2. Trudny początek

1.6K 45 2
                                    

*Hermiona*
Serio?! Czy to naprawdę JA muszę współpracować z tym nietoperzem?! To, że jestem dobra z eliksirów jeszcze nic nie znaczy. Mam tego serdecznie DOSYĆ!
***
Może nie była zbyt zadowolona ze swojego zadania, ale nie miała innego wyjścia. No chyba, że szpiegować dla Tego-Którego-Imienia-Nie-Wolno-Wymawiać, ale to było jeszcze gorsze.
-No to lecę, do widzenia, pa. Hogwart!- zniknęła w kominku.
Wyszła w gabinecie profesor McGonagal. Ta przywitała ją z uśmiechem.
-Witaj, Hermiono. Twoje rzeczy już są w twoim dormitorium. Szybko biegnij się przebrać i do profesora Snape'a. Wiesz, że będzie zły jeśli się spóźnisz.
-Nie bardziej niż zwykle. Ale racja, muszę już lecieć. Do widzenia! - i wybiegła. Szybko znalazła się w swoim dormitorium, które dzieliła z Parvati i Lavender, które również dołączyły do Zakonu. Machnęła raz różdżką i była gotowa do wyjścia. W mgnieniu oka znalazła się przed salą eliksirów. Wstrzymała oddech i zapukała.
-Otwarte!- warknął pewien przerośnięty Nietoperz. - Na co czekasz? Na specjalne zaproszenie? Właź!
-Co mam dzisiaj robić?
-Zaczniemy od wielosokowego. Mamy go skończyć do środy.
-Ale dzisiaj jest poniedziałek. A ten eliksir się waży przez miesiąc!
-Nie pyskuj mi tutaj! Mam przygotowane bazy, trzeba tylko dokończyć. Chyba wiesz jak go zrobić? O ile wiem masz doświadczenie. - prychnął z pogardą.
-Postaram się zrobić co w mojej mocy.
-Nie „postarasz się" tylko to zrobisz, jasne?
-Tak panie profesorze. - odparła znudzonym głosem i wzięła się do pracy.
-A przed wrzuceniem ostatniego składnika mnie zawołaj!
-Oczywiście - mruknęła pod nosem.

*GODZINĘ PÓŹNIEJ*

-Panie profesorze, prawie skończyłam!
-Dobrze, Granger. Odsuń się, dopóki niczego nie zepsułaś.
-Przecież w poprzednim roku miałam Wybitny z eliksirów. Dlaczego więc miałabym coś zepsuć?
-Z takimi jak ty nigdy nic nie wiadomo.
-Czy ma pan na myśli moje pochodzenie? To że jestem szlamą?
-Nie wymawiaj tego słowa Granger!
-Dlaczego? Ja się nie wstydzę tego, że jestem szlamą!
-Granger! Nie pozwalaj sobie na zbyt wiele!
-Ale np. Malfoya traktuje pan wyjątkowo dobrze, mimo tego, że jest ode mnie gorszy z eliksirów. Czyżby to było przez to, że on jest czystej krwi, a ja SZLAMĄ?!- ostatnie słowo powiedziała z takim naciskiem i złością, że Snape zwyczajnie nie wytrzymał.
-Wyjdź, Granger! Wyjdź i nie wracaj!!!- Hermiona wzięła swoją torbę i wręcz wybiegła z sali. Nie zamierzała wracać. Mimo, że tego wymagało zadanie... Dobra, wróci, ale dopiero jutro. Nie miała ochoty kłócić się z tym... tym... dupkiem!
I tak mijały kolejne dni, tygodnie. Bywały kłótnie straszne i te mniej, ale tydzień przed rozpoczęciem ferii świątecznych przeszedł ich najśmielsze oczekiwania...

Nie będzie łatwo - SevmioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz