★⁵

315 18 8
                                    

ʙᴀʀᴛᴇᴋ ᴋ★ 
°ˢᵉⁿ°

Szedłem z Oliwierem przez polane słuchając muzyki, spojrzałem w górę gdzie moim oczą ukazał się przepiękny zachód słońca.
Dookoła rosły różnego rodzaju kwiaty, które dodawały uroku.
Chmury układały różne kształty a małe stworzenia biegały w trawie.
Poprzednia muzyka właśnie skończyła grać a na jej miejsce odrazu weszła kolejna.

{𝐈 𝐚𝐦 𝐧𝐨𝐭 𝐭𝐡𝐞 𝐨𝐧𝐥𝐲 𝐭𝐫𝐚𝐯𝐞𝐥𝐞𝐫
𝐖𝐡𝐨 𝐡𝐚𝐬 𝐧𝐨𝐭 𝐫𝐞𝐩𝐚𝐢𝐝 𝐡𝐢𝐬 𝐝𝐞𝐛𝐭
𝐈'𝐯𝐞 𝐛𝐞𝐞𝐧 𝐬𝐞𝐚𝐫𝐜𝐡𝐢𝐧𝐠 𝐟𝐨𝐫 𝐚 𝐭𝐫𝐚𝐢𝐥 𝐭𝐨 𝐟𝐨𝐥𝐥𝐨𝐰 𝐚𝐠𝐚𝐢𝐧
𝐓𝐚𝐤𝐞 𝐦𝐞 𝐛𝐚𝐜𝐤 𝐭𝐨 𝐭𝐡𝐞 𝐧𝐢𝐠𝐡𝐭 𝐰𝐞 𝐦𝐞𝐭}

Zacząłem wsłuchiwać się w tekst piosenki.
Wiatr lekko powiewał a słońce świeciło mi prosto w twarz, lecz w tym momencie nie robiło mi to żadnej różnicy.
byłem tylko Ja i On.
On i ja.

{𝑨𝒏𝒅 𝒕𝒉𝒆𝒏 𝑰 𝒄𝒂𝒏 𝒕𝒆𝒍𝒍 𝒎𝒚𝒔𝒆𝒍𝒇
𝑾𝒉𝒂𝒕 𝒕𝒉𝒆 𝒉𝒆𝒍𝒍 𝑰'𝒎 𝒔𝒖𝒑𝒑𝒐𝒔𝒆𝒅 𝒕𝒐 𝒅𝒐
𝑨𝒏𝒅 𝒕𝒉𝒆𝒏 𝑰 𝒄𝒂𝒏 𝒕𝒆𝒍𝒍 𝒎𝒚𝒔𝒆𝒍𝒇
𝑵𝒐𝒕 𝒕𝒐 𝒓𝒊𝒅𝒆 𝒂𝒍𝒐𝒏𝒈 𝒘𝒊𝒕𝒉 𝒚𝒐𝒖}

Spojrzałem na chłopaka, który dalej szedł obok mnie i prawdopodobnie tak samo wsłuchując się w tekst piosenki.
Rozejrzałem się dookoła, mnóstwo roślin otaczało ścieżkę, którą szliśmy.
Wszystko wyglądało nierealnie.
Było zbyt piękne by było realne.

{𝑰 𝒉𝒂𝒅 𝒂𝒍𝒍 𝒂𝒏𝒅 𝒕𝒉𝒆𝒏 𝒎𝒐𝒔𝒕 𝒐𝒇 𝒚𝒐𝒖
𝑺𝒐𝒎𝒆 𝒂𝒏𝒅 𝒏𝒐𝒘 𝒏𝒐𝒏𝒆 𝒐𝒇 𝒚𝒐𝒖
𝑻𝒂𝒌𝒆 𝒎𝒆 𝒃𝒂𝒄𝒌 𝒕𝒐 𝒕𝒉𝒆 𝒏𝒊𝒈𝒉𝒕 𝒘𝒆 𝒎𝒆𝒕
𝑰 𝒅𝒐𝒏'𝒕 𝒌𝒏𝒐𝒘 𝒘𝒉𝒂𝒕 𝑰'𝒎 𝒔𝒖𝒑𝒑𝒐𝒔𝒆𝒅 𝒕𝒐 𝒅𝒐
𝑯𝒂𝒖𝒏𝒕𝒆𝒅 𝒃𝒚 𝒕𝒉𝒆 𝒈𝒉𝒐𝒔𝒕 𝒐𝒇 𝒚𝒐𝒖
𝑶𝒉, 𝒕𝒂𝒌𝒆 𝒎𝒆 𝒃𝒂𝒄𝒌 𝒕𝒐 𝒕𝒉𝒆 𝒏𝒊𝒈𝒉𝒕 𝒘𝒆 𝒎𝒆𝒕}

Przypomniałem sobie moment, w którym pierwszy raz się poznaliśmy, w tedy po raz pierwszy poczułem spokój.
Nigdy nikt nie sprawił że poczułem się tak dobrze.
Wziąłem wdech aby uspokoić myśli,
czemu tak na mnie działasz?

{𝑾𝒉𝒆𝒏 𝒕𝒉𝒆 𝒏𝒊𝒈𝒉𝒕 𝒘𝒂𝒔 𝒇𝒖𝒍𝒍 𝒐𝒇 𝒕𝒆𝒓𝒓𝒐𝒓𝒔
𝑨𝒏𝒅 𝒚𝒐𝒖𝒓 𝒆𝒚𝒆𝒔 𝒘𝒆𝒓𝒆 𝒇𝒊𝒍𝒍𝒆𝒅 𝒘𝒊𝒕𝒉 𝒕𝒆𝒂𝒓𝒔
𝑾𝒉𝒆𝒏 𝒚𝒐𝒖 𝒉𝒂𝒅 𝒏𝒐𝒕 𝒕𝒐𝒖𝒄𝒉𝒆𝒅 𝒎𝒆 𝒚𝒆𝒕
𝑶𝒉, 𝒕𝒂𝒌𝒆 𝒎𝒆 𝒃𝒂𝒄𝒌 𝒕𝒐 𝒕𝒉𝒆 𝒏𝒊𝒈𝒉𝒕 𝒘𝒆 𝒎𝒆𝒕}

W moment zaczęło robić się coraz ciemniej, lecz nam to nie przeszkadzało, dalej szliśmy przed siebie nie mając nawet celu dokąd chcemy pójść.
Pamiętam moment w którym zobaczyłem go gdy płakał, widok ten uświadomił mi że muszę go chronić.
Choćby to miało zagrażać mojemu życiu.

{𝑰 𝒉𝒂𝒅 𝒂𝒍𝒍 𝒂𝒏𝒅 𝒕𝒉𝒆𝒏 𝒎𝒐𝒔𝒕 𝒐𝒇 𝒚𝒐𝒖
𝑺𝒐𝒎𝒆 𝒂𝒏𝒅 𝒏𝒐𝒘 𝒏𝒐𝒏𝒆 𝒐𝒇 𝒚𝒐𝒖
𝑻𝒂𝒌𝒆 𝒎𝒆 𝒃𝒂𝒄𝒌 𝒕𝒐 𝒕𝒉𝒆 𝒏𝒊𝒈𝒉𝒕 𝒘𝒆 𝒎𝒆𝒕
𝑰 𝒅𝒐𝒏'𝒕 𝒌𝒏𝒐𝒘 𝒘𝒉𝒂𝒕 𝑰'𝒎 𝒔𝒖𝒑𝒑𝒐𝒔𝒆𝒅 𝒕𝒐 𝒅𝒐
𝑯𝒂𝒖𝒏𝒕𝒆𝒅 𝒃𝒚 𝒕𝒉𝒆 𝒈𝒉𝒐𝒔𝒕 𝒐𝒇 𝒚𝒐𝒖
𝑶𝒉, 𝒕𝒂𝒌𝒆 𝒎𝒆 𝒃𝒂𝒄𝒌 𝒕𝒐 𝒕𝒉𝒆 𝒏𝒊𝒈𝒉𝒕 𝒘𝒆 𝒎𝒆𝒕}

Pierwsze gwiazdy zaczęły pojawiać się na niebie, nigdy nie wyglądało ono tak pięknie.
Dlaczego to wydaje się tak nierealne?
Oliwier zwolnił po czym odwrócił się do mnie
- Widzisz tą gwiazdę? - wskazał palcem na gwiazdę, która była oddalona od innych, przez chwile ciężko mi było odnaleźć o którą mu chodzi, lecz gdy mnie nakierował kiwnąłem głową na tak - To była pierwsza gwiazda, która się pojawiła na niebie - uśmiechnął się, mówiąc to z dumą -Jesteś dla mnie jak ta gwiazda - zatrzymał się - pojawiłeś się w moim życiu przypadkiem, lecz nadałeś jemu blask - dokończył szczęśliwy swoją myśl.
- Co masz na myśli że nadałem twojemu życiu blask? -.
- Bez gwiazd niebo byłoby puste, pozbawione jakiegokolwiek blasku, lecz gwiazdy rozświetlają je, przez co nie jest ono aż tak ponure - uniósł głowę w górę przymykając oczy - Ty nadajesz mojemu życiu blask, jak gwiazdy nadają je niebu -.

Usiedliśmy na górce, aby mieć lepszy widok na niebo.
Wiatr stawał się coraz zimniejszy co było zbawieniem bo w dzisiejszy dzień był dość duży upał.
- Bartek - odezwał się nagle.
- Tak? -.
- Pamiętasz jak mówiłem Ci że się zakochałem? -.
- Pamiętam, co w związku z tym? - zapytałem oczekując najgorszego.
- Dlaczego obstawiłeś odrazu że to dziewczyna? - uśmiechnął się do mnie.
Te słowa sprawiły że poczułem zakłopotanie.
To nie jest dziewczyna.
- To kto to jest? -.
- Osobą, w której się zakochałem jes.. -.
Chłopak przerwał gdy świat zaczął zanikać.
Dziwne uczucie objęło moje ciało, czułem się jakbym spadał.
Nagle przed sobą miałem jedynie ciemność.

Podniosłem się szybko przez co zakręciło mi się w głowie.
Rozejrzałem się dookoła siebie.
Salon w domu genzie.
To był sen.
- Widzę że już wstałeś - przywitał mnie Oliwier, który leżał obok mnie przeglądając coś w telefonie.
- Która jest godzina? - zapytałem.
- 10³⁵ -.
Przespałem o 5 godzin więcej niż planowałem.
- Spokojnie, Natalka powiedziała że dzisiaj mamy wolne - uspokoił mnie a ja położyłem znowu głowę na poduszce.
Dlaczego to musiał być sen?
Wyglądał na prawdę nierealnie lecz dziwnie pięknie.
Dlaczego wszystko co jest nierealne jest tak piękne?
Kim jest osoba, w której się zakochał?
- Co ci się śniło? - zapytał odkładając telefon.
- Nic ważnego, poprostu koszmar -.
Ten sen był przeciwieństwem koszmaru, tak bardzo chciałbym przeżyć go na żywo.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 26 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Znaczenie słowa szczęście ★ Bartek Kubicki & Oliwier Kałużny ★Where stories live. Discover now