rozdział 10

62 4 26
                                    

Tydzień później
_______________________________________________________

-minął już tydzień a Bella dalej nic. Zaczynam się obawiać że już jej nie pomogę.-pomyślał Tom

-Gdybym mógł coś dla niej zrobić. Ale nawet jak jest nieprzytomna to jej usta strasznie mnie kuszą, choć jak mam ją pocałować to wolałbym jednak że by czuła ten pocałunek. Ale co jeśli ja źle całuje. Może lepiej zrobie to teraz i będę mieć to z głowy.- Pomyślał Tom

Jak postanowił tak też zrobił. Jakieś wewnętrzne oko kazało mu popatrzeć na drzwi. Nie chciał przerywać pocałunku, ale zrobił tak jak mu dusza kazała.

Słyszał że ktoś tam stoi. Ostrożnie zaczął się podnosić. Usłyszał stukanie obcasów. Gdy już stał w pełni wyprostowany zobaczył jak za drzwiami znika kawałek zielonej sukienki i brązowy warkoczyk.

Od razu zrozumiał że to była Narcyza.

-Ciekawe ile ona już tam stała.-pomyślał

Zszedł po schodach do salonu a tam ujrzał Narcyze.
Chciał się jej zapytać ile widziała.

-Narcyzo czy mógłbym wiedzieć ile czasu stałaś w drzwiach i podglądałaś co się dzieje?- spytał

Narcyza

-No to klapa wydałam się. Tylko jak on mnie usłyszał.-pomyślała

-Przepraszam Panie.- rzekła

-Mi nie chodzi o przeprosiny tylko pytam się ile czasu podglądałaś?-spytał

-Nie długo Panie.- powiedziała

-No ja mam nadzieje.

Normalne życie niemożliweWhere stories live. Discover now