~Rozdział 3~

363 18 0
                                    

Witam :D Wiem, że długo nie byłam, ale miałam mały poślizg (no może taki większy xD). Dedykuję ten rozdział onlydreamsxd dzięki, której ten rozdział powstał :D dziękuję ci aniołku :* Nie przedłużając zapraszam na rozdział :)

--------------------------------------------------------------------

*Danielle POV*

Na moich ustach uformował się uśmiech. Tak dawno go nie widziałam. Nawet nie wiedziałam, że wrócił już do kraju. Razem ze Scott'em ruszyliśmy do niego. W między czasie przesiadł się do pierwszego rzędu uśmiechnął się do nas.

-Witaj Dani.

-Witaj Jason. Co Cię tu sprowadza?

-Stęskniłem się za wami... i muszę dopilnować interesów.

-W to ostatnie akurat wierze- odezwał się Scott.

Jason jest miłym, starszym już człowiekiem. Ma jakieś 60 lat, ale nikt by mu tyle nie dał. Za dobrze się trzymał. Jest także wujkiem Scott'a, ale traktuje mnie jak członka rodziny. Razem z moim przyjacielem dawno go nie widzieliśmy, bo wyjechał w interesach. Rzadko bywa w mieście, ale mimo to mamy z nim wspaniały kontakt.

-Przebierzemy się i przyjdziemy- powiedział Scott.

-Dobrze, będę czekał przy wyjściu.

Poszliśmy do swoich szatni. Dziewczyn dawno już nie było. Przebrałam się i zabrałam swoje rzeczy. Nie czekałam na Scott'a, bo i tak miał szatnie po drugiej stronie. Podeszłam spokojnie do szklanych drzwi, które prowadziły na zewnątrz i zatrzymałam się na chwile. Przy furtce stał Jason, ale nie był sam. Był z nim jakiś facet, który wyglądał jakby dopiero wyszedł z siłowni. Serio mięśnie miał większe od mojej głowy. Zastanawiałam się czego on może chcieć od Jasona. Uchyliłam lekko drzwi. Nie byłam zwolenniczką podsłuchiwania, ale nie miałam innego wyjścia. Musiałam wiedzieć, że wujkowi nic nie jest.

-On nie może nic zrobić. Załatw go. Nie ma pisnąć ani słówka, zrozumiano?! A teraz idź- usłyszałam Jasona.

-Tak jest.

Ale o co chodzi? O kogo chodzi? Czego zrobić? I kim był ten koleś? Nigdy wcześniej go nawet nie widziałam. Aktualnie w mojej głowie znajdował się chaos. Było w niej 16549846 myśli na sekundę i pojawiało się coraz więcej pytań. Ale nie mogę się go o nic spytać, bo wyjdzie, że podsłuchiwałam. A poza tym to co powiem? "Hej, widziałam cię z tym gorylem, kogo ma załatwić i po co?" Taa.... raczej to nie przejdzie.

-Idziemy?- spytał Scott, który zmaterializował się przy mnie.

-Jasne.

Otworzyliśmy drzwi i ruszyliśmy do wujka. Nigdzie nie widziałam tego kolesia, czyli pewnie musiał sobie pójść. Ruszyliśmy w drogę do domu Scott'a.

-Zjecie ze mną kolacje?- spytał Jason.

-Przykro mi wujku, ale dzisiaj jesteśmy umówieni- powiedział Scott.

-Na randkę?

Zawsze tak było. Wujek Jason odkąd pamiętam chciał nas ze sobą umówić, ale nas do siebie nie ciągnęło. Owszem kochałam Scott'a, ale tylko jak przyjaciela albo brata, a on kochał mnie jak siostrę i przyjaciółkę. Jednak za każdym razem, gdy wujek słyszał, że idziemy gdzieś razem zawsze miał nadzieję, że po tym wyjściu będziemy razem i będziemy żyli długo i szczęśliwie. Ale to nie bajka, a życie, a my jak na razie jesteśmy szczęśliwi i nie potrzebujemy zmian.

-Nie, na przyjacielskie wyjście- powiedział Scott.

-A gdzie idziecie?

-Sama chciałabym wiedzieć.

-Dowiesz się wszystkiego w swoim czasie. To niespodzianka.

Uwięziona wbrew woli(?) ~L. H. , A. G.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz