14. Nikt nie zrozumie

114 9 0
                                    

-Harry, znów to robisz! Ile razy można cię prosić? Wiem, że flirtowanie ze słodkimi puchonkami i przystojnymi gryfonami to dla ciebie normalka, ale weź ty się opanuj! Jesteś w poważnym związku. Obaj jesteście prawie dorośli i jeszcze do niedawna myślałam, że dojrzali również. Jak widać, myliłam się. Przynajmniej w twoim przypadku. Naprawdę, czas na zmianę. 

-Ale, Hermiono! Ja przecież nie robię nic złego. Poza tym, Draco o wszystkim wie i jak dotąd nic nie mówił na ten temat, więc nie wydaje mi się, że ma coś przeciwko.

-Wystarczy na niego spojrzeć! Już na pierwszy rzut oka widać, jak bardzo cierpi. Pomyśl, jak ty byś się czuł gdybyś był na jego miejscu. Serio, nie przeszkadzałoby ci, gdyby chłopak, którego kochasz tak szybko się tobą znudził?

-Nie znudziłem się nim! Nigdy się nim nie znudzę... - odpowiedział drżącym głosem i ze łzami w oczach. - Nie mógłbym się nim znudzić. Za bardzo mi na nim zależy. - dodał bardzo spokojnie i jakby z rezygnacją.

-Dlaczego w takim razie wciąż dajesz się podrywać jakimś losowym ludziom?

-No bo... - urwał na moment - To co zaraz powiem zabrzmi głupio, może nawet bezsensownie, ale nie możesz się śmiać. Nie chcę się do niego zbliżać za bardzo... Wiem, że prędzej czy później go zranię i chyba podświadomie próbuję go na to przygotować.

-Harry...

-Myślę, że nawet lepiej byłoby, gdybym z nim zerwał. W ten sposób... przestał bym sprawiać mu ból już na zawsze.

-Nie mów tak... Rzecz, na której oboje ucierpicie najbardziej to właśnie rozstanie. Musisz z nim porozmawiać o tym wszystkim. On powinien wiedzieć co czujesz, żeby nie myślał, że to jego wina.

-Wiem, Hermiono, wiem, że masz rację. Ale przeraża mnie konfrontacja... Ironiczne, co? Wybraniec boi się sprzeczki. - prychnął z fałszywym rozbawieniem -  Boję się, że on nie zrozumie.

-Słuchaj, gorzej niż jest nie będzie. Tak będzie lepiej dla wszystkich. Idź do niego, chodźby teraz.

Harry wstał z kanapy w pokoju wspólnym Gryffindoru. Spojrzał jeszcze na swoją przyjaciółkę i skierował się w stronę wyjścia bez słowa. Dziewczyna skierowała wzrok w stronę kominka, w zamyśleniu obserwując mieniące się płomienie. U niej w życiu również nie było kolorowo. Tęczowe światło szczęścia zasłaniała ciemna peleryna jej profesora. Już prawie była pogodzona z tym, że go pokochała. Dalej nie potrafiła wyjaśnić tych uczuć, ale czy miłość można wytłumaczyć? Rzecz, która nie dawała jej spokoju, to to dziwne wrażenie, które miała. Czy jest możliwe, że jej nauczyciel odwzajemnia uczucie? Im więcej czasu z nim spędzała (a umówmy się, było tego dużo), tym bardziej utwierdzał ją w tym przekonaniu. Może to była tylko jej deluzja... Poczuła, że musi z kimś o tym porozmawiać. Jedyną osobą, która wiedziała o jej sekrecie była Ginny, której nie było w zasięgu wzroku. Hermiona spojrzała na zegarek. Miała jeszcze godzinę do zajęć ze Snape'm, więc postanowiła wykorzystać wolną chwilę i udała się do biblioteki. Tylko tam potrafiła się naprawdę skupić. Wzięła do ręki swój pamiętnik i otworzyła go na ostatnim wpisie, sprzed tygodnia.

22 marca

Co z niego za idiota! Czemu, czemu, czemu akurat on?! Jak można być tak głupią, jak ja i zadużyć się w takim dupku? Jak to jest w ogóle możliwe? Przecież jedyne co on robi to mnie wyzywa, naśmiewa się ze mnie, nie wspominając już o wrednych spojrzeniach i odejmowaniu punktów.

Od kiedy zaczęłam przychodzić do niego jeszcze częściej, na nic nie mam czasu. Jestem wykończona. Biegam tylko między Wielką Salą, dormitorium i jego gabinetem i za niczym nie nadążam. Ledwo widuję moich przyjaciół i czasami  już nie wyrabiam...

Ostatnio znowu się pocięłam... Dawno tego nie robiłam, ale ten ból, tak mi ulżył. To była chwila zapomnienia, o niczym nie musiałam myśleć, chociaż przez moment. Nikt o tym nie wie, nikt nie zrozumie. Jest mi tak ciężko.

Rozejrzała się w okół siebie i jednym ruchem wyrwała kartkę. Zgniotła ją ze złością i rzuciła przed siebie. Łzy zaczęły płynąć jej z oczu, więc przymknęła je na chwile, choć wiedziała, że tutaj nie może sobie na to pozwolić.  Gdyby ktoś znalazł jej zapiski, mogłaby mieć problemy. Wstała z krzesła i poszła podnieść kartkę. Podeszła do miejsca, w którym zdawało jej się, że papierowa kula wylądowała, jednak nie było jej tam. W panice spojrzała dookoła. Na szczęście kawałek dalej odnalazła zgubę. Odetchnęła z ulgą i oparła się o półkę z książkami. Włożyła szybko zwitek do kieszeni, podniosła się z ziemi. Gdy sprawdziła czas, zorientowała się, że powinna już iść do Snape'a, jeżeli nie chciała się spóźnić. Poszła więc w stronę drzwi, rękawem szaty ocierając resztki łez, które, choć już lekko przeschły, wciąż były bardzo aktualne...

Nie będzie łatwo - SevmioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz