Rozdział 24

126 23 11
                                    


Leżałam zwinięta w kłębek na łóżku. Kołdrę miałam naciągniętą na głowę, żeby nie obudzić dziewczyn, bo siedziałam na telefonie. Nigdy nie robiłam takiego researchu, jak ten i myślałam, że nie wiem, jak się za to zabrać, ale w te kilka godzin do rana, dowiedziałam się o Delco wszystkiego, co można było znaleźć na ogólnodostępnych stronach. 

Znalazłam fora, gdzie było pełno urwanych wątków, narzekający byli pracownicy, którzy po pierwszym poście już nigdy się nie odzywali. Kilkoro dziennikarzy, którzy nieśmiało sugerowali niejasności. Żadnych konkretów. 

Gdy dziewczyny zaczęły się budzić, wiedziałam, co muszę zrobić. Nie chciałam je w to wciągać, ale myślałam o Aleksie, który ukrywał przede mną prawdę przez lata i dalej tkwił w tym samym bagnie. W nocy udało mi się nie tylko dowiedzieć wszystkiego o Delco, zaczęłam również czytać o tym, jak padły inne korporacyjne mafie, ogromne firmy, które kryły się ze swoimi oszustwami przez całe dekady, aż wreszcie... ktoś wypuścił materiały, które mogły je pogrążyć. Żadna z tych spraw nie została rozwiązana przez służby, wszystkie ujrzały światło dzienne za sprawą dziennikarzy lub pracowników, którzy - nie dbając o konsekwencje - pozwolili wyciec dokumentom i informacjom, które na tyle poruszyły publikę, że nie było drogi powrotnej.

Czekałam siedząc na łóżku, aż będą rozbudzone i nim Tekla zdążyła wejść do łazienki, rzuciłam:

- Muszę z wami o czymś porozmawiać. 

- A mogę się najpierw wysikać?

Parsknęłam lekko histerycznym śmiechem, na którego dźwięk Paula aż uniosła brwi.

- Tak - wydusiłam, próbując się uspokoić. - Pewnie. 

- Wszystko w porządku? - zapytała Aneta, schodząc z łóżka. 

Pokręciłam głową.

- Nie.

Wreszcie całą trójką usiadły na łóżku Pauli, a ja stanęłam nad nimi wciąż ubrana w piżamę i sweter. 

I po prostu powiedziałam im wszystko, czego dowiedziałam się od Aleksa. Żadna z nich mi nie przerwała, ale twarz Anety kurczyła się z sekundy na sekundę, a gdy skończyłam, dziewczyna zalała się łzami. 

- Mówiłam wam... Mówiłam wam, że oni są źli!

Tekla chciała ją objąć, ale Aneta ją odepchnęła i wstała.

- Nie jesteś zaskoczona, że to aż tak poważne - zauważyłam.

Spojrzała na mnie zapłakana. 

- Żartujesz sobie ze mnie? To ja was ostrzegałam! Wiesz, czego ja byłam świadkiem? Karol zawsze mógł zrobić wszystko i był całkowicie bezkarny. Myślisz, że nie podejrzewałam, jak poważne jest to wszystko? Ja nie jestem głupia, OK? Po prostu... po prostu się go bałam i sądziłam, że dopóki będzie mnie kochał, to nic mi nie zrobi. 

Na te słowa Tekla też zaczęła płakać. 

- Zawsze myślałyśmy... - wydusiła - że po prostu... jesteś w nim tak zakochana. Śmiałyśmy się z ciebie.

Aneta wzruszyła ramionami.

- To nie ma już znaczenia.

Tekla rozpłakała się jeszcze bardziej i tylko Paula siedziała, wyprostowana jak struna, patrząc na Anetę. 

- Więc wiedziałaś? - zapytała głucho. - Że należą do mafii?

- Wiedziałam, że jego rodzina jest nietykalna i wiedziałam, że całą czwórką z Aleksem, Danielem i Igorem, mogą robić, co im się podoba w szkole. Ale oczywiście, nie miałam pojęcia o jakimś CBŚ! 

New RomanticsWhere stories live. Discover now