Usłyszałam pukanie do drzwi.
Właśnie czytałam...nie, raczej kończyłam czytać książkę.
-Proszę!- krzyknęłamW drzwiach stanął Vincent.
-Hailie ubierz się elegancko jedziemy na ważną kolację.
-Jaką kolację?
Popatrzył na mnie poważnie.
-bardzo ważną. Pojawi się tam Adrien Santan, podejmiemy decyzję czy zostaniesz jego żoną.
To chyba żart.
-dlaczego chcecie mnie wydać z Adriena?
-mniej gadaj więcej rób.
Wyszedł.
Co to było?Zaznaczyłam zakładka stronę i szybko się przebrałam w białą sukienke i żakiet w tym samym kolorze.
(Wyglądała mniej więcej tak:
Lubię ten strój.
Szybko nałożyłam delikatny makijaż by przykryć wszyskie niedoskonałości. Ubrałam czarne buty do kolan I byłam gotowa.Zeszłam na dół. Czrkał tam na mnie Will. Podeszłam do niego.
-Will
-Tak malutka?
-dlaczego chcecie mnie wydać za Adriena? Mam 17 lat. Dlaczego nie mogę podjąć sama z kim chce się związać ?
-Tak chce organizacja Malutka,my też tego nie chcemy - przyciągnął mnie do siebie Tak że jego dłoń gładziła moje plecy - dlatego jedziemy na tą kolację by omówić te sprawę.
-przygnebiające...
-wiem.
Zaraz zeszli się wszyscy bracia. Całą szustką skierowaliśmy się do dwóch Aut i pojechaliśmy do umówionej restauracji. Podczas podróży dowiedziałam się że czeka tam na nas Maya I Monty i (oczywiście) Adrien.
Po niespełniania dwudziestu minutach znaleźliśmy się pod restauracją. Wysiadłam zaniepokojena dzisiejszą kolacją. To była ta sama restauracja w której odbyła się rozmowa na ten sam temat, były tam te same osoby (pomijając Chelsa ). Poczułam się jakbym znowu miała piętnaście lat. Nie świadoma wpatrywalam się w nazwę restauracji, dopki Dylan mnie nie zawołał. Weszliśmy do restauracji, a gdy zobaczyłam Adriena... o nie.
Przypomniałam sobie te chwile gdy w ramię Santana wbił się nóż. Nóż który ja rzucilam...I widelec którym rzucił Dylan.Podeszliśmy do stołu, bracia się przywitali z Santanem i Mayą...a ja byłam rozkojarzona. Nie witając się z nikim po prostu siadłam na krześle. Tym razem siedziałam między ścianą a Willem a przedenmną siedział koszmar.
Koszmar czyli Adrien Santan. Will upewnił się że nie ma nic ostrego w zasięgu mojej ręki. Posłałam mu spojrzenie mowice ,,przestań " .Siedziałam cicho, najstarsi bracia zaczęli rozmawiać z Adrienem na jakieś luźne tematy dopóki kelner nie przyniósł nam dań.
Swoje jedzenie jadłam powoli i z nie chcią. Błagam niech to się skończy.
I w tedy się zaczęła męka.
-Adrienie teraz musimy porozmawiać na temat twojego małżeństwa z moją siostrą.- odezwał się w końcu Vincent.
Upiłam łyk gorącej herbaty wpatrując sie w najstarszego brata.
- Tak wiem o tym, dlatego tu przyszedłem.-odparł Adrien.
-czy mógłbym wiedzieć co myślisz o tym pomyślę? -zapytał Vince, z lodowatym głosem.
-hmmm...co myślę na ten temat...powiem w prost, mi to pasuje-Nie mogłam uwierzyć własnym uszą, zaksztusilam się własną śliną co nie unikło uwadze Vincenta- pasuje mi to ponieważ moja pozycja w Organizacji będzie na wyższym poziomie tak samo jak pozycja Montow, a twoją siostra jest inteligntna.
Nie dobrze mi się zrobiło.
-Dobrze, teraz Hailie mógł bym wiedzieciec co ty o tym myślisz?
Zastanowiłam się chwilę. Co ja o tym myślę?
Pokiwałam lekko głową I zaczęłam mówić:
- według mnie to jest szaleństwo. -zaczęłam- Nie chce być z mężczyzną o dziewięć lat starszym, o którym nic nie wiem poza informacją że to jest wspólnik mojego brata- zrobiłam krótką przerwe by wszyscy wiedzili o czym mówię- Może to będzie na korzyść Adriena I naszej rodziny ponieważ będziemy na wyższym poziomie w Organizacji ale przepraszam że to teraz powiem, w tej chwili obchodzi mnie mój komfort
-Hailie ale...-zaczęła Maya ale jej przerwałam
-nie skończyłam- posłałam jej srogie spojrzenie- za rok mam osiemnaste urodziny, to w tedy bym chciała zdecydować za kogo wyjdę.
Spojrzałam na Vincenta, a wzroku Adriena unikałam odpoczatku kolacji
-rozumiem - zabrał głos Adrien, wszyscy na niego spojrzeli oprócz mnie
- Dobrze to skoro tak...- powiedział Vince, tym razem to Dylan mu przerwał
-A może by tak ktoś mnie zapytał co ja o tym myślę?!
-Dylanem uspokuj się-upomniał go Monty
-A czy ty masz propozycje wzięcia ślubu z Adrienem? -spytał Vincent
Dylan się uspokoił
-No nie ale może...- ciągnął Dylan
-Dylanie proszę przymknij się na chwilę-powiedział Monty
-i żadnych Ale - dodał Will
Nagle poczułam że muszę wyjść do toalety. W takim ważnym memncie. Trudno.
-muszę wyjść do łazienki -mówiąc to wstałam
-Dobrze-odpowiedział ulubiony brat
Poszłam do łazienki I zrobiłam swoje potrzeby. Gdy wróciłam Adrien skanował mnie wzrokiem.
-co ustaliscie ?-spytałam
Zapadła cisza. Cisza ktora mi wszystko mówiła.
-jutro się przeprowadzasz do Adriena....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejo zaczynam te książkę od początku. Mam nadzieję że troszkę się polepsza wrażenia. Pamiętajcie że komentarze mnie motywują, i to nie wiecie jak a każdemu kto zagłosuje na Tę książkę serdecznie dziękuję.
CZYTASZ
Nowa Rodzina. Monet i Santan
AkcjaHailie dowiaduje się że Monetowie mają się zjednoczyć z Santanami. Pomysł ciotki Mai (która miała wyjść za Adriena ) powtarza się. Jednak to nie Maya wpada na ten pomysł lecz barcia Monet. Mało tego Adrien się na to zgadza. Ile czeka przygód Hailie...