🥀~Rozdział 16~🥀

31 8 0
                                    

🥀~Maska~🥀

Perspektywa Sawyera

Tak jak ludzie, stworzenia nadprzyrodzone skrywają swoją prawdziwą twarz. Chowamy się za podobizną na wzór człowieka, jednak w momentach kryzysowych pojawią się prawdziwą, która może być dla kogoś straszna. Ale tak już zostaliśmy stworzeni. Czasami ktoś boi się pokazać prawdziwego siebie, ponieważ nie jest pewny jak zniesie rozczarowanie....

Po tym, gdy ten były chłopak odszedł, czułem jeszcze większą wściekłość. Odwróciłem się do dziewczyn i spojrzałem na anioła, która stała się jeszcze bardziej łagodna niż zwykle.

- Jeśli ma więcej rozumu, to już więcej się nie pokaże - wyznałem, a Violet na mnie spojrzała.

- Nie sądzę, on nie umie odpuścić. Wszystko niszczy - wyszeptała i objęła się ramionami. - Nie wiem co mam już robić. Chciałabym cofnąć czas i nie spotkać ich wszystkich.

- Nie możesz tak przeżywać tego. On nie zasługiwał na ciebie. Twoja przyjaciółka też nie zachowuje się najlepiej. Powinna cie wspierać - wyjaśniła, a ja podrapałem się po głowie.

- Po co w ogóle się z kia przyjaźnisz? Nie masz lepszych osób? Najlepiej patrzeć na siebie,a nie na innych. Jeśli będziesz się tak martwić to zwariujesz - wyjaśniłem.

- Nie wiem. Jakim cudem znowu was widzę? Mieszkacie tutaj? - zapytała, a ja się skrzywiłem.

- No Lorelai? Mieszkamy tutaj? - zadrwiłem, a ona zmarszczyła brwi.

- Niedaleko. Pamiętaj, że możesz na mnie liczyć. Na niego nie patrz, on nie jest w stanie nikomu pomóc - warknęła, a we mnie znów zaczęło się gotować.

- Jak sobie chcesz, a ty nie umiesz się bronić. Jesteś jeszcze głupsza niż sądziłem - wyznałem I odszedłem od nich.

Najlepiej było je zostawić. Przemieniłem się w diabła, po czym wróciłem do swojego świata. W wejściu jeszcze powitał mnie ojciec I znów próbował przeszukać mój umysł, próbowałem się bronić, ale zaczął coraz bardziej naciskać. Kiedy użył swojej sztuczki na mnie, bez problemu wszedł do środka umysłu.

- Widzę ciekawego aniołka w twojej głowę. Może coś was łączy? - zaczął, a ja się skrzywiłem.

- Nie, chce ją zniszczyć. Jeśli jeszcze raz wejdziesz do mojego umysłu, pokaże ci na co mnie stać - warknąłem, a on się zaśmiał.

- Jesteś za słaby na to - zaczął się śmiać i się ode mnie odwrócił, a ja miałem już go dość.

Zamknąłem oczy, po czym zacząłem zrzucać maskę. Zacząłem przemieniać się w swoją postać. Stałem się większy i czułem jak mam więcej sił. Uśmiechnąłem się do ojca, który spoważniał, po czym złapałem go za gardło. Nie spodziewał się tego, dlatego zacząłem z nią wygrywać.

- Ja jestem o wiele lepszy od ciebie i silniejszy. Uważaj na słowa, bo za niedługo cie obalę.

Po tych słowach go puściłem i wróciłem do maski. Musiałem odpocząć po tym dniu.

Ale straszne czasy dopiero nadejdą...

***************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐌𝐮𝐬𝐢𝐬𝐳 𝐰𝐲𝐛𝐫𝐚ć"Where stories live. Discover now