★²

318 13 7
                                    

ʙᴀʀᴛᴇᴋ ᴋ ★

Spojrzałem kątem oka na zaspanego chłopaka, który nadal sie o mnie opierał - gotowy? - zaciekowiony zapytałem na co on spojrzał się na mnie wrogim spojrzeniem, uśmiechnąłem się i pogłaskałem go po włosach - chodź do reszty - powiedziałem a Oliwier posłusznie ruszył na kanape siadając pomiędzy Wiktorią a Bartkiem.
Poczekaliśmy aż dojdzie do nas Julita, która od 30 minut zajmowała łazienkę aby sie pomalować, gdy przyszła ustawiliśmy się i ustaliliśmy kto zaczyna odcinek.

- Witajcie na kolejnym odcinku genzie! Dzisiaj co będziemy robić Bartek? - przywitała się Hania kierując pytanie do mnie - Dzisiaj odbędzie się chrzest nowych członków, czyli Oliwiera i Julity - dodałem na co dwójka wymienionych pomachała do kamery - Jeśli odcinek wam sie spodoba zostawcie subskrypcję i łapkę w górę! - po wstępie przeszliśmy do odsłonienia zadań, które mieli wykonać.
Jako pierwsze zadanie wypadło nagranie im wspólnej piosenki, uznałem że ja zawiozę ich do studia, w tym czasie odsłoniliśmy kolejne zadanie, które wykonają akurat na mieście - To widzimy sie w studiu - powiedziałem do kamery po czym operator zatrzymał nagrywanie - poczekajcie na mnie przed autem, ja zaraz przyjdę - oboje pokiwali głową i ruszyli w stronę drzwi a ja szybkim krokiem poszedłem do pokoju po klucze do auta i biegiem zszedłem na dół kierując się do drzwi a następnie do auta.
Otworzyłem auto po czym wsiadłem wkładając klcz do stacyjki, zapiąłem pas czekając aż zrobi to samo reszta, upewniając się czy są na pewno zapięci odpaliłem auto i ruszyliśmy.
Na miejscu powinniśmy być dopiero za czterdzieści minut, zmartwiło mnie to ponieważ może to odbić się później na czasie do zmontowania, dodałem gazu lecz nadal jechałem bezpiecznie.
Spojrzałem na Oliwiera, który siedział zmęczony na miejscu obok, na jego widok lekko sie uśmiechnąłem, Julita siedziała w telefonie nie zamieniając z nami ani słowa.

- Stresujecie się? - zapytałem aby zabić tą ciszę, która trwała pomiędzy nami.
- Tylko trochę, ale to wiesz, pewnie przejdzie - odpowiedział jako jedyny.
- Rozumiem co czujecie - spojrzałem na niego na szybko i czule uśmiechnąłem - Pamiętam jak ja na początku projektu sie stresowałem tym że ludzie będą mnie oceniać - dodałem przypominając sobie pierwsze odcinki genzie.
- Bycie influ musi jest ciężkie, ludzie cie oceniają, strach zrobić jakikolwiek ruch - powiedział opierając głowe o szybe.
- Trochę masz racji, ale ludzie cię polubią, uwierz mi - na te słowa chłopak uśmiechnął się.
- Mam nadzieję -.

Dojechaliśmy na miejsce gdzie czekał już na nas Bro z gotowym tekstem dla dwojga, zaprosił jako pierwszą Julite, której poszło mega dobrze jak na pierwszy raz.
Usiadłem na kanapie obok Oliwiera, który siedział z głową spuszczoną w dół.

- Wszystko okej? - spytałem przez co chłopak trochę się wystraszył, podniósł głowe i przeniósł wzrok na mnie, wiem że przyglądał się moim oczą, wyglądał jakby ktoś go zahipnotyzował.
- Stres poprostu - powiedział dalej patrząc mi w oczy, a ja pomału zacząłem tonąć w jego, wziąłem wdech i rozłożyłem ręce w celu przytulenia go, po jego wyrazie twarzy zauważyłem że był zmieszany, lecz ostatecznie przybliżył się i wtulił w moje ramiona.

ᴏʟɪᴡɪᴇʀ ★

Stres zjadał mnie coraz bardziej, w tym momencie spełniam marzenia, lecz musze przejść przez okres w życiu gdzie każdy ruch, słowo, czyn będzie mnie stresował coraz bardziej.
Słuchałem jak Julita nawija swoją część naszej piosenki, denerwowałem się tym że za chwilę to ja będę na jej miejscu, chwilę później poczułem jak ktoś siada obok mnie, olałem to bo myślałem, że to ktoś z produkcji.

- Wszystko okej? - usłyszałem głos Bartka przez co sie wystraszyłem, spojrzałem na niego zszokowany, co trochę go zmieszało, przeniosłem wzrok na jego oczy, czułem się dziwnie patrząc w nie, odbijające się światło w jego brązowych tęczówkach sprawiało że wyglądały one jak bursztyn, im dłużej się w nie wpatrywałem, tym bardziej się w nich gubiłem, to troche tak, jakbym wszedł do labiryntu i zapomniał gdzie jest wyjście.
Jego oczy były labirynetem.
Zerwałem się z transu, lecz chciałbym aby on trwał wiecznie.
Odpowiedziałem mu szybko po czym wróciłem do wpatrywania się w jego oczy, chyba znalazłem nowe zajęcie, jedyne które sprawia we mnie radość, nagle Bartek rozłożył ręce, z początku nie wiedziałem o co mu chodzi, dopiero po czasie zrozumiałem i wtuliłem się w niego, najpiękniejszy dzień w życiu.

- Oliwier twoja kolej - zawołali mnie przez co stres ponownie wrócił, ostatni raz spojrzałem się w oczy starszego chłopaka, poczułem ukojenie.

Nawinąłem swoją część, nie trwało to długo co mnie ucieszyło, podziękowaliśmy bro i pojechaliśmy do galerii gdzie mieliśmy do wykonania kolejne zadanie jakim jest kupienie prezentów dla wszystkich.
W drodze dużo rozmawiałem z Bartkiem, głównie opierało się to na odcinkach, jego głos działał kojąco.
Gdy dojechaliśmy, chłopak zaparkował i weszliśmy do środka, długo rozmyślałem co moge im kupić, nie znam ich za długo i nie wiem czy im by sie to spodobało czy nie.

- Wy idźcie, jak skończycie to niech ktoś z was zadzwoni - powiedział Bartek po czym podyktował nam numer i poszedł w przeciwną stronę, zapisałem numer podpisując go " Bartuś ♥︎ ", uśmiechnąłem się i spojrzałem na Julite.
- Spotkajmy sie w tym miejscu za godzinę - zaproponowałem na co dziewczyna pokiwała głową i wraz z jednym operatorem poszła w swoją stronę, a ja z drugim poszliśmy w tą samą stronę co poszedł Bartek.

Weszliśmy do pierwszego lepszego sklepu z przedmiotami, gdzie kupiłem rzeczy kojarzące mi się z domownikami, chłopaką starałem się dobrać tak aby rzecz, którą dostaną dawała im dużo radości a dziewczyną postanowiłem kupić kosmetyki lub perfumy.
Został mi jedynie Bartek, usiadłem na ławce przy barierkach myśląc co moge mu dać, lecz nic tak szybko nie przychodziło mi do głowy.
Nagle dostałem pomysł, bursztyn.
Wstałem i szybko poszedłem do sklepu z biżuterią, gdzie znalazłem bransoletkę z bursztynem, była na czarnym sznurku z kamieniem w kształcie serca*, zapłaciłem i ruszyłem w stronę miejsca, w którym mieliśmy się spotkać, idąc czułem radość w sercu z tego prezentu, mam nadzieję że mu się spodoba.
Doszedłem na miejsce po około 5 minutach, zostało teraz czekać tylko na Julite, która zjawiła się po 10 minutach a następnie zadzwoniłem do Bartka.

- Halo? - odezwał się głos Bartka.
- Hej, tu Oliwier, już możesz do nas przyjść - powiedziałem otrzymując jedynie " Okej ", po czym się rozłączył.

Rozmawiałem z dziewczyną na temat tego co kupiliśmy dla innych, gdy zza rogi wyszedł Bartek z kawą i torbą z H&M, uśmiechnąłem się na jego widok co odwzajemnił.
Droga do domu również minęła nam przyjemnie, Julita w końcu się do nas otworzyła i zaczęła z nami zamieniać zdania na różne tematy.
Po 40 minutach dojechaliśmy do domu Genzie, zebraliśmy wszystkim i zaczęliśmy rozdawać prezenty.

Rozdałem wszystkim, widok ich wszystkich cieszących się z tego co dostali byl nie do opisania.
- I tutaj dla Bartka - podałem mu pudełeczko z biżuterią, otworzył ją i chwilę jej się przyglądał - Ogólnie ten bursztyn ma duże znaczenie, ale powiem ci o tym kiedyś - spojrzał się na mnie zszokowany, na początku myślałem że mu się nie podoba przez co posmutniałem.
Chłopak nagle wstał i podszedł do mnie przytulając się, mimo że się tego nie spodziewałem odwzajemniłem uścisk.
- Dziękuję - powiedział przytulając się jeszcze bardziej - Bardzo dziękuję-.

______________
*Wygląd bransoletki:

______________*Wygląd bransoletki:

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Znaczenie słowa szczęście ★ Bartek Kubicki & Oliwier Kałużny ★Where stories live. Discover now