Rozdział 4

10 2 1
                                    

- Kochanie, wstawaj. - weszła mama, spałam ostatni raz w moim pokoju, tylko pustym, bez wspomnień.

- Niech ci już będzie - wstałam z głosem jakbym miała wszystkiego dość.
- Za pół godziny proszę, bądź gotowa, bagaże spakowane już wczoraj wieczorem były. Masz w łazience przygotowane spodnie, bluzę i koszulkę. A plecak do auta sobie spakuj. Nie wiem, możesz słuchawki albo książkę spakować.
- Jasne... -wypowiedziałam zmęczonym głosem.
Wstałam i poszłam do łazienki by wziąć krótki prysznic. Ubrana poszłam do kuchni i sobie zrobiłam kanapkę z masłem orzechowym. Zjadłam, umyłam zęby i spakowałam plecak. Wzięłam mały worek zamiast plecaka, bo zazwyczaj słuchałam muzyki na słuchawkach. Miałam słuchawki coś typu AirPods, ale podróbki które moim zdaniem były lepsze, Beck miała AirPodsy, i zepsuły jej się po pótorej roku użytku, a ja swoje mam 3 lata i nadal działają jak nowe. Opakowanie było też identyczne co te od AirPodsów, tylko udekorowane przeze mnie, nie kupione. Opakowanie miało wystające płatki śniegu zrobione z gliny i przyklejone. Artystką nie byłam, ale naprawdę mi się podobało.
Zajrzałam w telefon by zobaczyć godzinę i przyszykowałam się w 20 minut. I było powiadomienie z Spotify, pokazujące muzykę którą ostatnio słuchałam, "Snap" od Rosy Linn, to piosenka z Musicalu w którym ostatnio grałam, jeszcze on jest oryginalny, został napisany przez kółko pisarskie w mojej szkole, które pisze scenariusze na rzecz domu kultury w moim mieście. Grałam główną rolę. Wyłączyłam telefon, spakowałam do plecaka i upewniłam się czy wszystko jest spakowane. I tak wszystko było, mama mnie spakowała, i pomimo moich próśb żeby tego nie robiła, nadal to robiła. Kocham ją całym sercem, lecz jest strasznie uparta.
- Brookie! Jesteś gotowa? - zawołała mama.
- Tak! - krzyknęłam.
- To chodź! Zbieramy się! - krzyknęła mama z salonu.
Poszłam z workiem na plecach do salonu. Mama spojrzała na mnie i się uśmiechnęła, a tata podszedł do mnie i mnie przytulił.
- Mam nadzieję, że będziesz szczęśliwa, pamiętaj kocham ciebie całym sercem. - powiedział tata.
- Dziękuję. - powiedziałam nieco obojętnym tonem.
- Już czas.. - wypowiedziała mama.
- O-okej. - powiedziałam, już za chwilę miałam opuścić mój dom na dobre, tylko raz na jakiś czas będę tu chodziła.
- To narazie Lily. - powiedział tato do mojej mamy podając jej rękę.
- Do zobaczenia, Eric. -powiedziała mama powtarzając gest.
Wyszliśmy z mieszkania, ja byłam ubrana w czarną kurtkę i białą, wełnianą czapkę z pomponem, a mama płaszcz w kratkę i czarny szalik, jeszcze miała torebkę z kanapkami na podróż i po wodzie dla każdej z nas.
Kiedy wyszłam pierwsza z klatki. Koło niej stali moi przyjaciele. Nicole, Beck, Maya i Chase. Rozpłakałam się, i pobiegłam do nich.
-T-To do zobaczenia.. - wypowiedziałam tuląc się w ich wszystkich.
- Pamiętaj, nigdy o tobie nie zapomnimy. - powiedziała Maya.
Nicole wręczyła mi pudełko, takie zwykłe, brązowe pudło małego rozmiaru.
- Masz, otwórz je w aucie. Nadal będziesz na Odklejowcach o ile chcesz. - powiedziała Beck. "Odklejowce", to była nasza grupka na WhatsApp, na początku ta grupa nosiła nazwę "Debilne tarantule" ale Beck wymyśliła inną. Na tej grupie tak się wygłupialiśmy, że to szok.
- Nigdy nie wyjdę! - powiedziałam, jakby to by było oczywiste.
Pożegnaliśmy się naszym grupowym pożegnaniem, i przytuliliśmy się.
Poszłam na parking i wsiadłam do auta. I odjechaliśmy z miasta. Po 15 minutach drogi otworzyłam pudełko, na nim były zdjęcia, słodycze, każdy dał coś od siebie.

Hej! Tu Nicole, nie mam pojęcia kiedy to czytasz, lecz pamiętaj, że nigdy nie zapomnimy o tobie, NIGDY! Jesteś silna i wspaniała, ta grupka nie miałaby sensu bez ciebie! Chcę ci podziękować za wszystkie lata naszej przyjaźni i za to, że zawsze mogłaś pomóc, wesprzeć itp. Będę tęsknić, i gdziekolwiek jesteś, MIEJ NAS W WSPOMNIENIACH! Pa! Pa! Obyśmy się ponownie zobaczyły!  <3
P.S. Pozdrów swoją babcię od Nicole, uwielbiam ją!
Jej upominkiem była bransoletka którą zrobiłyśmy obie kiedy miałyśmy 7 lat, postanowiłyśmy, że takie coś uwierzni naszą przyjaźń na wieczność, i może miała rację. Zgubiłam tą bransoletkę kiedy miałam 10 lat. Jakim cudem ją znalazła? Jeszcze była czekolada z naklejką serduszka.
Odłożyłam to na bok, bo jeszcze coś było.

Hi besties! Tutaj Becky >:) Nie żal się! Bo życie kryje wiele dobrego! Bądź twarda jak te żelki ze sklepiku szkolnego i daj utrzeć nosa osobom, co ci przeszkadzają, rozumiesz?! Jak usłyszę, że ktoś ci dokucza to przyjadę i dam mu nauczkę by nie skrzywdzić naszej Brook! Nie zapomnij o nas, i spełniaj marzenia!
P.S. Zobacz szafę o 3 w nocy bo tu będę ;)
Ona mi dała breloczek z kotem co ma takie jakby "O" w buzi, tylko ma ją otwartą, i babeczkę z napisem "i nowego chłopaka, tamten to jakiś dureń był" mówiła o swoim kuzynie, byłam z nim 2 miesiące, zerwaliśmy bo typowi się "znudziłam". Uśmiechnęłam się i przeszłam do następnego upominku.

Siemka! Tutaj Chase :D  Chcę ci podziękować za oprowadzenie mnie po waszym gronie, naprawdę bez ciebie, umarł bym z nieśmiałości, a teraz wiem, że nie mam się czego bać! Czuję się, jakbym znalazł swoje miejsce, i to prawda! Taki cudowni przyjaciele zdarzają się raz na milion lat! Po prostu dziękuję ci za wszystko.. Życzę ci miłego życia gdzieś tam w Millievote. Byś była szczęśliwa bo na to zasługujesz!
Chase ^^
W jego upominku było zdjęcie kiedy miałam 5 lat, a on 3. Na zdjęciu pokazałam na palcach znak zwycięstwa, a on był umaźkany pisakami do de kodowania pierników, pierwszy raz mieliśmy razem święta, bo nasi rodzice uznali że taka długa przyjaźń jest jak rodzina, to do tej pory razem spędzaliśmy święta. Jeszcze był woreczek z kilkoma piernikami.
Wzięłam ostatnią kartkę.

Witam! Tutaj Maya, jeśli to czytasz, bądź szczęśliwa, bo jak to Chase napisał, zasługujesz na to jak nikt inny! Nigdy się nie poddawaj, nie zgrywaj kogoś, kim nie jesteś i akceptuj nawet tych co nie akceptują ciebie, i bądź miła, bo potem będą potrzebowali ciebie. Pamiętamy o tobie i do zobaczenia! Buziaki! <3
U niej w upominku były rysunki i misio zrobiony na szydełku.
Rozpłakałam się, miałam cudownych przyjaciół, czemu ich musiałam opuszczać?
Czemu..

Ty i ja, oraz zima | Tetralogia &quot;Pory Roku&quot;Where stories live. Discover now