Fluo

Szczerość Jest Straszna

Przychodzę z wiadomością
Wiem że mogłabym to napisać
Albo prosto tobie to powiedzieć
W końcu mówię że to łatwe
I sam nie mogę się połapać
W tym psychologicznym zamieszaniu
Może dla odmiany cię uderzę
Tak jak bije się dzieci
W podłych zimnych Niemczech
Chociaż nie wiem
Może to tylko kompleks Boga
Ja nie mogę
Idę do kościoła
Nawet nie wiem co tu robię
Ale śni mi się że śpiewasz
To twój chór
Same stare dziadki
Patrz wszyscy noszą
Jockstrapy
Więc czemu
Nie możemy być przyjaciółmi
Gdy się kochamy

Może to różnica wieku
Ty byś był
Najlepszą rzoną
A ja pewnie byłbym hetero
Z ulubioną kolekcją rzonobijek
Sorry drugi wers
A ja tracę rymy
To ten cholerny autyzm
Wchodzi mi przez ściany
Razem z grzybem
Gdy nie umiem sam zrobić kolacji
Jak się czuję twój kochany
Zero sześć diseal
Wypolerowany
Znowu sorry
Już wrzucam wsteczny
Czas zatrzymać wszystkie cioty
Ah poprawności polityczna
Słodka jak zatoka pucka
I wszystkie nasze płyny ustrojowe
Co???

Wchodzę słyszę
Rucham ci starego
Kres załamania nerwowego
Czekaj spytam ludzi na ulicach
Pewnie wiedzą co się dzieje
Ale nie myśl że cię tu wyzywam
Ja zawsze szanuję statszych
W szczególności wszystkie wiekowe
Roczniki zagrożone
Tylko wkurwiam się porządnie
Że czasami nie wiem z kim rozmawiam
Twa dwubiegunówka
Czasem jest nie do wytrzymania
Najpierw chwale cię Remkowi
Potem gniote ci koszule
I nie będę sprawdzać błędów
W moim artystycznym gnocie
Zadzwonię jak się ogarnę
Za rok
Bo narazie nie chcę mi się udawać
Chociaż jak naprawie gniazdko
To zabierzesz mnie na Malediwy
Gdzie będę krztusić się jak żółwie
Słomkami z fasoli?
Serio

Posłuchaj krzyku łosia
Zanim staniesz się robotem
Albo zjedzą cię kierowcy
Którzy nie potrafią się wysikać
I zluzuj czasami gacie
Przymknij oko na dwie lewe ręce
Daj się wyszaleć
Dziecku specjalnej troski
Bo nigdy nie myślałem że dla kogoś
Będę uczył się marek samochodów

Sekcja dęta
LET'S GO

TURUURURURURURURTUTUTRURIRURUTUUTUUURURURUTUTUTRURUTUTUTUTEURURURURURRURUTURUTURUTURUTURUTTURRUTURUURUTUT