9.hCG

684 27 12
                                    

!Począkowe info.To będzie rozdział i specjal na sto gwiazdek. Dziękuje każdemu kto mnie wspiera!Nie wimie opiswać rzeczy stricte po wypadkowych więc wybaczcie błąd

Próbowała otworzyć ciężkie powiek ale nic z tego.Leżałam w bezruchu.Coraz bardziej odzyskiwałam świadomości.Dopiero teraz poczułam, że ktoś ściska moją dłoń.Powoli spróbował znów unieść ciężkie powieki.Udało się.Pierwsze co zobaczyłam to światło na mną co mnie oślepiło.Znów zamknęłam oczy.

Pov:Adrian

Od razu jak dostałem SMS'a pojechałem tam.Dziwne to uczucie.Nigdy mi na żadnych relacjach nie zależało, wyjątkami była moja rodzina.Czułem się dziwnie zestresowany tą jazdą.Chciałe zabrać od Hailie cały zły świat.Wszysto tylko po to, żeby była szczęśliwa.

Pov:Hailie

-Dzień dobry-powiedziała starsza kobieta.-Czy pamięta pani co się stało?

Teraz się zorientowała gdzie byłam.Wszystko powoli mi się przypominało.Chuk.Ciemności.Cisza.

-Nie, nic....nie pamiętam....-powiedziałam spokojnie bo bolała mnie klata piersiowa.-Jakie...są....moje....wyniki...?Został...poinformowany ktoś z.....rodziny..?I...ile tu leżę?-tylko to udało mi się wykrztusić.

-Został poinformowany pani chłopak-mówiła kobieta.chwila jak kurwa chłopak?-I powiedział, że poinformuję pani opiekuna.Było u pani sześci mężczyzn.Mówili, że są pani braćmi.Jeden podawał się za chłopaka a drugi za opiekuna.Nikomy nie zostały podane pani dokument zdrowotne.A ci do pani zdrowia.Miała pani wstrząśnienie mózgu,bule w klatce pierśowej powinny się pojawić.Jeśli są niech pani kiwnie głową.-kiwnełam głową-Podam pani przeciw bólowe.Ma pani też podwyższony hormon hCG-kurwa.poprostu k-u-r-w-a.Jebane kurwa  hCG.Zajebiście.(Dla nie kumatych.Jeśli ten hormon jest podwyższony zwiastuje ciążę.)

Do kroplówkinwisząxej nad moją głową, wbiła w worek strzykawkę po czym powoli wypuściła płyn ze strzykawki do kroplówki.Dla dużej ilości osób to jest tylko naukowy bełkot ale dla mnie jako przyszłego hirurga to jest bardzo istotna wiadomości.Jestem w ciąży.Jsstem w ciąży na szóstym roku studiów.przecież ja ma już zwalone życie.

-W którym tygodni?-zapytałam już kompletnie zrezgnowana

-Drugi tydzień-powiedziała.

Muszę sobie przypomnieć kiedy ostatni raz z kimś uprawiałam sex.Z Alexsem było to jakeś trzy tygodnie temu..a potem był Adrian...No to zajebiście.Dostane taki opieprz, że kurwa w pięty mi pojedzie.W mieszana będzie w to cała organizacja.Will....jakiej reakcji się ponim spodziewać to nie wiem...
Ale boję się, że w jego oczach nie będzie już troski tylko złości i zawód....Ale co powie ojciec...on dostanie zawału jak się dowie, że jego księżniczka jest w ciąży, a już co mówić o ojcu dziecka....
       Kobieta już nic nie mówiła tylko wszła.W mojej sali obok łóżka szpitalnego znajdowała się szawka.Na szwce był mój telefon.Wźełam telefo i zazwoniłam do mojego ulubionego brata.

-Halo?-usłyszałam chłodny głos w słuchawce.Will nie brzmiał już jak mój ulubiny brat a jak nasz dziadek Vince.

-Hej Will-powiedziałam słabo przez ból który pomału ustępował-przyjechał byś?-zapytałam błagalby mgłosem do słuchawki.Usłyszałam ciche westchnienie więc usnałam to za dobry znak.Mój ulubiony brat przyjedzie.Ale czy powinnam mu mówić o ciąży?

-Cześci Malutka-jego głos nie brzmiał już tak ostro.-jasne przyjadę.-Powiedział po czym się rozłączył.

     Czekałam na ulubionego brata.Nie minęło 20 minu a w mojej sali pojawiło się trzech mężczyzn.Jak się domyślacie był to Vincent,Will i Adrian.Po jaki on tu chuj? Nie dości, że przez niego miałam wypadek ro jeszcze mnie zapłodnił bo debil nie umie się zabezpieczyć.Adrian trzymał bukiet stokrotek.Chwilę rozmawiał z moimi braćmi a pote wyszedł.I została z dwują najstarszego rodzeństwa.

-A teraz droga Hailie powiecie co się stało.-zarządził chłodni Vince.

-Wracała z restauracji.Zamyśliłam się.nie zobaczyłam kiedy auto z drugiego pasa jechało naprzeciw mnie i uderzyło we mnie.

-To wszystko Malutka?- zapytał się spokojnie Will.Jego tęczówki nie mówiły nic.NIC.Ale w jego głoście słychać troskę.

-Dobrze.-mruknęłam nie zadowolona.-byłam na kolacji z Santanem.-powiedziałam z lekkać kpiną.Haile słuch się jak dobrze Ci radzą.Z kim przyznajesz takim się stajesz.-Wystarczy?-czemu ja jestem taka chamska dla mojego ulubionego brata?Może chormony?

-Droga hailie mówiliśmy ci z ojcem."Adrian Santan to nie twój kolega".Czego nie zrozumiałaś w tak prostym zdaniu.

-Vinc....-powiedział Will-daj jej spokoj.....przeszła wiele.Ale hailie nie myśl sobie, że ujdzie ci to na sucho.

       Od tej rozmowy minęły dwa tygodnie.Te tygodnie przesiedziałam w szpitalu.Codzienie przychodził ktoś z braci[stan cionszy Haliny 4 tygodnie=1 miesiąc=1 trymestr].Z Adrianem ni wiedziałam się ani razu więcej.Układałam w głowie co powiedzieć braciom,ojcu i Adrianowi.Postanowiłam i powiedzieć w drugim miesiącu ciąży.Czyli za miesiąc.

            Cały miesiąc byłam w willi Monetów.Nie stety byli tam tylko Vincent i jego rodzina.To jasne, że moi bracia mają własne życie.Przez cały miesiąc nie widziałam się z Adrianem.W między czase dowiedziałam się, że był pogrzeb Agberta Santana czyli ojca Adriana.Nikt z braci mi nie pozwolił tam być.[8 tydzień ciąży=2 miesiąc=1 trymest].

Hailie Monet I Adrian Santan[zawieszono]Where stories live. Discover now