~Jedno spojrzenie~

0 0 0
                                    

~*~
Odrazu po wejściu zauważyłam, że Julita jest trochę zdenerwowana. Nie zdziwiło mnie to, bo jej relacja z Maksem była dalej napięta.
- Hej, Julita wszystko okej?
- tak, tak tylko nie chce go spotkać, albo przynajmniej starać się go unikać
Franka już nawet z nami nie było, siedział ze swoją grupką alternatywek, jedyne co napisał na grupie żebyśmy pisały jakby coś się działo.
Podeszłyśmy do kuchennego blatu zrobić sobie drinka, i posiedzieć w spokoju - niestety nie trwał on za długo.
- hej, dziewczyny. Jak się bawicie!
Julita przekręciła oczami, a ja obróciłam się w stronę chłopaka ukazała mi się cała grupka z naszej klasy z Maksem na czele. Zwróciłam uwagę, tylko na Dominika który ciągle się na mnie patrzył - nie mogłam oprzeć się jego spojrzeniu, no ale musiałam też kontrolować sytuację co do Julity i Maksa żeby się nie wyzabijali.
- hejka, Julitka jak się bawisz
- Ale Maks mógł byś spierdalać była bym wdzięczna
- No i po co odrazu plujesz jadem, ja próbuje być miły...
- Proszę cię Ty i miły-Byłam w szoku bo Julita zaczęła się śmiać razem z Maksem, dlatego stwierdziłam że może da sobie radę beze mnie.           Pomyślałam że to idealny moment żeby zagadać do Dominika bez zbędnych komentarzy reszty ich grupki.
- hej, często jesteście na takich imprezach?
- Yyy, hej w sumie to nie, Maks zawsze po wakacjach na rozpoczęcie roku szkolnego robi imprezę to taka nasza tradycja. Zawsze tak robił
- A to spoko
- A ty często chodzisz na imprezy?-myślałam, że nie pociągnie rozmowy lecz się myliłam
- Nie Lubie zbytnio imprez, ale Julita mnie namówiła. Myślałam, że ty napiszesz odnośnie imprezy ale ostatecznie Maks napisał - obróciłam oczami
- No i po co obracasz oczami, nie zdajesz sobie sprawy jakie to seksowne.-Dominik sięgnął po kubek z sokiem i odszedł zostawiając mnie z lagiem mózgu.
Dopiero wtedy do mnie dotarło, że reszta grupki łącznie z Julitą zniknęli - więc zaczęłam ich szukać. Napotkałam jedynie Franka grającego w bilarda z Mateuszem stwierdziłam, że pooglądam ich grę.
- Hej chłopaki
- hejka, gdzie zgubiłaś Julitę?
- A nie wiem nawet, a wy co gracie sobie tu tak sami?
- Dokładnie, bo tylko mężczyźni potrafią w to grać co nie Franek?
- No jasne
- Dobra, nawet nie chce mi się tego komentować...
W między czasie jak oni grali ja dopiłam drugiego drinka i zaczęłam rozmyślać. Zauważyłam, że zawsze gdy gdzieś jestem mój anonimowy znajomy w ogóle do mnie nie pisze, za to jak jestem w domu to dostaje milion wiadomości, starałam się znaleźć jakieś rozwiązanie tej zagadki ale ostatecznie odpuściłam i stwierdziłam, że teraz rzeczywiście poszukam Julity
- Dobra chłopaki, idę szukać Julity
- To idź jej poszukaj
-  Nie będziemy tęsknić
Poszłam do salonu w między czasie wzięłam sobie chrupki leżące w misce na blacie, potem sprawdziłam w salonie, potem  w ogrodzie, ale zastałam tylko krzyki, śpiewy i tańce nieznanych mi osób. Wyszłam na drugie piętro i sprawdziłam wszystkie pokoje, został mi tylko jeden w duchu modliłam się żeby nie doszło do czegoś czego nikt a szczególnie Julita by nie chciała, aż bałam się otworzyć te drzwi. Dotknęłam delikatnie klamki i lekko uchyliłam drzwi, i delikatnie oniemiałam nie sądziałam czy to co widzę to prawda czy zwidy wywołane przez alkochol. Julita spała na piersi Maksa, a on przeczesywał ręką jej włosy i z widocznym zaciekawieniem na nią patrzył.
- co się tu dzieje?!
- Ciii!! Nie widzisz, że śpi?
- Mam nadzieję, że do niczego pomiędzy wami nie doszło
- A może zaczęła byś interesować się sobą? No ale nie nie doszło, za dużo wypiła nic jej tu nie jest
- No dobra
Wyszłam z pokoju z jeszcze większym zdziwieniem , niż gdy do niego wchodziłam pomyślałam sobie, że w sumie to pasowali by do siebie i poszłam z powrotem do kuchni.
Siedziałam sama i piłam sok myśląc o wszystkim i o niczym do momentu aż głos Dominika nie wyrwał mnie z zadumy.
- A ty co tu tak sama?, nie siedzisz ze swoimi przyjaciółmi
- Ha Ha bardzo śmieszne, oni mają inne zajęcie a ja nikogo nie znam
- A ja to co, my się chyba znamy
- No nie za bardzo dzisiaj pierwszy raz zamieniliśmy więcej niż jedno zdanie
- A jak piszemy wieczorami? To już nie rozmowa?-zamurowało mnie
- Nie rozumiem
- Hej jestem Drop, tak przynajmniej mówią na mnie bliscy przyjaciele, chciałem cie poznać zanim rzeczywiście ci o tym powiem
- Ale nie rozumiem po co ta cała szopka?
- Gdybym napisał do ciebie jako ja, nie dowiedział bym się jaka jesteś naprawdę
- Dobra, wiesz co już nic mnie nie ździwi, mało ważne zresztą
- No dobra skoro tak uważasz, chcesz się gdzieś przejść?
- Wiesz co, w sumie i tak nudzi mnie już ta impreza, ale co z Julitą i Frankiem? Nie mogę zostawić ich tak samych
- Spokojnie, są pod dobrą opieką krzywda im się nie stanie
Byłam trochę zdziwiona propozycją Dominika i nagłą zmianą jego zachowania w stosunku do mnie, ale doszłam do wniosku że i tak nie mam nic lepszego do roboty. Byłam lekko podekscytowana, dużo myślałam o tym, że kiedyś spotkamy się tak sam na sam. Wyszliśmy przed dom, a on po prostu zaczął iść w nieznanym mi kierunku więc po prostu zaczęłam iść za nim.
- A tak w zasadzie to gdzie my idziemy
- Dowiesz się na miejscu
- Ale nie chcesz mnie porwać ani nic-popatrzył się na mnie spojrzeniem jak z jakiegoś horroru, a po chwili zaczęliśmy się śmiać
- Nie no co ty idziemy do mojego ulubionego miejsca w tym zakutym dechami mieście
- Czy ja wiem Lubie to miasto jest takie klimatyczne
- Uwierz mi pomieszkasz tu trochę to zrozumiesz o co mi chodzi-trochę się zmieszałam ale stwierdziłam, że nie będę ciągnąć tego tematu
- Kiedy będziemy?
- Jeszcze chwile, strasznie niecierpliwa jesteś
- No widzisz taką mam naturę-spojrzałam na niego i widziałam, że delikatnie się uśmiechnął. Wydawał mi się w tym momencie bardzo uroczy.
W końcu dotarliśmy do parku, zdziwiło mnie to bo nie należał on do najspokojniejszych miejsc ale stwierdziłam, że mu po prostu zaufam i pójdę za nim.
- Jesteśmy.
- Ale jak to, ja nic nie widzę
- Bo źle patrzysz- chwycił mnie za rękę pobliżył mnie do  siebie co trochę mnie skrępowało. Z. Zobaczyłam białą ławkę przy brzegu rzeki, a nad nią wisiały gałęzie płaczącej wierzby. Od razu spodobało mi się to miejsce, dawało od siebie taką spokojną aurę.
- Skąd znasz to miejsce?
- Kiedyś przychodziłem tutaj z tatą, nikt nie wie o tym miejscu poza nami. Jest po prostu moje - wyraźnie podkreślił
- Dlaczego pokazałeś mi to miejsce?
- Uznałem, że jesteś tego warta-Usiedliśmy i zaczęliśmy po prostu rozmawiać.
Siedzieliśmy i rozmawialiśmy, śmiejąc się i dobrze bawiąc  przez dobre 3 godziny. Niestety po długiej ekscytującej rozmowie musieliśmy wracać, odprowadził mnie do domu, a na pożegnanie się tylko uśmiechnął.
Weszłam do domu uśmiechnięta, ścignęłam buty i kurtkę zmyłam makijaż i udałam się w kierunku łóżka żeby się położyć. Zobaczyłam powiadomienie na moim telefonie, napisał do mnie drop.
- Mam nadzieje, że jeszcze się zobaczymy.-Nie odpisywałam, tylko się położyłam.
                                        ~*~
Obudziłam się rano z konkretnym bólem głowy, nie wiedziałam gdzie jestem ani jak tam się znalazłam musiałam przesadzić z alkoholem, obróciłam się i zobaczyłam dobrze znaną mi osobę, oczywiście to był Maks. Strasznie się zestresowałam, niczego nie pamiętałam a w mojej głowie zaczęły się pojawiać scenariusze tego jak po pijaku dochodzi do czegoś więcej z Maksem.
Stwierdziłam, że postaram się dojść do siebie i porostu go obudzę i się zapytam
- Hej! Maks!
- Yyyym co?
- No weź obudź się-Niechętnie, ale przebudził się i zmienił pozycję na siedzącą
- Co się stało?
- Ty się mnie pytasz co się stało? Dlaczego jesteśmy razem w łóżku, chyba nie doszło do niczego
- Nie,nie uprawialiśmy seksu, nie jestem nekrofilem.
- No nie powiedziała bym-zaczęłam się śmiać
- Ha Ha, bardzo śmieszne, wczoraj trochę za dużo wypiłaś pocałowałaś mnie ale stwierdziłem, że tego nie chciałaś więc wziąłem cie do siebie położyliśmy się a ty po porostu zasnęłaś. Nie chciałem cię budzić wiec przenocowałaś tu.
- Mogłeś mnie obudzić, pewnie Laura by mnie odprowadziła do domu
- Nie chciałem bo tak słodko spałaś i się tuliłaś do mnie, aż dobrze mi się spało
- Fuj-popatrzył na mnie jak jakiś zbczeniec, na co oboje zaczęliśmy się śmiać
- Poza tym Dominik mi pisał, że odprowadzał Laurę do domu wiec trochę cie tu zostawiła
- Jak to? Tak po prostu mnie tu zostawiła-Zrobiło mi się przykro, nie spodziewałam się, że ona tak po prostu zostawiła by mnie w całkiem obcym mi miejscu samą. Maks chyba to zauważył.
- Ej ale spokojnie, przecież przy mnie nic by ci się nie stało.-Delikatnie się uśmiechnął
- Wiesz co trochę mniej cie nie lubię.-Zaczęliśmy się śmiać
- Chodź, idziemy coś zjeść bo z tąd słyszę jak burczy ci w brzuchu
Wstałam poszłam do toalety trochę się ogarnąć, po czym zeszłam na dół.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 17 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

one breathWhere stories live. Discover now