Rozdział 2

1K 64 53
                                    

Nie ma na świecie takiego leku, który nadałby sens życiu.
Sarah Kane, Psychoza 4.48

Noah.

Siedziałem w swoim gabinecie i porządkowałem dokumentację, gdy odwiedziła mnie Miranda. Już po samym wyrazie jej twarzy wiedziałem, że jest ciekawa, jak poszła mi pierwsza terapia z jej byłą podopieczną. Oboje jednak wiedzieliśmy, że rozmowa na ten temat była ściśle zabroniona.

— Zakładam, że nie poszło tak, jak tego chciałeś.

— Wręcz przeciwnie. Uważam, że Leah zrobiła dziś postęp. — Wyznałem i na tym zamierzałem zakończyć rozmowę, na temat dziewczyny.

— Jeżeli komuś może się udać, przebić przez jej barierę ochronną, to tobie.

— Wow, czy ty mnie właśnie pochwaliłaś? Mirando Stacy, co tu się u licha wydarzyło?. Sądziłem, że ty nie znosisz moich metod pracy z pacjentami.

Kobieta roześmiała się i pokiwała na mnie głową, jak matka na niesforne dziecko. Przyjaciółka doskonale zdawała sobie sprawę, że moje sesje terapeutyczne są dalekie od tych książkowych. Mimo wszystko byłem jednym z lepszych psychologów w Stanie Arizona i nie zamierzałem się tego wstydzić. Pracowałem nie tylko w ośrodku, ale także w szpitalu psychiatrycznym, gdzie prowadziłem zajęcia z młodzieżą w co drugi weekend. Byłem dumny, że moi podopieczni mieli do mnie ogromne zaufanie, mimo naszych ciężkich początków i śmiało się przede mną otwierali. Nigdy nie chciałem być dla nich tylko psychologiem. Budowałem więź z tymi ludźmi, aby nawet  po ukończonej terapii wiedzieli, że zawsze mogą na mnie liczyć i gdzieś miałem opinię kolegów, czy koleżanek z branży, że było to wysoce nieprofesjonalne. Liczyło się dla mnie coś więcej, niż tylko pieniądze, ale coraz częściej czułem się w tym osamotniony.

— Oboje wiemy, że bardzo sobie cenię twoją osobę Noah. Może nie zawsze podoba mi się to, co robisz, ale jeśli działa, to nie mam powodów do ingerencji. Ufam, że masz nad tym kontrolę i że Leah jest w dobrych rękach. 

Zerknąłem na nią i uśmiechnąłem się od ucha do ucha. Wiele można było o mnie powiedzieć, ale dobro moich podopiecznych zawsze było priorytetem. Nigdy nie zrobiłbym niczego, co mogłoby im zaszkodzić. Natomiast doskonale zdawałem sobie sprawę, że wzbudzenie zaufania u Carnahan, będzie mnie kosztowało więcej pracy niż zazwyczaj.

Kiedy Leah pojawiła się w gabinecie Mirandy, wiedziałem, że zrobi wszystko, aby mnie do siebie nie dopuścić. Żal i gniew, były w niej tak mocno zakorzenione, że żadne inne emocje nie miały szansy przebicia. Patrzyłem na nią i widziałem dziewczynę, która najzwyczajniej w świecie się poddała. Jej obojętność nie była próbą zwrócenia na siebie uwagi, dziewczynie naprawdę przestało zależeć na czymkolwiek, co nigdy nie było dobrym znakiem.

Już kiedyś się z tym spotkałem i wcale nie w swojej karierze terapeutycznej. Byłem dzieckiem, które zobaczyło zbyt wiele, przez co pewne demony miały mnie już prześladować do końca życia. Usiłowałem odgonić od siebie natrętne myśli, ale obrazy same zaczęły odtwarzać się w mojej głowie, niczym zapętlony film.

Krok za krokiem, ostrożnie pokonywałem kolejny stopień. Wywoływałem ją z imienia, ale odpowiadała mi jedynie głucha cisza. Wiedziałem, że tam była… Przecież mieliśmy się razem pobawić, obiecała. Gdzieś w salonie zegar wybił siedemnastą, a dźwięki z telewizora wskazywały na to, że rozpoczęła się emisja mojej ulubionej kreskówki. Zatrzymałem się w pół kroku, zastanawiając, czy powinienem sprawdzić, czy wszystko w porządku, czy może wrócić przed ekran, tak jak prosiła i grzecznie oglądać bajki. Zignorowałem jednak polecenie i kontynuowałem wspinaczkę, aż wreszcie stanąłem przed drzwiami do jej sypialni, które były nieco uchylone. Leżała twarzą w stronę okna, nie poruszyła się nawet wtedy, gdy wszedłem do jej pokoju, ściskając pod pachą pluszowego misia, którego chciałem jej wręczyć. Ostatnio cały czas chodziła smutna i nie przechodziło jej nawet wtedy, gdy oddawałem jej swoje zabawki, wynosiłem śmieci i proponowałem, że oddam jej swój deser.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Sep 25, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Do zobaczenia jutro ZOSTANIE WYDANE!Where stories live. Discover now