Chustka

87 5 7
                                    

       Gdy się obudziłam byłam przywiązana liną do słupa, byłam w jakimś pomieszczeniu, jak najwyraźniej w opuszczonym. Okna były rozbite zasłony o brudno brązowym kolorze poszarpane, tak jakby ktoś zrobił to celowo. Gdzieniegdzie na podłodze znajdowały się kałuże z brudną wodą. Czułam się jak w horrorze, ciągle w głowie myślałam jak uciec, ale moje myślenie przerwały odgłosy kroków. Serce zabiło mi mocniej i dostałam tak jakby gęsiej skórki
- Obudziła się, możemy zaczynać - wychrypiał głos
Tajemnicza postać podszedła do mnie . Miała w ręce...
Broń. Pistolet a w drugiej dziwny kij. Od razu zorientowałam się, co mogą zaczynać. Znę#anie się nade mną.

   Gdy mężczyzna stał już ok. 3 metry ode mnie od zabezpieczył pistolet . Chciałam się obudzić pobiec do chłopaków i się przytulić , ale nie mogłam .
- No no... Braciszki nie wiedzą że tutaj jesteś... c'nie.
Ryder.. Jego c-nie nie dało się zapomnieć
- PUŚCIE MNIE BŁAGAM!!!
- Nie drżyj japy bo ktoś usłyszy ... a nie chcesz chyba szybciej odfrunąć c'nie
- Nie usłyszy - powiedział damski głos,  Musiała to być Olivia - jesteśmy w bezpiecznym miejscu, nikt tu nie chodzi jedynie jacyś pijacy którzy są i tak na skraju życia
- Słyszałaś? Nawet nie próbuj uciec bo ci się nie uda
- Wypuście mnie wy .. wy.. DEBILE
Ryder sprzedał mi pięć razy po policzku
- Jak powiedziałaś perełko?
- zrobię wszystko ale wypuście mnie proszę...
- JAK POWIEDZIAŁAS DO NAS?!
- D-deb.. DEBILE
Olivia zaczęła się do mnie przybliżać.
Stała już dosłownie nade mną i kopała mnie. W nogi , w brzuch.. Wszędzie gdzie się dało.
- Odwiąż mnie..
- HAHAHHAHa    Ryder, walnij ją z całych sił. O.... tutaj - wskazała na mój siny policzek śmiejąc się szyderczo
- Nie...
Zauważyłam tylko Rydera jak próbnie wymachiwał ręką . Potem już nie zapamiętałam nic bo chyba zemdlałam
Obudziłam się cała obolała. Zastygnęłam gdy obok zobaczyłam plamę krwi a obok nóż. Zaczęło mnie strasznie boleć w okolicach brzucha
Ktoś wbił mi nóż...
Obok noża leżał TELEFON szybko po niego sięgnełam i kliknęłam w dymek z napisem telefon alarmowy zaczęłam zaczęłam wpisywać numer do mojego
brata. Był to Shane, znałam jego numer na pamięć bo gdy zamawialiśmy pizzę Shane dawał mi telefon i nie raz widziałam jego numer. Był jeszcze Vince. Ale gdy wpisywałam numer Vincenta wszystko mi się pomieszało.
Dzwoniłam do Shane i modliłam się aby odebrał
- Halo?
- SHANE
- Jezus Maryja HAILIE GDZIE JESTEŚ
- nie wiem Shane porwali mnie...Ryder on tu jest...
Pomóż. Boli, strasznie boli
- CO CIĘ BOLI
- Wszystko Shane wszystko....
- Włącz lokalizację
- Ale to telefon Rydera.. Nie ma tu je-
SHANE!!! POMÓŻ BOLI!
- HAILIE boże.....  Nie rozłączaj się lecę po Vinca
W słuchawce przez krótki czas słyszałam głos Shane wołającego imię mojego prawnego opiekuna. Minęło dobre pięć minut.
- Halo?
- VINCE!
- Nie VINCE tylko Tony GDZIE TY JESTEŚ
- Tony przyjedźcie do mnie na cmentarz...
- CO TY GADASZ
- Ja umieram...
- Nie Nie Nie kur__a nie
- TONY! PALI SIĘ
- Jadę do ciebie tylko..
- nie ma lokalizacji Tony ja..
- Halo HAILIE?
Zauważyłam na telefonie lokalizację, musiałam jej nie zauważyć Włączyłam ją i się rozłączyłam







Yayımlanan bölümlerin sonuna geldiniz.

⏰ Son güncelleme: Jan 06 ⏰

Yeni bölümlerden haberdar olmak için bu hikayeyi Kütüphanenize ekleyin!

Rodzina Monet Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin