Rozdział 4

376 20 50
                                    

**** - pod tym znakiem opisane są wspomnienia!!!

***

- Cholera! - krzyknęłam, podnosząc się z łóżka. Czy ja na prawdę znowu przespałam budzik? Pobiegłam do łazienki, żeby umyć zęby i twarz. Po tym odrazu wróciłam do pokoju i siadłam przy toaletce, aby się pomalować.

Mimo, że dużo osób miało mnie za chłopczycę, to ja na prawdę lubiłam się malować czy ubierać sukienki. Właśnie dzięki temu, że grałam w piłkę miałam tak zajebistą figurę.

Po skończeniu makijażu rzuciłam się w stronę szafy, żeby wybrać pierwsze lepsze jeansy i bluzę, którą chyba ukradłam Markowi.

- Hej, to moja bluza! - O wilku mowa. Jedyne co zrobiłam to uśmiechnęłam się na jego słowa chowając telefon do kieszeni. Podeszłam do niego i przytuliłam, po czym wyszłam z pokoju.

- A ty gdzie lecisz? - spytał idąc za mną na dół.

- Latać nie potrafię. - powiedziałam z przekąsem, na co brunet walnął mnie w ramię.

- Wiesz o co mi chodzi.

- Oj wiem wiem. - odparłam, śmiejąc się. - Idę na kręgle.

- A może tak więcej informacji? - dociekał. - Z kim idziesz?

- Ze znajomymi. - Uwielbiam go wkurzać.

- Ale jakimi. - jęknął zniecierpliwiony, a ja westchnęłam.

- Z Davidem, Joe i Sharpem. - Na moje słowa Mark wytrzeszczył oczy.

- A no tak też można. - mruknął zmieszany.

- No można. - powiedziałam zakładając buty. - Dobra to ja lecę. Do zobaczenia! - Nie czekając na odpowiedź zamknęłam za sobą drzwi i ruszając w stronę kręgielni założyłam słuchawki i puściłam moją ulubioną piosenkę.

Już z daleka widziałam trójkę chłopaków stojących pod budynkiem. Joe, który zauważył mnie jako pierwszy, ruszył w moją stronę, żeby się przywitać. Dobra, tego się nie spodziewałam.

- Hej, Summer. - powiedział, przytulając mnie.

- Hej hej. - odpowiedziałam, po czym podeszłam do Davida. - David Samford, tak?

- Jak najbardziej. - odparł z uśmiechem. - Summer Evans?

- We własnej osobie. - rzekłam, również się uśmiechając. Jednak zniknął on równie szybko, co się pojawił, gdy spojrzałam na ostatniego chłopaka, z którym nie miałam zamiaru się witać.

- No no, Evans. - zaczął ironicznie. - Nie uważasz, że twoje zachowanie jest niegrzeczne? - spytał, a ja uniosłam brwi w zaskoczeniu i wystawiłam mu środkowego palca. Czy on właśnie oczekiwał ode mnie tego, że się z nim przywitam, po tym wszystkim, co mi zrobił?

To wszystko było głównie tym, że na początku gimnazjum dostałam przez niego kompleksów oraz nabawiłam się problemów z jedzeniem. Ślady po tym ciężkim okresie zostały do dziś, przez co miałam kody kreskowe na przedramionach i udach. Idiota na każdym kroku chciał mi pokazać, że jestem nikim. Nie wiem co takiego mu zrobiłam.

Na szczęście Mark i Nelly pomogli mi z tego wyjść, za co jestem im bardzo wdzięczna. Moje rozmyślenia przerwała mi jednak ręką Kinga, którą pomachał mi przed twarzą.

- Halo, Ziemia. - powiedział rozbawiony, na co przeniosłam na niego wzrok.

- Co mówiliście?

- Pytaliśmy, czy idziemy już do środka. - odpowiedział, niebieskowłosy.

You Belong With Me Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz