcie na siebie idę po bachire. -odpowiedziałem poważnie.
-C-cco Isagi nie nie nie jak ktoś cie zaatakuje to po tobie - powiedział Reo.
-Bachira nie może też umrzeć idź po niego Isagi I do nas przyjdźcie szybko. - powiedział rin. Ja się uśmiechnąłem lekko i wyszlem z pokoju.

Pov Reo
Nie wiedziałem co się dzieje ale chciałem szybko wszystkich wyprowadzić chociaż i tak najbardziej mi zależało żeby Nagi nie ucierpiał więc wziąłem go za rękę żeby upewnić się ze jest blisko mnie i szliśmy całą ekipą do wyjścia. Po chwili cofnąłem się szybko za ścianę.
-Reo? -powiedział chigiri a ja na niego popatrzyłem żeby był ciszej.
-Chigiri chyba miałeś racje.. -powiedziałem cicho i złapałem mocniej Nagiego za rękę.
-ale ja żartowałem ich naprawdę jest więcej...? - zapytał zszokowany Chigiri.
-Mafia? Co.. - powiedział Rin.
-Brawo ale powinniście również patrzeć za siebie moi drodzy. -powiedział typ za nami z pistoletem wyciągając go w kierunku naszym.
-Gdzie jest Bachira. - powiedział.
- CO WY OD NIEGO CHCECIE -krzyknął nagi po czym gościu wycelował w niego wziąłem go na ścianie bardziej żeby nie został trafiony byłem w szoku. Jednak wszyscy zaczęliśmy uciekać w jednym kierunku więc po chwili zaczęła się strzelanina w nas.
- NAGI! - krzyknąłem i go oslonilem sam zostałem trafiony w rękę.
-REO!? - wziął mnie na barana I szybko pobiegł za innymi którzy już się schowali.

Pov Chigiri
Schowaliśmy się w jakiejś szatni na razie i każdy był zszokowany tym co tu się odpierdala.
-co tu się do cholery odpierdala. -powiedział Rin. Nagi położył Reo na ziemi.
-Ouch... - powiedział Reo trzymając się za ranę i zaciskając zęby
-Co się stało Reo jest postrzelony!? - powiedziałem zszokowany. Nagi był bardzo smutny ale chyba umiał zachować zimną krew.
-Jesteśmy w szatni? Wiecie gdzie trzymają apteczkę? - zapytał poważnie Nagi. Rin potaknął i wziął apteczkę że skrytki pod szafkami podał Nagiemu.
-Wiesz co robisz? - zapytałem Nagiego który wziął apteczkę.
-Um.. znam się na tym po prostu dajcie mi się skupić i róbcie co powiem. - odpowiedział Nagi który chciał zachować zimną krew ale widać że się bardzo o niego martwił. Nagi popatrzył na Reo z szklanymi oczami i wyciągnął bandaże oczyścił i ucisnął mu ranę bardzo dokładnie inni razem ze mną aż byli w szoku jak on aż tak dobrze potrafi to robić widać że znał się na tym. Nagi zawinął na końcu bandażem mu rękę i na niego popatrzył. Łzy mu popłynęły a Reo się uśmiechnął lekko.
-GŁUPEK! CZEMU TO ZROBIŁEŚ! - Nagi szybko się wtulił w już siedzącego Reo na co ten odwzajemnił przytulas przy tym go całując na pocieszenie. Uśmiechnęliśmy się lekko widząc że Reo nic nie jest.
-kurwa super gołąbeczki ale gdzie jest kurwa Bachira i Isagi - powiedziałem.
Resztę czasu patrzyliśmy przez okno na dwór na dziedziniec gdzie stało dużo strzelców nie mieliśmy pojęcia o co chodzi. Zauważyłem w sumie nie tylko ja kogoś podobnego do Bachiry stojącego na środku ale to nie mógł być on.. Był zbyt stary wyglądał na gdzieś 40 lat około.. wydaje się że musiał być ważną osobą bo każdy wykonywał tam jego rozkazy z tego co mogliśmy zaobserwować.

Pov Bachira:
Byłem sam w pokoju i płakałem gdy usłyszałem pierwszy strzał byłem zszokowany więc szybko otarłem łzy i wstałem miałem lekkiego laga mózgu przez minute i gdy się ocknąłem słyszałem czyjeś kroki wyszedłem z pokoju i chciałem udać się na parter by móc wyjść na dwór. Więc gdy wyszedłem z pokoju I zszedłem bez problemu 1 piętro niżej zobaczyłem parę typów z bronią.
-Czy to nie jest Bachira? - jeden zapytał drugiego.
-Ta to ten którego szef szuka jest kurwa dziś w złym humorze ale nie kazał go zastrzelac tylko przyprowadzić. - powiedział drugi.
-Aha. - powiedział ten pierwszy. W sumie to jak urządzali sobie pogawędkę o mnie ja już dawno zdążyłem im spierdolić. Pobiegłem w stronę dołu gdy nagle mi się olśniło.
-Co z Isagim...? A jak mu się coś stało!? - powiedziałem w swoich myślach martwiłem się o niego bardzo mimo iż zerwaliśmy i mnie nienawidził. Muszę go znaleźć nie mogę wyjść bez niego... Więc tak właśnie wróciłem do góry szukając go.

Pov Isagi
Nienawidzę kurwa tego że kocham tego typa nadal. Muszę go znaleźć i nie pozwole by mu kurwa stało się cokolwiek Więc tak właśnie poszedłem do góry szukać go. (Ps. Bachira akurat wtedy zszedl na dół) nie mogłem go nigdzie znaleźć i martwiłem się. Przeszukałem każdy pokój do góry ale go tam już nie było bałem się że mogli mu już coś zrobić... zszedłem na dół słysząc jak te typy gadają o Bachirze. Nadal się zastanawiałem czemu im tak bardzo zależy żeby go złapać. Przeszukałem pokoje piętro niżej (Ps. wtedy Bachira wszedł do góry).
Po 10 minutach stanąłem na początku korytarzu a Bachire zobaczyłem na końcu korytarzu. Patrzyliśmy na siebie uśmiechnąłem się lekko i miałem szklane oczy.
-B-b-bachira nic ci nie jest?! - zapytałem z załamanym głosem. Martwiłem się w chuj o niego mimo że z nim zerwałem... ale to nie jego wina Boże co za debil że mnie... zmusili go.. Isagi się uśmiechnął I gdy mieliśmy biegnąc w swoją stronę mnie ktos złapał i zatkał buzię tak samo Bachirze. Zrobilo się ciemno. Po kilku minutach ocknąłem się byłem na dziedzińcu koło jakiegoś typa przypominającego Bachire a na końcu dziedzińca widziałem Bachire z bronią w ręku.
-Witaj, synu. - powiedział poważnie typ stojący koło mnie ja byłem związany na ziemi i zszokowany Czekaj... to jego ojciec..? Pomyślałem.
-Wypuść go. Ojcze. - powiedział poważnie Bachira.
-Oi Oi wypuszczę ale musisz zadecydować.... albo wypuszczę go a ty zginiesz albo wypuszczę ciebie a zginie twój chłoptaś - zaśmiał się okrutnie a ja nie dowierzałem co się tu właśnie stało.

Pov Bachira
Byłem zszokowany tym że mój ojciec mi każe wybrać BARDZIEJ TYM ZE WIDZE GO PO KILKUNASTU LATACH. Jednak nie potrafiłbym nie przeżyłbym nie mógłbym nigdy wybrać żeby Isagi zginął... w tym momencie przyłożyłem sobie pistolet do głowy i gdy puściłem za spust...

Nagle zobaczyłem Nagiego rzucającego się na mnie a pistolet wycelował mi w ziemię w tym samym czasie zobaczyłem mojego ojca zdenerwowanego a isagi nagle wstał rozwiązany przez Reo.
-C-co..  - byłem zszokowany.
Reo z Isagim do nas przybiegli gdy nagle ktoś zastrzelił mojego Ojca.  Rin kurwa to był kurwa Rin. Po chwili zjawiła się policja żeby aresztować sprawców ale wtedy...

Mój Ojciec oddał ostatni strzał..  widziałem jedynie tryskająca się krew i Isagiego który obronił mnie swoim ciałem.
-ISAGI! - krzyknąłem I szybko uklęknąłem na ziemię biorąc go w swoje ręce. Był cały od krwi.. Reo Nagi I Rin wszyscy patrzyli  przestraszeni na Isagiego. Isagiemu zaczela lecieć krew z buzi i ledwo mówił. Zamknął oczy mówiąc.
-Kocham cie... Bachira... - wyszeptał ledwo i zamknął oczy płakałem..  Gdy nagle Nagi podszedł szybko i sprawdził puls.
-On.. On nie ma pulsu Bachira...

______________________________________

Przepraszam musiałam ta wena była u mnie od początku pisania tek książki XDXDD Czy umrze? Nie wiem ekhem ZASTANOWIE SIE HEHE

Jego uśmiech~ Isagi x BachiraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz