1.

132 8 18
                                    

Gdybym w skali od jednego do dziesięciu miała określić jak bardzo nie lubię firmowych świątecznych spotkań integracyjnych, bez zająknięcia dałabym sto. I to nie dlatego, że stronię od ludzi czy też mam problem w kontaktach społecznych, po prostu tego typu imprezy, za każdym razem, wiążą się z jakimś nieoczekiwanym zwrotem akcji.

Na przykład rok temu, podczas spotkania integracyjnego, doszło do bójki między agentem nieruchomości, a byłym już dyrektorem sprzedaży Bartłomiejem Nowickim —  polała się krew, wzywana była policja, a w końcowym etapie jeden z lepszych szefów w mojej karierze zawodowej, został w trybie natychmiastowym zwolniony, i to dyscyplinarnie.

Po tym incydencie prezes Dariusz Górski powołał na to stanowisko, i to w trybie pilnym, swojego starszego syna Macieja.

Z panem Maciejem mam dość szorstką relację. Młodemu Górskiemu wydaje się, że wszystko wie lepiej, bo kilka lat studiował w USA i tam również zdobył doświadczenie zawodowe, no i kontakty. Zdaniem ludzi takich jak on, my z krańców wielkich miast, jedynie do czego się nadajemy, to do zapieprzania na wyniki ich firmy. No dobra, trochę przesadzam. Ale tylko trochę.

Maciej często ignoruje nasze propozycje czy skargi, ciągle wymaga od nas elastyczności i kreatywnego podejścia do pracy i klientów, a co tygodniowe spotkania podsumowujące wyniki, to istny koszmar. Mogłabym porównać te spotkania z egzaminem dojrzałości i to z belfrem z koszmarów sennych w roli głównej.

Poza tym, to najzwyczajniej w świecie staram się go unikać, ponieważ w jego obecności czuję niewytłumaczalny stres i mam ściśnięty żołądek. Zdarza się, że gdy zwróci mi uwagę, z tym swoim wąskim uśmiechem, to z trudem potrafię sklecić sensowne zdanie. Jego przenikliwy wzrok i unosząca się w powietrzu energia, odbiera mi sprawne władanie językiem.

Nie jestem wyjątkiem, który tak reaguje, aczkolwiek spora część kobiecego zespołu jest nim po prostu zauroczona, ponieważ nie da się ukryć, Maciej jest bardzo przystojnym mężczyzną, potrafi świetnie się ubrać, a zapach jego perfum unosi się w całym budynku, nawet po kilku godzinach od jego przybycia. I chyba nic poza tym…

Ale wracając do tematu, to z kolei trzy lata temu również podczas spotkania integracyjnego doszło do spięć, tym razem podczas firmowej wigilijki —  poszło o romans byłego już sekretarza z trzema dziewczynami z firmy i tym razem, to płeć piękna nie mogła ostudzić emocji. Natomiast pięć lat temu, zostałam zwolniona z poprzedniej firmy, i to tuż przed świętami Bożego Narodzenia, co wiązało się z ogromnym stresem. Dlatego już chyba każdy rozumie, dlaczego tak bardzo nie lubię tego typu posiadówek.

W przelocie, między kuchnią a łazienką szybko wkładam rajstopy i klnę siarczyście, kiedy zauważam olbrzymie oczko:

—  No pięknie, cholera jasna! —  warczę pod nosem, wściekle przekopując komodę i otwieram nową paczkę. Na szczęście kupiłam kilka opakowań.

Szybkim krokiem udaję się do sypialni i sięgam po złote kolczyki w kształcie serca, które kupiłyśmy sobie z moją przyjaciółką na dziesięciolecie naszej znajomości —  ona ma identyczne. Zaprojektowałyśmy je z Izą same, więc są niepowtarzalne i jedyne w swoim rodzaju.

Złoto idealnie komponuje się z moją małą czarną z długim rękawem z błyszczącą nitką i dekoltem w serek.

Kiedy wreszcie uporałam się już z garderobą, robię gryza tosta z serem i delikatnie wycierając wierzchem dłoni usta, biegiem kieruję się do wyjścia. Usta przejeżdżam szminką i ostatni raz przeglądam się w lustrze. Zwinnie zarzucam na siebie płaszcz i szczelnie owijam się grubym szalem. Zerkam na zegarek i kolejny raz klnę, ponieważ jestem już spóźniona.

FastrygaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz