Rozdział 25

1.3K 43 5
                                    

Connor

Katie nie miała absolutnie żadnej wiedzy na temat swojego ciała i seksualności. To było dla mnie cholernie trudne, bo nie chciałem być jej nauczycielem tylko partnerem. Podejrzewałem, że właśnie dlatego miałem tyle wewnętrznych oporów. One jednak nikły za sprawą doznań, jakie dawała mi taka bliskość z Kate. Tylko, że ja nie potrafiłem sprawić, żeby czuła to samo. Dostrzegałem, jak się miota z powodu sprzecznych myśli. Wzbraniałem się przed instruowaniem jej, ponieważ wolałem nie podkreślać własnego doświadczenia. To mogłoby spowodować, że przed jej oczami pojawiłyby się obrazy mnie z innymi kobietami. Ochłonęłaby wtedy w mig. Starałem się nie popędzać Katie, chciałem, by wyciągnęła jakieś wnioski sama. Ale musiała się pospieszyć, bo ja byłem za słaby. Ona za bardzo na mnie działała. Nie mogłem pohamować jęku przyjemności, kiedy naparłem nieco mocniej na jej krocze. Przemożnie chciałem więcej.

Kurwa.

Wyobraziłem sobie, jak w nią wchodzę.

Nie mogłem już wytrzymać. Musiałem dojść. Natychmiast. Nawet w spodnie.

Ale z nią...

– Oddaj mi się, mała – wydyszałem, puszczając jedną z dłoni Kate. – Wyłącz myślenie – podpowiedziałem, wsuwając rękę pod jej pośladki. Naparłem na nie, dociskając jednocześnie nasze krocza. Desperacko pragnąłem, żebyśmy byli na ty samym poziomie emocjonalnym, dlatego jej jęk bardzo mnie usatysfakcjonował. – Jesteśmy razem. Tylko ty i ja... – Dyszałem, byłem na granicy. Nie miałem pojęcia, jak postępować z młodą dziewicą. Z łatwością i zupełnie naturalnie przychodziło mi oddawanie Katie czułości. Tylko że sam też się im poddawałem. Teraz nie mogłem już wytrzymać. To, dlatego zacząłem obmyślać strategię. Dzięki temu, że kierowałem się umysłem a nie emocjami, z każdą chwilą chłonąłem. I cieszyło mnie to, bo dziewczyna nie była w stanie przeskoczyć pewnych kwestii. Może odpychała od siebie orgazm, jakby był zły, a może nie załapała jeszcze na czym to polega. Jedno było pewne – nie dojrzała jeszcze do intymności. Musiałem na dzisiaj zakończyć nasze harce. Ostatni raz musnąłem jej usta, a potem przetoczyłem się na bok.

Kate rzuciła mi zdezorientowane spojrzenie i niepewnie przepasała ręką mój tors.

– Jesteś na mnie zły? – zapytała tak cicho, że ledwie zrozumiałem. Jak miałem jej wyjaśnić, że nie byłem zły na nią? Byłem wkurwiony na siebie i zawiedziony naszym losem. Dlaczego tak bardzo z nas zakpił? Ja i Kate to dwa zupełnie różne światy. – Mów coś – zażądała, a gdy myślałem nad tym, co powiedzieć, zaczęła sunąć dłonią w kierunku mojego przyrodzenia. Raptownie złapałem jej nadgarstek, gdy dotknęła gumki szortów.

– Prześpijmy się – wydusiłem.

– Nie chcę spać.

– Chcesz. – Uniosłem jej rękę i szybko przytknąłem sobie do ust, by nie powiedzieć czegoś, co by ją zraniło. Na przykład, że musimy to zakończyć.

– Nie chcę! – warknęła i nieoczekiwanie na mnie wskoczyła. Nasze spojrzenia spotkały się jedynie na ułamek sekundy, bo Kate zainteresowała się moim kroczem. Zmarszczyła brwi i zacisnęła usta. Zamrugała. Zerknęła w bok. Potem w drugi. Co też kminiła w tej swojej główce? Czy się zastanawiała, gdzie podział się mój wzwód? Albo jak go przywrócić? Czy ona w ogóle ogarniała jakiekolwiek podstawy anatomii? W zdumieniu obserwowałem jej twarz i czekałem, aż uniesie na mnie wzrok. Wyglądało na to, że nie znalazła w sobie odwagi. Cóż... Miałem czas. W prowokacyjnym geście podłożyłem sobie ręce pod głowę i czekałem...

Doczekałem się jedynie bijącego od niej smutku. To obudziło we mnie litość.

Przecież ona nie ma prawa wiedzieć, co robić, idioto. To ty masz doświadczenie.

LoversWhere stories live. Discover now