Rozdział 7

4 1 0
                                    

- Hej! - powiedziała Sophie - Są castingi do Musicalu "Zimowa miłość" i to dziś! Iść?
- O! O której? - zapytałam.
- 16:00, też zainteresowana?
- Jasne, w starym mieście zawsze grałam w musicalach..
- To mam konkurencję - powiedziała Sophie.
- Weź, a ty kiedyś grałaś?
- W "Tancerkach z chmur", kojarzysz?
- Pewnie! Choreografka z mojego miasta układała choreografię. Naprawdę mi się podobało bo byłam na nim w Californii!
- Ach tak! Tam wstępowaliśmy, zabawne, aż 100 osób było.
- Ile? To serio dużo.
- Wiem! Sama się zdziwiłam jak nas poinformowano.
- A jaką postacią byłaś?
- Reginą, siostrą Agnes, głównej bohaterki...
- Naprawdę?! To ty? To była moja ulubiona postać!
- Oo!
- Ja grałam w "Motylim wietrze".
- N-NAPRAWDĘ? Uwielbiam go!
- Byłam Lucy.
- OMG! Mogę autograf?
I obie się zaśmiałyśmy.
Po szkole poszłyśmy do mnie do domu, zaprosiłam ją.
- A mam pytanie, jak te castingi u was wyglądają?
- Wybierasz układ, wiersz i piosenkę by ją zaprezentować jurorom. Taki Mam Talent ale nasz.
- A jurorzy są surowi.
- 2 tak, ale ostatni jest serio miły. Każdemu daje wysokie oceny typu 7.
- To dobrze?
- I to jak! Przez niego zdobyłam rolę Reginy. On czyni cuda.
- To układ z Motylego wiatru wybieram i piosenkę i jeszcze wiersz napisany przeze mnie.
- Mogę zobaczyć?
- Jasne.
Przeszukałam szafkę i znalazłam karteczkę z kolorową tasiemką.
- To jest to?
- Tak.
- Świetnie - Sophie wstała z łóżka i wyrwała mi to z ręki.
- Ej! - krzyknęłam przy okazji wybuchając śmiechem.
- Sorry not sorry* - powiedziała już czytając kartkę.
Po chwili czytania wiersza popatrzyła na mnie że zdziwieniem.
- Kobieto to jest nieziemskie! Bądź poetką a nie aktorką! - powiedziała ekscytując się jak Becky kiedy Nicole dostała 1, Nicole była niezłym kujonem.
- To nie to co lubię. - i wyrwałam kartkę.
- Ajj, dobra, która godzina? - zapytała Sophie.
- 15:45, zbieramy się. - powiedziałam biorąc wiersz i telefon oraz formularz zgłoszeniowy, Sophie mi wydrukowała w Bibliotece kopię i tam to wypełniłam na długiej przerwie.
- Nom - i wstała z łóżka po czym wzięła torbę z dokumentami.
Zeszłyśmy na dół i oczywiście ciekawska mama rzekła.
- A wy to gdzie idziecie?
- Na casting, do musicalu... - powiedziałam przy tym szybko zakładając buty.
- Do jakiego.... - powiedziała po czym wyszłyśmy.
Miałam wyrzuty sumienia że tak o se poszłam więc na miejscu jak doszłyśmy to wyciągnęłam telefon i napisałam do mamy.
Ty: Hej mamo, są castingi do musicalu "zimowa miłość" i biorę udział. Trzymaj za mnie kciuki. Kocham cię.
Mama ♥︎: Okej, kocham cię i trzymam kciuki.
- Victoria Hunter - podeszła pod drzwi na scenę pani w krótkich, spiętych w kucyka włosach, miała słuchawkę w uchu i taki daszek we włosach.
Po tym jak pani zawołała i weszła do drzwi by zaprowadzić dziewczynę, wstała ta sama dziewczyna co była na prezentacji, dziwne.
Wstałam z ławki bo naprawdę chciałam do toalety.
Szłam, a we mnie wchodzi chłopak o blond włosach, nieco kręconych z poważnym wyrazem twarzy.
- Patrz jak chodzisz. - powiedział po czym szedł dalej.
- To ty patrz! - krzyknęłam wkurzona po czym poszłam do toalety.
Przyszłam i pani znowu przyszła i powiedziała.
- Sophie Thomas - powiedziała pani która zaprowadzała na scenę. 
- O kurde, to trzymaj za mnie kciuki! - powiedziała już idąc do drzwi.
- Trzymam! - powiedziałam a ta odwróciła głowę w moją stronę i się uśmiechnęła.
Tak z 10 minut trwały przesłuchania i pierwsza wyszła Sophie uśmiechnięta, a po niej pani.
- Jak coś, to mów na nią pani Jones, to jej nazwisko. - powiedziała do mnie pani która przyjmowała dokumenty i przyjmowała na przesłuchania - A na mnie mów Lori, nowa jesteś ?
- Tak, przeprowadziłam się tu niedawno. - powiedziałam.
- Czekaj, czekaj, to ty jesteś Sail? Mamy ciebie na liście jako następną.
- Ta.. co?! - powiedziałam zaskoczona po czym pani Jones była pod drzwiami.
- Brooklyn Sali. - pani Jones krzyknęła.
- Molly! Sail! A nie Sali!! - krzyknęła na panią Jones.
Zdziwiona nadal tym i naprawdę zestresowana podeszłam do Pani Molly.
- To ja.. - powiedziałam.
- Okej, przepraszam za błąd. - przeprosiła - A teraz chodź.
- Powiedzenia - powiedziała Sophie.
Uśmiechnęłam się i przy tym, się uspokoiłam. Po czym poszłam za panią Molly.
Szłyśmy przez  długi korytarz i na około widziałam obrazy aktorów aż nagle zobaczyłam... Isabella Shar? To moja babcia....
- Przepraszam, czy tu kiedyś grała Isabella Shar? - zapytałam po czym pani się zatrzymała.
- Chyba tak, czekaj... Ah tak! Tak, tak, grała. - powiedziała.
- Okej, dziękuję za informację.
- Dalej schodzisz na dół i masz drzwi, to tam jest scena. - pokazała mi pani Jones.
Bez mówienia niczego poszłam.
Od razu zobaczyłam trzech jurorów w fotelach i dużą, nowoczesną salę. Miała ona  wystrój bardziej "zamkowy" ale i też nowoczesny, podobała mi się.
- Pani to? - powiedziała pani w czarnych okularach w dużej oprawce i w falowanych włosach do ramion. Miała różową marynarkę i do tego różowe spodnie, do tego biała koszula na guziki.
- Brooklyn Sail. - westhnęłąm.
- Jasne, więc co jak narazie zaśpiewasz?
- "Snap" od Rosy Linn. - rzekłam.
- To zaspiewaj 1 zwrotkę i refren. Nie mamy aż tyle czasu a tyle nam wystarczy do analizy. - powiedziała ta sama pani.
Wzięłam głębokie wdechy i wydechy po czym zaśpiewałam:

It's 4 AM
I can't turn my head off
Wishing these memories would fade
They never do
Turns out people lied
They said, "Just snap your fingers"
As if it was really that easy for me to get over you
I just need time.....

I tak zaśpiewałam resztę. Jurorzy, byli.... zdziwieni.
- Dobra, dobra, starczy. - powiedział pan - jeden z Jurorów - Teraz wiersz.
- Okej, to mój własny. - odezwałam się.

Kiedy zima nastanie,
Nikt nie wie co się stanie,
Pogoda mieszana,
Niczym me uczucia,
Co ja pocznę?
Czy ja pani Zima?
Nie ma to sensu.
A sens życia?

Mentorzy byli w normalnym stanie, jednak byli nieco pod wrażeniem.
- Ciekawe wybory, a teraz, co o twoim doświadczeniu? Masz jakieś? - zapytała pani w okularach.
- Mam, występowałam w wielu musicalach i z 2 razy miałam główną rolę, a tak to gram ciągle jakieś ważne role. Grałam w np. "Motylim wietrze" czy "My flying high love".
- Okej, musicale rzeczywiście na wysokim poziomie. Mamy całą ocenę, w skali od 1-10. Od pana Alexa masz 9, ode mnie 8 a od pani Ally 10. Nieźle jak narazie najwyższy wynik. Molly! Odprowadź pannę Brook! - krzyknęła pani Okularnica, a przy okazji, byłam pozytywnie zaskoczona. Sophie mówiła że są surowi, a dla mnie nie byli. I jeszcze... Najwyższy wynik!

                                                        

Ty i ja, oraz zima | Tetralogia "Pory Roku"Where stories live. Discover now