1.7

812 50 46
                                    

Pov. Fang

Dosłownie siedzę sobie na sofie i oglądam filmy, gdy nagle dzwoni do mnie mama.
Od razu odebrałem.

- Halo?

- Mamy dla ciebie niespodziankę! - Krzyknęła mama.

- Co takiego?

- Już jutro będziemy w domu, i przez miesiąc nigdzie nie wyjedziemy!

Rozejrzałem się po salonie.
Było czysto. Akurat na tyle, aby rodzice nie umarli gdyby tu weszli.

- Okej, do zobaczenia. - Pożegnałem się, po czym się rozłączyłem.

Czy ja się cieszę z tego że moi rodzice wracają?
Nie. Jak się dowiedzą, że ich zapasy alkoholu nagle zniknęły, to nie byłbym ich dzieckiem.
Ale to tylko miesiąc. Po nim, wszystko się zmieni.

// SKIP TIME //

Siedziałem na lotnisku i czekałem na rodziców którzy właśnie za kilka minut mieli wrócić z delegacji.
Uznałem, że nudno tak tkwić w jednym miejscu, dlatego poszedłem w stronę głównej sali.
Nie było dużo ludzi, chociaż zaplanowanych lotów było dość wiele.
Nagle usłyszałem komunikat, że samolot w którym lecieli moi rodzice właśnie doleciał.
Szybko podbiegłem pod bramki i oczekiwałem dorosłych.
Nagle zauważyłem mamę, oczywiście jak zawsze ubraną w ten swój styl "incognito", a za nią szedł tata z wszystkimi bagażami.
Oczywiście - jak to każda mama - mamunia musiała mnie wycałować i wyściskać.

- Tak dawno cię nie widziałam mój Fangusiu!
- Powiedziała z wielką radością. - Już mnie przerosłeś!

- Dawno mamo...

- Ah tam dawno, ale napewno wyprzystojniałeś!
Masz już tam jakaś dziewczynę?

Pomyślałem, czy aby nie powiedzieć jej o Shelly, ale jakbym to zrobił, to od razu kazałaby mi do niej wrócić bo przecież "skoro wcześniej ja kochałeś to teraz też pokochasz."

- Nie. - Odpowiedziałem.

- To szkoda... Przyjechaliśmy tutaj, ponieważ ciotka Kryśka ma za tydzień ślub. Ty Idziesz z nami, więc jeśli chcesz to możesz sobie wziąć jednego kolegę... Pewnie i tak pójdziesz z Busterem.

- Akurat tym razem pójdę z kimś totalnie innym. - Oznajmiłem, szeroko się uśmiechając.
- To wracamy do domu?

// Kolejny skip time... //

Dosłownie jutro jest ten jebany ślub, a ja nie miałem kiedy zaprosić Edgara.
No co ja mu powiem... Zapraszam cię na ślub mojej chrzestnej? To okropnie brzmi...

- O czym tak myślisz? - Zapytała mnie mama, która nagle znalazła się koło mnie.

- Jak mam poprosić kolegę aby ze mną poszedł na ten ślub ciotki?

- Po prostu mu wytłumacz. - Odpowiedziała.
- A tak właściwie, kto to taki? Znam go?

- Nie. Jest nowy w szkole.

Mama odeszła do taty, a ja zacząłem pisać do Edgara.

Edgar
(Aktywny/a 30 minut temu)

Fang: Edgaredgaredgaredgar

Edgar: ale jesteś napalony
O co chodzi

Fang: No bo moja chrzestna ma ślub i em kazała mi z kimś iść i pewnie Buster nie ma czasu i czy byś ze mną poszedł

Edgar: kiedy

Zapamiętaj Mnie | FadgarWhere stories live. Discover now