Anioł

721 31 4
                                    

Tylko otworzyłam oczy i od razu poczułam cholerny ból głowy. Rozejrzałam się po pokoju i zobaczyłam bruneta. Nie miałam pojęcia kto to bo obraz mi się rozmazał nagle. Łzy. Poczułam łzy pod powiekami. Nie pamiętałam wczorajszego wieczoru. Co się wczoraj stało? Czemu mam na sobie męsko bluzkie? Czy ja się z nim przespałam? Nie to niemożliwe. Nie byłam pijana wypiłam jednego drinka. Poszłam na parkiet z Chasem. Pocałowałam go żeby wzbudzić zazdrość w Morizie. Potem wsiadłam z nim do samochodu i dalej nie pamiętam.

Ręce trzęsły mi się niemiłosiernie. Kurwa kolejny atak paniki. Zrobiło mi się cholernie gorąco. Co to za chłopak? Co się wczoraj stało? Ja pierodle.

-Aruś- usłyszałam znajomy głos. -Aruś już wszystko dobrze.

Podszedł do mnie i przytulił a ja wtuliłam się w jego ciało. Poczułam że jestem bezpieczna dlatego zaczęłam się uspokajać. Jego zapach, dotyk, głos mnie uspokajał. Cieszyłam się że był przy mnie.

-Nicolas?- zapytałam łamiącym się głosem- co się stało wczoraj?

-Nie ważne Aruś. - spojrzał na mnie ale gdy nasze spojrzenia się skrzyżowały sapnął i dodał- już wszystko załatwione nie musisz się martwić.

-Ale ja chce wiedzieć- warknęłam. Nie pamiętałam zbyt dużo co mnie przerażało. Miewałam takie sytuacje mieszkając w Sacramento. Alkohol, narkotyki były ucieczką od problemów ale tym razem było inaczej bo nie ja doprowadziła się do takiego stanu. Zawsze miałam głowę do picia i to było niemożliwe że jeden słaby drink mnie tak powalił żebym teraz nic nie pamiętałam.

-Dobra powiem ci tylko błagam cię bądź spokojna.- spojrzał mi prosto w oczy - jeden typ dodał ci jakiś syf do drinka dlatego nie pamiętasz co się działo.

-Jaki kurwa typ?- powiedziałam jeszcze bardziej się stresując.

-Mój stary znajomy, ale nie musisz się martwić już wszystko załatwione. - uśmiechnął się minimalnie.

Nic mnie tak nie przerażało jak to że w ogóle tego nie pamiętałam. Ja pierdole przecież ja nie pamiętałam prawie całego wieczoru. Najgorsze było to że ktoś mi czegoś dosypał.

-Przyniosę Ci tabletkę- powiedział Nicoalas by po chwili podać mi tabletkę i wodę. Z wdzięcznością spojrzałam na chłopaka i od razu wzięłam tabletkę. -Co chcesz zjeść?

Pomyślałam ale nagle do głowy przyszły mi słowa rodziców "No chyba trzeba schudnąć". W ostatnim czasie trochę przytyłam a zawsze miałam obsesję na punkcie swojego wyglądu przez rodziców. Jak wczoraj założyłam sukienkę zobaczyłam że mam minimalnie odstający brzuch. Wiedziałam jedno że jeśli Lucas się dowie to po mnie ale Moriz nie wiedział o mojej przeszłości.

-Kurwa Aria zjedz coś. - powiedział Lucas. - Nie masz siły wstać z łóżka. Chcesz się zagłodzić?

-Będzie lepiej dla wszystkich jeśli zginę- nie mam nawet pojęcia skąd znalazłam siły żeby to powiedzieć.

-Ja pierdole Aria.- Mój brat patrzył na mnie a w jego oczach zauważyłam łzy. -Zjedz coś. Proszę.

Patrzyłam jak zaczyna płakać ale ja nie chciałam nic zrobić. Miałam w dupie czy umrę. Wolałam umrzeć. Pragnęłam tego. Dlatego nie chciałam jeść przynajmniej byłam chuda. Może trochę za chuda ale miałam na to wyjebane.

Fast rideWhere stories live. Discover now