Rozdział 4

68 27 1
                                    


× ─ ♡・𝐹𝑒𝑒𝓁𝒾𝓃𝑔 𝒞𝒽𝓇𝒾𝓈𝓉𝓂𝒶𝓈 𝒶𝓁𝓁 𝒶𝓇𝑜𝓊𝓃𝒹
𝒜𝓃𝒹 𝐼'𝓂 𝓉𝓇𝓎𝒾𝓃𝑔 𝓉𝑜 𝓅𝓁𝒶𝓎 𝒾𝓉 𝒸𝑜𝑜𝓁
𝐵𝓊𝓉 𝒾𝓉'𝓈 𝒽𝒶𝓇𝒹 𝓉𝑜 𝒻𝑜𝒸𝓊𝓈 𝓌𝒽𝑒𝓃 𝐼 𝓈𝑒𝑒 𝒽𝒾𝓂 ;;

    Po udanym, mającym na celu imitowanie ucieczki, oddaleniu się poszłam do sklepu kupić piwo. Usiadłam na przystanku autobusowym niedaleko, ale tylko patrzyłam, jak wszystkie odjeżdżają. Nawet jeśli miałam pieniądze, nie miałam gdzie się udać i po co. Rozmyśliłam się i żałowałam tego, co zrobiłam, ale nie sądzę, że byłam w całkowitym błędzie. Znalazłam się w nieznanej mi okolicy, z piwem, bez mieszkania, na przystanku z ciemnym niebem. Powinno zacząć padać, to nada mi bardziej głupiego wyglądu.

   Powinnam zacząć wierzyć, że mam moce, polegające na przyciąganiu na siebie nieszczęść dzięki telepatii. Zaczęło padać. Nawet nie miałam siły płakać z bezradności.

   — Mogę Cię nazwać nieodpowiedzialną hipokrytką? — spojrzałam w górę, gdy krople deszczu przestały moczyć mnie całą. Czyli jednak nie oddaliłam się daleko.

   — Jeśli to ma Ci pomóc, nazwij mnie jak chcesz. Podwieziesz mnie? — spytałam, opuszczając wzrok. — Przepraszam.

   — Gdybym nie miał tego w planie, nie pojechałbym za tobą. Chodź, wsiadaj. — powiedział Ethan, uśmiechając się do mnie i wskazując na samochód. Poszłam od razu za nim.

   — Ja też przepraszam. Nie powinienem był brać Cię bez zapowiedzi. Wiem, że potrzebujesz czasu, ale nie mogę czekać, Diana.

   — To zbędne. Już podjęłam decyzję.

   — Hm?

   — Zostanę twoją dziewczyną na niby.

   — Jesteś pewna? Nie rozmyślisz się?

   — Nie. Pinky promise.

   Ethan uśmiechnął się na moje słowa. Nie mam nic do stracenia, a Ethan to mój przyjaciel. Obydwoje jesteśmy egoistami, dlatego ta współpraca wcale nie musiała być zła, wręcz przeciwnie, on uniknie przymusowego małżeństwa, a ja tylko zyskam, bo dostanę mieszkanie i pracę. Ot, jest i wilk syty i owca cała. Być może potrzebowałam znaleźć się na przystanku autobusowym z piwem, nie wiedząc, gdzie jestem, aby podjąć decyzję.

   — Cieszę się. Mam ze sobą twoje rzeczy, zawiozę Cię od razu do twojego nowego mieszkania. Odpocznij, to Ci się należy.

   Resztę drogi spędziliśmy w ciszy, po tym, jak tylko przytaknęłam na jego słowa. Zatrzymaliśmy się w dzielnicy pełnej wysokich bloków mieszkalnych i jeśli pozbyć się wszystkich tandetnych dekoracji świątecznych, to wyglądała znośnie. Moje nowe mieszkanie znajdowało się w jednym z tych bloków, a dokładnie na dziewiątym piętrze. Wejście było na kartę i pin, a budynek strzeżony był wewnątrz oraz na zewnątrz kamerami, nawet je sobie policzyłam. Chwyciłam za klamkę i zobaczyłam, teraz już mój, przedpokój, przejście do salonu z kuchnią. Wow.

  — Jak ci się podoba? — spytał Ethan z uśmiechem, patrząc na mnie przez cały czas.

  — Jest pięknie. — odpowiedziałam stojąc w drzwiach nowej sypialni. Była duża, miała białe ściany, a łóżko było na przynajmniej dwie osoby w kolorze beżowym. Obok niego znajdował się nocny stolik z lampką, a poza tym duża szafa i lustro. W całym mieszkaniu estetyka była taka sama, minimalistycznie, jasno, drogo i przytulnie z przestrzenią. Pokoi było trzy, łazienka, sypialnia i gabinet, kuchnia z jadalnią została połączona z salonem i przedpokojem. Nie zapomniałam o balkonie z widokiem na całe miasto.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 21, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Narzeczony na życzenie. wstrzymane !Where stories live. Discover now