Prolog

89 11 2
                                    

Madison

Sześć lat temu

Był wiosenny poranek, a całe San Francisco tętniło już życiem. Nasz dom był położony w samym centrum tego całkiem dużego miasta, liczącego prawie milion mieszkańców. Od rana słyszałam głośne krzyki kierowców, oraz trąbienie klaksonami na rowerzystów. Rowerzyści byli od zawsze problemem w naszym mieście, aż strach było wyjechać na ulicę, bo zawsze było prawdopodobieństwo, że przed twój samochód wyjedzie jakaś osoba na rowerze, a wtedy mogłoby dojść do całkiem nieprzyjemnej sytuacji. Jednak mimo tych wszystkich afer, to San Francisco było przyjemnym miejscem, które było położone nad Pacyfikiem. Chociaż większość turystów przyciąga tutaj Golden Gate Bridge, czyli jeden z najsłynniejszych mostów na całym świecie. Ja osobiście, jeśli chodzi o zabytki, najbardziej uwielbiam więzienie Alcatraz, które znajduje się w zatoce San Francisco. Od zawsze interesowałam się tym miejscem, oglądałam wiele filmów dokumentalnych, oraz czytałam wiele książek o tym miejscu, jednak nigdy nie udało mi się go odwiedzić. Fascynowały mnie wszystkie cele, sama budowla, a przede wszystkim chciałabym zobaczyć w jaki sposób żyli tam ludzie, to właśnie ciekawiło mnie najbardziej.

- Charlotte!- krzyknęła z dołu moja siostra, która jak zawsze używała mojego drugiego imienia, mimo iż wiedziała, że za nim nie przepadam.

- Czemu ona zawsze przerywa mi w momencie, w którym wyobrażam sobie, jak spełniam swoje największe marzenia.- powiedziałam do siebie i przewróciłam oczami.

- Śniadanie już na stole.- w odpowiedzi tylko mruknęłam, jednak nie wstałam z łóżka.

- Madison, schodź na dół!- tym razem rozległ się donośny głos mojego taty, więc wtedy wiedziałam już, że muszę się zbierać.

- Pięć minutek.- odpowiedziałam cicho, jeszcze szczelniej przykrywając się kocem, mimo że nie było zimno.

Po tych pięciu, a raczej dwudziestu minutach wreszcie zwlekłam się z łóżka, podchodząc do toaletki, która stała tuż pod oknem, z którego było widać wiele aut oraz ciągnące się w nieskończoność korki. Sięgnęłam po szczotkę i przeczesałam swoje dość długie brązowe włosy, jednak nie obyło się bez ogromnych nerwów, bo podczas gdy spałam na mojej głowie zrobiło się kilka ogromnych kołtunów.

- Idę już!- krzyknęłam, szybko zbiegając ze schodów.

- No wreszcie. Śpiąca królewna chociaż się wyspała?- zapytał mnie tata, z uśmiechem na twarzy.

- Jest sobota, więc dlaczego ściągasz mnie tak wcześnie z łóżka?- odpowiedziałam dość markotnie, przeciągając się.

- Jest już po dziesiątej. Ile można spać.- w reakcji na te słowa tylko wzięłam pancake'a i polałam go sosem klonowym, a ojciec się roześmiał.

- A ty co tak się gapisz? Ducha zobaczyłaś?- rzuciłam w stronę siostry, bo powoli zaczęło mnie denerwować, to że cały czas się patrzy.

- Kultury trochę, dzieciaku.- parsknęła i wyszła z kuchni. Natomiast ja nadal objadałam się przepysznym śniadaniem, które przygotował mój tata. Od zawsze umiał świetnie gotować, chociaż przed śmiercią mamy zbyt często tego nie robił, jednak teraz stał się najlepszym kucharzem na całym świecie.

- Zapomniałaś o urodzinach twojej siostry?- zapytał mnie cicho ojciec.

- A to dzisiaj jest?- tata w odpowiedzi pokiwał głową, a ja musiałam sama przed sobą się przyznać, że zapomniałam o osiemnastce mojej siostry.

Wtedy nie miałam pojęcia, że dzień urodzin mojej siostry, będzie najgorszym dniem w moim życiu. Gdybym wiedziała co się wydarzy, spędziłbym ten dzień zupełnie inaczej.

01.04.2014 o godzinie 23:32 doszła do mnie wiadomość, że zaginęła Mary Cecily Martin.

Minęło 6 lat, a ona się nie odnalazła. Każdy stracił wiarę, że kiedykolwiek się odnajdzie, każdy oprócz mnie.

Połączeni pasjąWhere stories live. Discover now