N I N E

82 4 0
                                    

Minął już dłuższy czas od tej sytuacji. W trójkę wytłumaczyliśmy sobie tą sytuację i jest lepiej, ale mimo wszystko Tomek, nie bardzo jest skory do tego abym zajmowała się Kubą. Przez to sporo się kłócimy i godzimy. O mało także nie wróciłam przez to do Polski, ale całe szczęście Kuba wraz z Tomkiem wstawili się za mną i wytłumaczyli, że to nie o mnie chodziło. A po prostu się posprzeczali o znikomą rzecz. I jakoś uszło mi to na sucho.  Udało mi się jakoś wyleczyć obojczyk Kochana, idealnie przed meczem z Meksykiem, który odbył się  2 dni temu. Nie mogę się doczekać, ponieważ dziś jest ostatni mecz. Po nim mamy 2 tygodnie wolnego, co fest mnie cieszy bo będę mogła spędzić trochę więcej czasu z  Tomkiem. Bo do tej pory nasze spotkania wyglądają tak:

Wstajemy, witamy się, Tomek idzie na trening, ja idę pomagać moim kochanym podopiecznym, wracamy do pokoju, szykujemy się do spania, kładziemy się, kłócimy, przepraszamy i idziemy spać. I tak codziennie.

-Cześć młoda- powiedział Bedni dając mi kuskańca w żebra. 

-Heej-przywitałam się wstając z miejsca i przytulając go delikatnie z uśmiechem na twarzy.

-Ależ ty szczęśliwa koleżanko. Fornal się oświadczył?-zażartował.

-A weź nic nie mów, ciągle się ze sobą kłócimy. Cieszę się z tego, że to ostatni mecz i w końcu upragniony koniec-rozmarzyłam się myśląc o tym jak będę odpoczywać. Czy istnieje coś lepszego?

-Czyli masz dość nas i tej roboty?-zapytał podejrzliwie mrużąc oczy.

-Ohh, was? W życiu, jak bym w ogóle śmiała-złapałam się teatralnie za klatkę piersiową.

-No, ale mogłaś sobie oszczędzić tej ironizacji-fuknął rozbawiony zakładając ręce pod piersi.

-A, no tak. Przepraszam. WAS?! W ŻYCIU, JAK BYM ŚMIAŁA!-powiedziałam jeszcze bardziej 'aktorsko' niż wcześniej-Teraz lepiej?-uśmiechnęłam się szeroko. A on jedynie westchnął wywracając oczami.

-No jasne-parsknął.

-Dobra co dzisiaj robimy, ty moja plotkaro-zapytałam trzepocząc rzęsami.

-A wie pani.. To co zawsze-również zatrzepotał rzęsami opierając się brodą o rękę. Kiwnęłam głową i kazałam mu się położyć. Masowanie Bednorza było jednym z przyjemniejszych. Dlaczego? Gdyż to człowiek guma i naprawdę rzadko kiedy jest spięty.

Bartek, ale nie został dłużej bo musiał zrobić jeszcze kilka rzeczy więc nie uda nam się poobrabiać dupy reszcie. 

-Hej skarbie-usłyszałam otwieranie drzwi i głos Tomka.

-Cześć-uśmiechnęłam się i podeszłam do niego aby go przytulić. Mężczyzna uprzedził mnie obejmując mnie i mocno przyciskając do siebie. Staliśmy tak chwilę dopóki mnie nie puścił. Po przytulaniu się zerknęłam na jego twarz, co również uczynił. Złożył buziaka na moim czole i pogładził policzek. Ja się chyba rozpływam..

-Stęskniłem się trochę-zaśmiał się kołysząc nami na boki.

-Ty? haha-odsunęłam głowę i zerknęłam na jego twarz.

-Ja-powiedział cicho i pocałował moje czoło. Chwilę po tym złapał moją twarz w dłonie i pocałował w usta. Jest taki kochany, ale ten związek jest męczący.

Spędziliśmy trochę czasu razem, ale Tomek musiał iść na trening. Będąc zmęczona lecz jednocześnie podekscytowana ostatnim meczem postanowiłam zadzwonić do mojej mamy.  Z którą gadałam dość długo, ponieważ gadając z nią zdążyło się delikatnie ściemnić. Nie było jednak aż tak ciemno. Pożegnałam się z nią i ruszyłam do wyjścia.

What u need?|| Kuba KochanowskiDonde viven las historias. Descúbrelo ahora