Las

91 4 0
                                    

Musiałam wstawać do szkoły, nie umiałam się doczekać kolejnych newsów od Mony. Ubrałam pierwsze - lepsze dresy i poszłam na śniadanie
- O dziewczynka wstaneła - Zaśmiał się Dylan
- O Dylankowi humorek wrócił?
- Serio? Wczorajszy trening to żarty by...
- DYLAN! Wpakoweś mnie do prysznica i wylałeś na mnie szamponem...do chłopów! TO BYŁ ŻART?!
- Eee.. Byłaś sztywna i musiałem cię rozluźnić hahahahahah...
Dalej byłam zła na Dylana, ale nie miałam za bardzo na to czasu, musiałam się szykować na imprezę Mony.
Ciocia Maya właśnie przyjechała z Flynem, miała mi pomóc w szukaniu sukienki. Monty poszedł z Flynem do chłopaków, a ja z Ciocią poszłam do mojej garderoby
- Dziecko moje ty to nazywasz ubraniami?
- eee
- Poczekaj, w czym ty chcesz iść na impreze?
- no nie wiem, myślałam że...
- Ciocia Maya jest na wszystko przygotowana, patrz co tu mam
Z torebki wyciągneła niebieski kombinezon z lekkim brokatem
- Wow
- Ładny, co nie?
- Super jest
- No to przymieżaj
- Eee a ja nie zepsuje tego?
Maya wybuchnęła śmiechem
- Wskakuj w to
- No dobra ale...
- No Hailie no
- Już już
Po kilku minutach byłam gotowa. Maya zrobiła mi lekki makijaż i dodała buty. Wyglądałam jak królewna

- Ale chłopakom się to nie spodoba
- Co ty gadasz wyglądasz bosko
- Nie chodzi o to , ten makijaż...
- No tak, nie masz miniówy, nie masz czerwono krwistych ust . O co oni mogą cię zaczepić?
- Wiesz jacy oni są.. A SZCZEGÓLNIE DYLAN
- Idziesz i koniec
Zeszłam z ciocią na dół , w sekundę wszyscy skupili wzrok na mnie. NAPRAWDĘ? Było aż tak źle?
- Wow Hailie fajnie wyglądasz - odezwał się Shane
Tony tylko popatrzył i się UWAGA, UŚMIECHNĄŁ !
Za to Dylan musiał wprowadzić swoje trzy grosze, a raczej całe zdanie
- Nigdzie w tym nie idziesz . Brakuje mi jeszcze żeby jakiś rycerzyk się na ciebie gapił.
- Czyli wyglądam pięknie, ach dziękuje Dylan
- Dylan no Hailie nie ma 8 lat..
- Hailie - Vincent wychrypiał - możesz iść, ale masz na siebie uważać. Miej zawsze włączony telefon
- Tak Vince
- CO?! czemu jej pozwalasz?!
- Dylan, uspokój się ma prawo iść
- Właśnie Dylan
- Jezu no ok ALE JAK JAKIŚ BĘDZIE CIĘ OBMACYWAŁ TO GO
- UDUSIMY razem Dylan, je_any rycerzyk- powiedział Tony
Wszyscy wybuchli śmiechem, nawet Vince się zaśmiał
- No dobra no ale uważaj na siebie Hailie.
- Yhym
Monty zawiózł mnie na imprezę. Zobaczyłam nie wielki dom , ale w środku był piękny. Naprawdę.
- Hailie!
- Mona! Hej!
- Hejka, już myślałam że twoi bracia coś wymyślili, ale ty jesteś!
- Maya mi pomogła
- Ale wyglądasz.... Bosko..
- Hihi ty też
- Hailie - wyszeptała mi do ucha mona - ale to nie ja, owszem wyglądasz ale, patrz za siebie
Popatrzałam jak Mona mi powiedziała, Leo? Co on tu robił?
- O Leo hej
- C z e ś ć Hailie
Rozmawialiśmy, tańczyliśmy... Żaden z braci do mnie nie wydzwaniał. Jedynie Dylan co jakieś 10 min pisał do mnie czy nikt się na mnie dziwnie nie gapi. Ale on jest głupi. Po 2 godzinach przyszła do mnie jakaś dziewczyna. Ładna, blondynka
- Hej, Olivia jestem
- Hailie
- Potrzebuje pomocy, spotkajmy się w łazience. mój chłopak jest ... dziwny, boje się
- Eee no okej
Byłam za miękka żeby jej odmówić
Wkońcu po 10 minutach poszłam do tej łazienki. Była tam. Ale nie była już taka smutna, tylko zła, szczęśliwa.. Wiele emocji widziałam na jej twarzy
Zaczęłam się bać. Poczułam za sobą jakiś dotyk nie przyjemny a wręcz bolesny ktoś przyłożył nóż do mojego gardła
- POMOCY!!!!! AAA
- Zamknij ryj
- Perełka monetów, myślałam że jest mądrzejsza
- Zostawcie MNIE! CZEGO CHCECIE!
- Ciebie i twojego cierpienia, no i przy okazji hajsu.
- CO JA WAM ZROBIŁAM!
- Nie ty a twoji Bracia, bedą teraz cierpieć tak jak ja...
Rozległ się dźwięk telefonu, Vincent do mnie dzwonił szybko wzięłam telefon ale chłopak wyrwał mi go z ręki
- Jeden telefon, a szybciej się pożegnasz
- Bierzemy ją
Kazali mi wyjść przez okno. Jezu po co ja tu szłam
- Pakujcie ją do auta
- Tak jest.
Był to ciemny i straszny las a obok był wielki van.
Przyłożyli mi dziwną hustkę do twarzy i... Zasnęłam


Sory że takie krótkie😗






Rodzina Monet Where stories live. Discover now