Rozdział pierwszy: Alexander Tumbler.

53 9 0
                                    

Siedziałam w moim pokoju, słuchając muzyki oraz czytając książkę „Harry Potter”, kochałam tą seirę. W pewnym momencie drzwi znienacka się otworzyły, a do mojego pokoju wszedł mój bliźniak, Nathaniel.

-siora, dzisiaj moi przyjaciele do nas przychodzą, przeszkadza ci to? - Zapytał, uśmiechając się szeroko.

Westchnęłam. Nie chciałam, aby tutaj przychodzili, ponieważ wydają się chamscy i nudni, ale nie chciałam robić przykrości mojemu bratu, więc się zgodziłam. Może w końcu ich lepiej poznam? Być może jest to błędne spostrzeżenie i tak naprawdę są fajni.

-Dobra. Kiedy będą? - Odpowiedziałam niezbyt chętnie.

Brat spojrzał na mnie z niedowierzaniem, szerzej się uśmiechając.

-Za dwie godziny. - Rzekł ucieszony. - Idę się przebrać, ty też się lepiej ubierz w coś ładniejszego - powiedział na odchodne .

Zamknęłam książkę, którą przekładam i przekładam. Podeszłam do szafy, chwilę się zastanawiając. Wśród rozwalonych ubrań wybrałam ciemnozieloną sukienkę, obcisłą, sięgającą do końca uda i czarny gorset. Do tego dobrałam białą koszulę. Na wszelki wypadek wzięłam również naszyjnik z ukrytym sztylecikiem. Postanowiłam jeszcze się pomalować. Efekt końcowy prezentował się zajebiście, a ja wyglądałam jak żona samego diabła.

Szykowanie zajęło mi jakąś godzinę, ale warto było. Zeszłam na dół, by zobaczyć mojego bliźniaka w białej koszuli i czarnych jeansach.

-O już jesteś. No no, ależ się wystroiła.

-Jak się jest zajebistym, to trzeba jakoś wyglądać. - Posłałam mu delikatny uśmiech.

Nate założył soczewki koloru turkusowego. Był to jego ulubiony kolor. Swojego naturalnego, pomarańczowego miał dość
Razem z nim postanowiliśmy wypełnić resztę czasu na rozmowie. Po pół godziny zaczęli się schodzić. Moja siostra, Maeve też zeszła na dół.

-Czy to słynna Isabella Callen? - Zaśmiał się chłopak z oczami tak niebieskimi jak morze. - Axel Howard. Miło poznać. - Podał mi rękę.

Nie jest zły. Ciekawe ile ćwiczył bycie miłym.

-Isabella. - Również podałam dłoń. Mimo mojej niechęci posiadałam kulturę osobistą.

-Ja jestem Astrid Walker, a to mój chłopak Evan Ross. - Dziewczyna uśmiechnęła się od ucha do ucha, a jej chłopak tylko delikatnie się uśmiechnął.

Ta para będzie nie najgorsza.

Astrid była brunetką i wyglądała jak elf i wróżka zarazem. Musiałam przyznać, była ładna, ale na pewno nie ładniejsza niż ja. Natomiast jej chłopak był szatynem z niebieskimi oczami i był wysoki. Wyższy ode mnie o dwie głowy.

-Hej miło was poznać.

Ahh piękne kłamstwa i to ja lubię.

Byłam świadoma, że większości nie po lubię, ale nie spodziewałam się, że ktoś zajdzie mi tak za skórę.

-Charlie Morgan. - Zauważyłam, że chłopak jest wilkołakiem. Miał dużo sierści. Wydaje się być nudziarzem, ale życie pokaże.

Ktoś zapukał do drzwi, a mój bliźniak poszedł od razu otworzyć. Do domu weszła dziewczyna. Miała przepięknie bardzo bladą cerę, jej czerwone tęczówki rzucały się w oczy tak samo, jak jej szczupłe ciało. Wywnioskowałam, że jest wampirzycą, iż była zbyt perfekcyjna. Zaraz za nią wparował chłopak w garniturze z ironicznym uśmieszkiem, miał czarne oczy i czarne włosy, zaczerwienioną karnację, nie dało się nie  zauważyć jego krwistoczerwonych rogów. Diabeł. Chłopak był diabłem. Już wiedziałam, że będzie zabawnie.

The Game Has Started. Game #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz