05: Wyjątek.

56 4 0
                                    

#SOFvx


OLYMPIA

Lubiłam południowe piątki. Tym bardziej, gdy wieczorem odbywał się mecz. Rektor skracał zajęcia nie tylko na sportowym wydziale, ale na wszystkich kierunkach. Tym samym liczył na ogromną ilość kibiców i chyba nie mógł narzekać. Mecz był dla wszystkich okazją do spotkania. Później studenci korzystali z wolnego wieczoru i wybierali się na imprezy.

Nie wszyscy mieli możliwość, aby imprezować w bractwie, gdzie imprezę organizowali zawodnicy. To oni mieli wpływ na listę gości. Osobiście nigdy nie musiałam się nikomu podlizywać, ani prosić na kolanach, aby dostać zaproszenie. One same przychodziły. Tak jak tym razem zaprosił mnie Archer. Choć nie tylko, bo zanim wyszłam z zajęć zaczepił mnie Blake, który też to zrobił. Chyba też upewnił się, że Kane rzeczywiście wyszedł z taką propozycją. Byłam w podobnym szoku, jak on, więc rozumiałam, co miał na myśli.

Cori wpadła do mieszkania z pełną torbą ubrań. Podejrzewałam, że zostawi ją na kolejne tygodnie, ale oszczędziłam sobie ten komentarz. Choć, kiedy wparowała do mojego pokoju, to miałam wrażenie, że chciała się do mnie wprowadzić.

– No proszę cię, musisz się dzisiaj wyluzować – ciągnęła uparcie, po czym podała mi kieliszek wypełniony winem.

– Ale to nie oznacza, że muszę się upić przed meczem.

– A później masz taki zamiar? No właśnie.

Sama zdążyła sobie odpowiedzieć na pytanie.

– Kwiatuszku, jak ty ślicznie wyglądasz – skomentował August po wejściu do pokoju. Chodzenie o kulach szło mu coraz lepiej. Schody nie stanowiły już aż takiego problemu, jak wcześniej. Choć nadal wolał spać na parterze.

– Tu się dopiero zaczyna cała magia – dodała Cori, wskazując na pędzle.

– Ale ona nie potrzebuje mocnego makijażu, żeby wyglądać jak gwiazda. Bo gwiazdą się jest, a nie bywa – odparł pewnie z niemalejącym uśmiechem.

– I właśnie dlatego, to ty, jesteś moim najlepszym przyjacielem – oznajmiłam, wyciągając ręce w jego stronę. Podszedł bliżej, a ja wtuliłam się w jego bok, dalej siedząc na fotelu przed toaletką.

Cori przewróciła oczami na naszą wymianę zdań. Jednak nie zrażona kontynuowała malowanie mnie. Podkreśliła powieki czarną kreską, w kąciku oka dodała trochę brokatowego cienia, a usta pomalowała czerwoną pomadką.

Body w kolorze butelkowej zieleni, z siateczką na rękach i wycięciami na wysokości talii, trochę burzyły mi ten look, ale studenci mieli manię ubierania się pod kolor naszej drużyny. Stąd też czarna spódniczka, która dopełniła stylizację.

– Nadal nie rozumiem, czemu nikt się za ciebie nie zabrał.

– August!

– No co? Jestem facetem. Mimo że przyjaźnię się z tobą od lat i nie mógłbym być z tobą, to mam oczy. Widzę jak wyglądasz i nie rozumiem, czemu nadal jesteś singielką – rozpoczął swój wywód. A ja znałam dobrze jego i Cori. Skoro jedno z nich zaczęło ten temat, to drugie tak łatwo tego nie odpuści.

Za jeden, dwa...

– Czyli ci się nie pochwaliła, że od dawna ma wielbiciela – zauważyła sprytnie.

O tym mówię.

– Masz wielbiciela? Co to za jeden?

– Możecie przestać o mnie rozmawiać?

Storm Of Feelings [+18]Donde viven las historias. Descúbrelo ahora