~Pierwszy dzień~

7 0 0
                                    

Zakończenie roku szkolnego i wybór nowej szkoły to czekało wszystkich również i ich.
Rozpoczęcie roku w Kennedy High School zaczął się bardzo spokojnie.

Obudził mnie budzik jak co rano, wstałam umyłam się i zdałam sobie sprawę że to już dziś pierwszy dzień w nowej szkole, z pozoru powinnam się z tego cieszyć zamiast tego czułam tylko stres przed przekroczeniem tego miejsca zostawieniem wszystkiego w tyle i rozpoczęciu czegoś nowego z całkiem innymi ludźmi, jedynym pocieszającym faktem że moja przyjaciółka wybrała tą samą szkołę dlatego otaczające mnie napięcie trochę popuściło.
Otrząsnęłam się ze złych myśli ubrałam sukienkę którą sobie przygotowałam wcześniej i zaczęłam robić sobie śniadanie oczywiście na nie załapały się też moje siostry, potem zostało tylko pójść na autobus i czekać na ten tragiczny moment wejścia do szkoły i poznania nowej klasy.
Szkoła była wielka na pierwszy rzut oka przerażająca a grupki ludzi w okół mnie strasznie mnie peszyły, ale z moich myśli wyrwały mnie krzyki Julity która przyjechała z tatą pochodziła z bogatszej rodziny ale nie dawała po sobie tego poznać nie była snobką wręcz przeciwnie nie lubiła jeśli ktoś patrzył na nią z perspektywy tego że ma pieniądze, lubiłam ją za to i była dla mnie bardzo dużym wsparciem.
- Co tam stara, jak nastawienie
- Proszę cię po co pytasz skoro wiesz, prawie się spóźniłam na autobus i w ogóle masakra
- Jeju wyluzuj będzie dobrze
- No zobaczymy
- To co idziemy, na rozpoczęcie nowego rozdziału

Już po wejściu pomimo, że byłam z Julitą zaczął boleć mnie brzuch ze stresu miałam wrażenie, że zaraz wypluję swój własny żołądek, minęłyśmy wielki hol i szatnie, potem po wielkich schodach wyszłyśmy na trzecie piętro na którym miałyśmy mieć lekcje przedostanie się do naszej klasy było nie lada wyzwaniem, ponieważ ilość ludzi na korytarzu przekraczała wszelkie wyobrażenie, ale nie trzeba było długo czekać żeby ukazała nam się nasza klasa a w środku siedzące już osoby.
- To chyba tu
- No najwidoczniej
- Zamień stres w ekscytację i chodź
Nie zostało nam już za dużo miejsc do wyboru więc siedziałyśmy w samym przodzie w klasie miałyśmy praktycznie samych chłopaków i parę dziewczyn, można je było zliczyć na jednej ręce, dosłownie może po paru minutach do klasy wszedł nasz wychowawca z poważną miną która tylko dodawała grozy jemu i całej tej sytuacji, od tej myśli moją uwagę odciągnął tylko widok chłopaka cały czas wpatrującego się w okno z niewiarygodnym zaciekawieniem, aż sam na mnie popatrzył a ja z nerwowo się obróciłam,
- Witam was wszystkich na wstępie jesteście połączonymi dwoma kierunkami ale jako klasa i tak musicie się dogadywać i nie chce widzieć żadnych podziałów, przez następne 4 lata będziemy wspólnie spotykać się w tym miejscu i przede wszystkim się uczyć, a co do tego jestem waszym wychowawcą i nie pozwolę aby ktoś zaniedbał naukę i chodzenie do szkoły zapewne mnie znienawidzicie ale mam nadzieję że czegoś się przy mnie nauczycie, a teraz jak już to mamy wyjaśnione wszyscy się ładnie przedstawią.
Jak to usłyszałam zachciało mi się śmiać niby taka poważna szkoła a mamy się przedstawiać jak w przedszkolu
- Julita, proszę powiedz mi że to jakiś żart
- kochana obawiam się że nie
Na szczęście byłam jedną z pierwszych więc miałam z głowy z resztą Julita tak samo, potem po prostu  siedziałam i słuchałam z zaciekawieniem reszty, aż kolejka doszła do niego miał brązowe rozczochrane włosy czarną bluzę i wydawało się jakby miał szare oczy, wstał popatrzył po całej klasie i przedstawił się
~Dominik Blak~ usiadł i znowu zaczął gadać z grupkom chłopaków z nim siedzących, chyba też musieli się znacz wcześniej
- Dominik - powiedziała do siebie.
- Co ty Laura sama do siebie gadasz
To było dziwne nie robiłam tak nigdy
- Nie no co ty przesłyszałaś się chyba
- Popatrz nowy rok szkolny się zaczął a ty już się inaczej zachowujesz
- Haha bardzo śmieszne
Lekcja się skończyła a ja myślałam tylko o tym żeby pojechać do domu położyć się i zacząć oglądać serial; niestety nie było mi to dane. Ledwo przekroczyłyśmy z Julitą próg szkoły gdy zaczęłyśmy słyszeć za nami krzyki obróciłyśmy się z zaciekawieniem i oczą ukazał nam się wysoki chłopak o kruczo czarnych włosach i zielonych oczach.
- Hej, z tego co wiem chodzimy razem na ten sam kierunek i stwierdziłem że skoro tak wcześnie skończyliśmy, to może pójdziemy na kawę.
Popatrzyłyśmy się na siebie z zakłopotaniem, ale to Julita przejęła inicjatywę w rozmowie ponieważ wiedziała, że ja bym się nie zgodziła.
- Hej, niby miałyśmy inne plany ale fajny pomysł możemy się przejść.
- Tak w ogóle to jestem Franek, a wy?
-  Julita, a ona to Laura
Po czasie stwierdziłam, że fajnie będzie poznać kogoś nowego więc nawet cieszyłam się z tego wyjścia, już po pół godziny rozmowy znaczy śmiania się wiedziałam że do naszej dwójki dołączy chyba kolejna osoba.
- Wiecie ciężko mi się zaklimatyzować, boję się trochę, nauczyciele wydają się surowi - powiedział Franek
- Spoko dasz radę myśl pozytywnie to dopiero pierwszy dzień, poza tym nie bądź jak Laura jedna maruda nam wystarczy - odparła Julita
- Haha a co myślicie o naszej  klasie?
Dopiero jak Franek to powiedział wróciłam myślami do tego chłopaka Dominika...
- No wiesz trzeba będzie ich lepiej poznać narazie, widzę że oni chyba nie chcą - stwierdziła Julita
- Dziewczyny powiem wam tylko tyle, fajniej by było jakbyśmy byli osobnymi klasami.
- Ta... chciał byś ale to nie ty decydujesz haha - odparła ze śmiechem Julita
- Laura a co ty taka zamyślona
- Wiecie co ja chyba spadam do domu, jestem trochę zmęczona
Pożegnałam się z Frankiem i Julitą, którzy jeszcze zostali. Poszłam jeszcze tylko do sklepu po coś do jedzenia. Wsiadłam w autobus i pojechałam do domu. Położyłam się na plecach, leżałam, lubiałam to czułam w tedy spokój mogłam odpocząć. Nagle dostałam powiadomienie: Franek i Julita założyli grupę
- Laura my dopiero wróciliśmy-napisała Julita
- No ogarneliśmy jakieś informacje o typach z naszej klasy
- No znaczy ja znalazłam bo on nic nie robił
- Nie prawda, też szukałem...
- Dobra, mówcie co wiecie - zapytała Laura
- Ten cały Dominik i Jego ekipa chodzili razem ze sobą do szkoły już wcześniej na nich trzeba uważać, ale i tak prawdopodobnie do nikogo nie będą sami z siebie się odzywać.
- A reszta?
- Reszty jeszcze nie znaleźliśmy...
- Łatwiej by było gdybyśmy słuchali jak się przedstawiali.

one breathDär berättelser lever. Upptäck nu