🥀~Rozdział 37~🥀

14 3 0
                                    

🥀~Ziemia~🥀

Perspektywa Lorelai

Niekiedy jest tak, że życie nas nie oszczędza, zabiera nam to na czym nam najbardziej zależało, sądzimy, że już nas nic dobrego nie spotka...
Jednak los robi tak,że wynagradza nam to co straciliśmy. Przychodzi niekiedy nawet podwójnie. Nie jest w świecie, w którym panują różne zasady. Ciężko jest się wyróżniać kiedy wokół nas panują markowe rzeczy, czy ludzie, którzy chcą dostawać, a mało doją.  Czy to się zmieni? Wątpię, trzeba za to pozostać na przeciw wszystkiego i nie tracić wiary w siebie. Wtedy będziemy wygrani...

Ta przemiana różniła się od wszystkich, które przechodziłam. Skrzydła zaczęły się powoli chować, tak samo jak aureola, mój strój przemieniał się w zwyczajny ludzki. Czułam się dziwnie, jakby część mnie zniknęła, ale później pojawiło się całkiem inne uczucie. Miłość zaczęła wypełniać moje serca u w głowie miałam wszystkie momenty z Sawyerem. Podobno właśnie to się odczuwało, na początku coś miłego, po czym później coś dobrego zamieniało coś złego. Właśnie tak mogło wyglądać życie ludzkie, które ciągle były zmienne. Nie było w nim cały czas dobrych chwil, przeplatały się z różnymi emocjami. Kiedy czułam, że jestem po przemianie, otworzyłam oczy, po czym znalazłam się przy jakimś domu. Przełknęłam ślinę I okręciłam się wokół siebie. Wyglądałam naprawdę, jak człowiekiem. Byłam nim, naprawdę. Uśmiechnęłam się, po czym zaczęłam się rozglądać za diabłem. Jednak długo nie musiałam czekać. Po chwili ktoś zaczął zasłaniać mi oczy rękami. Wszędzie bym go poznała.

— Jak się czujesz? — zapytał, kiedy odwróciłam się w jego stronę.

— Dobrze, bo mogę być tutaj z tobą. W końcu możemy żyć po swojemu. Ale nie wiem, jak ty wytrzymasz beż swych rogów — zaśmiałam się, a on popatrzył na mnie pobłażliwie.

— Kiedy jestem człowiekiem, nie czuje takie wściekłości. Niesamowite uczucie, ale lepsze jest to — po tych słowach wyciągnął w moją stronę ręką, a ja ją złapałam.

To było niesamowite uczucie, takie inne, ale dobre. Nie musieliśmy się bać o to co nas spotka, jakie konsekwencje,  w końcu liczyliśmy się my. Ludzie tego nie doceniają, że mogą być ze sobą bez niczego. My musieliśmy zdecydować co chcemy zrobić. Zostawiliśmy to do czego byliśmy stworzenie. Jednak dla mnie to była właściwa droga. Nie chciałam żyć beż niego.

— To co? Zaczynamy nasze nowe życie? — zapytał, a ja się uśmiechnęłam.

— Razem — wyznałam.

Teraz wszystko się zmieni. Ale przyszłość nie była straszna, dopóki byliśmy obok siebie. Bo najważniejsze jest to, żeby ktoś był przy nas na te dobre czasy, jak i złe...

**********************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐌𝐮𝐬𝐢𝐬𝐳 𝐰𝐲𝐛𝐫𝐚ć"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz