ROZDZIAŁ XV - TWÓJ NOWY POCZĄTEK

814 35 9
                                    


Aurelia postanowiła zrobić mi niespodziankę i wzięła mnie na przejażdżkę samochodem. Nie wiedziałem, co się dzieje, ale wiedziałem, że coś jest w trakcie.

"Gdzie jedziemy, Aurelia? Co się dzieje?"

Aurelia uśmiechnęła się tajemniczo i skierowała samochód na pobliską farmę, gdzie hodowano border collie. Wiedziałem, że jestem wielkim fanem tej rasy, więc moje serce zaczęło bić szybciej z podekscytowania.

"Chciałam cię zaskoczyć, Patryk. Chciałam ci coś podarować."

Kiedy dotarliśmy na farmę, Aurelia poprowadziła mnie do obszaru, w którym były szczeniaki. Tam ujrzałem małego, uroczego border collie, który ganiał wesoło dookoła. To był piękny prezent.

"To... to dla mnie?"

"Tak, Patryk. Wiem, jak bardzo lubisz border collie, i myślałam, że będzie to idealny towarzysz dla ciebie. Też, że nie masz już przy sobie Gengarka i jakbyś nie miał nas, najbliższych przy sobie to zawsze masz pieska. Będzie też twoja motywacją do wychodzenia na spacery mój drogi." uśmiechnęła się do mnie.

Zaczęliśmy bawić się ze szczeniakiem, a on natychmiast stał się częścią naszej rodziny. To było niesamowite uczucie patrzeć, jak maluch biega dookoła, przynosząc uśmiech na nasze twarze.

"To najpiękniejszy prezent, jaki kiedykolwiek dostałem, Aurelia. Dziękuję ci."

"Cieszę się, że ci się podoba. Myślę, że będziesz świetnym właścicielem dla tego małego przyjaciela."

To był magiczny dzień, który na zawsze pozostanie w naszej pamięci. Nowy piesek stał się naszym towarzyszem i przyniósł nam mnóstwo radości. Teraz była moja kolej na niespodziankę.

"No to proszę mi dać kluczyki do auta ponieważ teraz moja kolej." Aurelia unisoła brwi z zaciekawienia i poszliśmy z małym pieskiem do auta. Aurelia siedziała z nim z tyłu jakby coś się działo a ja prowadziłem.

Mijał właśnie nasz pierwszy miesiąc razem, i postanowiłem, że chcę przygotować dla Aurelii coś wyjątkowego, co jej zaskoczy. Zrobiłem to z miłością i podekscytowaniem, wiedząc, że chcę uczynić ten dzień niezapomnianym.

"Aurelia, mam niespodziankę dla ciebie z okazji naszej pierwszej miesięcznicy. Proszę, załóż te zasłonki na oczy."

"Co się dzieje, Patryk? To jest tajemnica?"

Zasłoniłem jej oczy chustką, prowadząc ją przez kilka kroków, aż doszliśmy do jakiegoś miejsca.

"Teraz możesz je zdjąć."

Aurelia powoli zdjęła zasłonki i stanęła przed niesamowitym widokiem. Przed nią rozciągał się uroczy, oświetlony miałkami lampionami ogrodowy labirynt. To było coś niesamowitego, jak z bajki.

"Oh, Patryk, to jest przepiękne!"

"Chciałem, żebyśmy mogli razem przejść przez ten labirynt, odkrywając go i ciesząc się sobą nawzajem. To jest nasz magiczny wieczór."

Razem weszliśmy do labiryntu, trzymając się za ręce. Ścieżki były oznaczone lampionami, a nad nami migotały gwiazdy na nocnym niebie. To było jak podróż do krainy cudów.

"Nie mogę uwierzyć, że zrobiłeś coś takiego, Patryk. To jest absolutnie fantastyczne."

"Chciałem, żebyś wiedziała, jak bardzo mi zależy na tobie i na naszym związku. To jest dopiero początek naszej wspólnej drogi, Aurelia."

Po długim spacerze w magicznym labiryncie gdy już mieliśmy z niego wychodzić, przed nami była rzeka i mała łódka jak w Wenecji.

"Zapraszam Panienkę na rejs."

KU MIŁOŚCI || Patryk BaranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz