Zbyt idealnie

22 1 0
                                    

*Skip time 3 dni później*
Od trzej dni byłam w szpitalu i cały czas leżałam, a Marcin kiedy tylko mógł był przy mnie czyli praktycznie cały czas ale na szczęście dzisiaj mnie już wypisywali. Musiałam tylko czekać aż Marcin przyjedzie bo musiał coś załatwić a ja jestem jeszcze za słaba żeby sama się spakować. Po chwili zobaczyłam że drzwi się otwierają a do sali wchodzi Marcin z dużym bukietem czerwonych róż.
M: Czesc Mysza
L: Heeej - odpowiedziałam mu na co brunet złożył krótki pocałunek na moich ustach a ja się uśmiechnęłam
M: Proszę bardzo-powiedzial dając mi bukiet
L: Dziękuję, są przepiękne
M: Jak się czujesz?
L: Troche lepiej niż wczoraj
M: To dalej słabo
L: Może jak wrócę do domu to będzie lepiej
M: Oby, dobra a więc co mam pakować?
L: Wszystko
M: Wszystko? Jak mam spakować łóżko do małej torby
L: Wszystkie moje rzeczy cyganie a nie wszystko co jest w szpitalu, cyganki-zaśmiałam się
M: Aaaaa
L: Nooo, rusz czasem swoją główką
Marcin zaczął pakować moje rzeczy do torby a ja leżałam no bo co mogłabym innego robić. Chciałam już wrócić do mojego mieszkania, położyć się wygodnie w salonie na kanapie pod kocykiem z kotami i z Marcinem. Nigdy o tym tak nie marzyłam jak teraz, mimo tego że nie było mnie w domu tylko parę dni. Marcinowi całkiem długo zajmowało pakowanie moich rzeczy mimo tego że było ich dosyć mało. Kiedy skończył poszedł do swojego samochodu zanieść torbę i wrócił do mojej sali a ja próbowałam wstać z łóżka.
M: Lexy może powinnaś zostać jeszcze na kilka dni w szpitalu skoro jesteś tak słaba
L: Nieee, to miejsce jeszcze bardziej mnie przygnębia, chce już do domu
M: Napewno?
L: Tak
M: No dobra, wolisz żebym cię zaniósł na rękach czy żebym zawiózł cię wózkiem inwalidzkim?
L: Tak czy siak będzie to wyglądać trochę dziwnie więc możesz na rękach no chyba że jestem za ciężka
M: Jesteś leciutka jak piórko
L: Ironia?
M: Prawdę mówię

Powiedział po czym bez chwili zawachania wziął mnie na ręce w stylu panny młodej a ja opłotłam ręce wokół jego szyji i modliłam się żeby mnie nie puścił. Kiedy doszliśmy do auta odstawił mnie na ziemię i otworzył mi drzwi, powoli wsiadłam do auta z lekką pomocą Marcina, zamknął drzwi z mojej strony, i wsiadł do auta. Podczas drogi cały czas rozmawialiśmy, głównie na temat tego czy napewno dobrze się czuje i czy nie powinnam zostać w szpitalu chociaż na jeszcze jeden dzień. Jakieś 10 min później dojechaliśmy pod mój blok, Marcin pomogł mi wysiąść z auta i wejść do mieszkania chociaż ledwo stałam na nogach. W końcu weszłam do mieszkania i położyłam się na kanapie a brunet obok mnie. Przykrył nas kotem i obok nas położył się Franek i Diego. Było idealnie, zbyt idealnie, czułam że coś się zaraz zepsuje ale próbowałam o tym nie myśleć i cieszyć się chwilą bo jeszcze nie wiedziałam jak bardzo wszystko się za chwilę zepsuje.

POLSAT
492 słowa

I Still Love YouWhere stories live. Discover now