Rozdzial 4 - Stracona nadzieja

814 23 2
                                    

„Najbardziej odczujesz brak jakiejś osoby, kiedy będziesz siedział obok niej i będziesz wiedział, że ona nigdy nie będzie Twoja."

05.06 - dzien po koncercie

      Przebudziłam sie okolo godziny 10 - troche sobie pospalysmy. Dzisiaj Julka wracała do domu, mialam odprowadzić ja na dworzec, bo moi rodzice przyjadą po nia pociągiem.
      Musze sie wziac za to prawko - stwierdzilam, wstając z łóżka w celu przyszykowania śniadania. Wybitnym kucharzem to ja nie jestem, wiec postawiłam na jajecznicę i do tego zwykla, czarna herbatę. Gdy skonczylam, przyszłam do mojego pokoju, ktory zajmowany byl aktualnie przez moja siostre - w celu obudzenia jej.
- Julka, wstawaj! Dzisiaj juz wracasz do domu, zapomniałaś?
- Daj mi jeszcze 5 minut, prosze - odpowiedziała siostra zaspanym głosem.
- Sniadanie ci wystygnie, poza tym rodzice prosili zebys na 12 byla juz gotowa. Za 5 minut widze cie na dole, umytą i ubrana. Okej? Spakuj jeszcze wszystkie rzeczy, zebys niczego nie zapomniala.
      W koncu Julka zeszła na dol, wygladala jakby nadal byla w śnie, ale nie dziwie sie jej. Pewnie nie mogla zasnac przez te emocje - tak samo jak ja.
      Siedziałam pol nocy analizując wszystko, co sie wczoraj dokladnie stalo. A wlasnie, skoro o tym mowa - Patryk jeszcze nic nie napisal. Trudno, wiedzialam ze tak bedzie. Nie zamartwialam sie jednak. Zauwazylam ze Julka skonczyla juz jesc:
- Idz po rzeczy, a ja juz zakladam buty - powiezialam do siostry, a ona wykonała moje polecenie.

      Do dworca w sumie tez nie mialysmy jakos daleko,  moze troche dluzej sie szło niz do klubu, ale spacer z rana nie zaszkodzi.
      Gdy znalazłyśmy sie juz dosyc blisko, zauwazylam chlopaka stojącego z niska brunetka - to chyba patryk. Byl z ta sama dziewczyna, co na naszym pierwszym spotkaniu, czyli z Kinga. W tym momencie Patryk odwrócił sie do mnie i powiedzial:
- Sieema Martyna - otworzył rece w moja strone - Zbieg okoliczności? - dodal.
      Zobaczylam zmieszana mine na twarzy siostry, ale bez namysłu podeszłam do chlopaka i lekko przytulilam. Zauwazylam cos jesscze - kinga wpatrywała sie na mnie zabójczym wzrokiem, jakbym cos zrobila, dlatego szybko odsunęłam sie od chlopaka, a w tym czasie moja siostra poprosiła ich dwójkę o zdjecie. Na koniec pożegnałam sie z patrykiem i poszlam dalej. Nagle Julka spytala:
- Mozesz mi wytlumaczyc o co chodzi? Ja nic nie rozumiem. Czy wy sie jakos spotykacie czy cos?
- Glupia jestes? Nie my po prostu... - nie dokończyłam zdania, poniewaz zauwazylam moich rodzicow - No to co. Pa pa Julka, bede teskic - powiedziawszy to przytulilam ja na pożegnanie, a ona od razu pobiegła do rodzicow.
      Mozna by powiedizec, ze byli moim zbawieniem. Przeciez nie moglam powiedziec mojej siostrze „Wiesz co kręcimy ze soba" czy cos w tym stylu. Mialam tylko nadzieje, ze o tym zapomni.

05.06 - wieczor

      Hej, przepraszam ze nie pisalam ale caly dzien byłem z Kinia - przeczytalam wiadomosc od Patryka.
Nic sie nie stalo, przepraszam za dzis ale serio bylam mega zdezorientowana, no wiesz ty byłeś z Kinga - ja z moja siostra. - odpisalam
      Popisaliśmy ze soba jeszcze dobra godzine, poznałam go troche blizej, a co do spotkania to powiedzial, ze ma caly tydzien zawalony i nie ma jak sie urwać.
      Nie przeszkadzało mi to - wiedzialam, ze jest dużym twórca internetowym i musi nagrywać rozne współpracę, odcinki i wiele innych.

      Praktycznie dzien w dzien pisalam z chlopakiem o naprawde przeróżnych rzeczach. Zaczynajac od głupot po serio poważne sprawy. Od zerwania z Wika dostal duzo hejtu, wtedy bylo u niego serio slabo psychicznie. Jedyne wsparcie dostawał od Wujasa, Kasi i oczywiscie Kingi. To ona pomogla mu wejsc na dobra droge, przy niej czuł sie komfortowo. Teraz jest u niego lepiej, ale nadal ma lekkie problemy.

10.06
Mozna wlaczyc sobie piosenke Guti- „Girl of my dreams"

- Przepraszam za spóźnienie - powiedzialam do kierowniczki, wbiegając szybko to lokalu, w ktorym pracowałam.
- Nic sie nie stalo - odpowiedziała - ale nastepnym razem postaraj sie byc na czas.
      Traktowałam ja jak druga mame, byla starsza kobieta, ktora pracuje tu juz z dobre 20 lat. Zawsze odpuszczała mi moje spóźnienia, lub pozwalała nie przychodzić do pracy jesli cokolwiek mi wypadało.
      Szybko założyłam fartuszek i pobiegłam obslugiwac klientów.
      Akurat dzisiaj bylo dosc sporo osob - w sumie pracowałam na popołudniowej zmianie, wiec czego sie dziwić. Podeszlam do pierwszego stolika i zapatrzona w notes spytalam:
- Dzien dobry, co dla państw... - nie dokończyłam, bo zauwazylam Patryka z Kinga. Mowil ze jest taki zajety, troche sie wkurzylam.
- Ooo Martyna, nie wiedizalam ze tutaj pracujesz, dawaj na szybka przerwe i usiądziemy razem. - powiedzial a ja juz od razu czulam oceniający wzrok Kingi.
- Praca to moj obowiązek, to co wam podac? - spytalam raz jeszcze.
- Ale Marty...
- Dla mnie bedzie brownie i moze lemoniada malinowa? - przerwała szybko Kinga.
- Jasne, a dla pana?
- Nie wygłupiaj sie, przeciez dobrze znasz moje imie - powiedzial chlopak.
- Chcesz cos czy nie? Pytam ostatni raz. - powiedzialam podirytowana.
- To samo co Kinga.
      Zanotowałam cale zamówienie na kartce. Odwróciłam sie tyłem do nich i juz chcialam wracac, gdy Patryk złapał mnie za reke.
- Albo mnie puścisz, albo zawołam kierowniczkę. - zareagowałam dosyc sucho.
      Szybko puścił moja dłoń, a ja pobiegłam, tak aby nikt nie zauwazyl moich lez w oczach. Co ja wyprawiam - powiedzialam sama do siebie. Otarłam wszytskie łzy i wrocilam do pracy. Poprosiłam inna pracownice, zeby zaniosła zamówienie za mnie.
      Wszyscy zauważyli ze cos sie stalo, wiec nie obciążali mnie dodatkowa praca, a ja wyszlam z lokalu wczesniej niz powinnam.
      Na dworze zaczelo sie ściemniać i gdy tylko opuscilam budynek ktos podszedl do mnie od tylu.     Kto by sie spodziewal - byl to Patryk. Przyspieszyłam swoj krok, ale on zrobil to co dzis w barze. Złapał moja dłoń i tym razem nie dal mi uciec.
- Przepraszam - powiedzial tylko, a ja znowu sie rozpłakałam. Widząc to, chlopak mnie objął a moj placz nasilał sie z kazda minuta. Nie pamietam kiedy przestalam ale odsunęłam sie od patryka, a on od razu powiedzial:
- Juz? Jest okej? Jesli chcesz to moge cie odwieść do domu albo pojedziemy do mnie.
- Obojetnie mi serio, dziekuje - dodalam.
- To w takim razie jedziemy do mnie - uśmiechał sie i złapał za reke.

      Cala droge przemilczałam, nie mialam ochoty sie odzywac. Gdy podjechaliśmy juz pod mieszkanie blondyna wysiadlam z samochodu i podążyłam jego krokiem. Gdy tylko otworzył dzwi, moim oczom ukazało sie nieduże, nowoczesne mieszkanie.
- Bez przesady, to nie jest jakas willa - powiedzial chlopak na widok mojej miny.
- Wiem, ale po prostu ladnie masz tutaj - wytłumaczyłam mu.
      Usiedliśmy razem na kanapie i zapadła niezręczna cisza.
- Zapomnijmy o tym ci bylo, okej? Zacznijmy od nowa. Nie chciałbym cie od razu stracic. Wiem, glupio wyszlo z tym, ze niby mam zawalony caly tydzien a wychodze sobie z Kinga. To nie tak jak myslisz. Juz dawno jej to wyjście obiecałem i w koncu znalazłem wolna chwile. Kinga jest moim wsparciem. Gdyby nie ona no to slabo by ze mna bylo. Ale nie mowa tu o mnie. Strasznie przepraszam - powiedzial kończąc swoj monolog.
- Nie no nic sie nie stalo, ja mam teraz taki rollercoaster, na studiach mi slabo idzie, spozniam sie praktycznie codziennie do pracy. No nie wyrabiam z tym, dzisiaj jakos wybuchłam i tez chcialabym cie bardzo przeprosic. Zdenerwowałam sie i tyle, zle zareagowałam. - łzy znowu zaczely mi napływać do oczu.

      Moze jestem zbyt zazdrosna? Moze sie zakochałam? Nie chcialam tego robic i popełniać dwa razy tego samego błędu. Kolejny raz jakis chlopak sie stara, a ja traktuje go jak śmiecia. Patryk nie zasluguje na moje uczucia, Kinga byłaby dla niego o 100 razy lepsza. Sam mowi ze jest osoba ktora pomogla mu wyjsc z całego gowna, a ja skupiam uwage tylko na sobie.

      Patryk zauwazyl ze cos znow jest nie tak. Nic nie mowil tylko mocno mnie przytulił i włączył jakis film siedziałam wtulona u niego caly wieczor. Bylam zmęczona i nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam.


***

Do diaska wydalo sie. Im sorry moje poczucie humoru to jakis hit.
Jutro po szkole tez sprobuje cos napisac, tylko nie mam pomyslu jak dalej potoczy sie historia... wymyślę cos obiecuje!!! I mam pytanie chcielibyście playliste do tej ksiazki? Zeby czytac i sluchac? Dajcie znac

The night we met - mortalcio [ZAWIESZONE‼️]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz