Wishlist

753 82 54
                                    

Alkohol w organizmie Jeongguka powoli dawał się we znaki, sprawiając, że chłopak zaczynał odczuwać wszystkie wypite wcześniej shoty i skradzione łyki z drinków swoich przyjaciół. W blasku różowych i zielonych świateł pływały zgromadzone na parkiecie ciała, wirujące z różnym poziomem wulgarności do aktualnych hitów hip-hopu i popu.

Migające białe światło wprawiało wszystko w ruch, a on mógł dostrzec twarze i ciała ludzi tańczących wokół niego. Czując, że sala zaczęła wirować, Jeongguk oddalił się od bijącego gorącem parkietu, mijając zatłoczony bar w drodze do męskiej toalety.

W łazience roznosił się nieprzyjemny zapach, który sprawiał, że chłopak zamarzył o płynie do dezynfekcji rąk. Chwilę później pochylił się nad toaletą i zwrócił co najmniej cztery z wielu niebieskich drinków, które wypił chwilę wcześniej. Barman nazwał je "zabójcami gliniarzy", a Jeongguk i jego przyjaciele uznali to za najzabawniejszą rzecz na świecie.

Warto wziąć pod uwagę, że w tamtym momencie mieli już za sobą po pięć shotów, a Jeongguk nie jadł nic od czasu, kiedy walczył z Hoseokiem o pół torebki orzechowych M&M'sów, czekając, aż Jimin ułoży włosy. Może wiedziałby, ile czasu minęło już od tamtej pory, gdyby tylko był w stanie utrzymać swój telefon bez upuszczania go do toalety, by sprawdzić godzinę.

– Hej stary, skończyłeś już tam?

Powieki Jeongguka uchyliły się, a jego głowa zachwiała się niepewnie na karku. Błyskawicznie zdał sobie sprawę, że robił aktualnie za stertę zbyt ciasnych ubrań na podłodze męskiej toalety w klubie o nazwie... Cherry coś tam. Cherry bomb. Cherry factory. Cherry Cheesecake, Cheesecake Factory? Cholera, był naprawdę głodny.

– Stary, jesteś w stanie wstać? Zawołam kogoś, żeby cię wykopali, skoro tak się najebałeś.

Jeongguk przeklął pod nosem i podniósł się na nogi. Nie dotarł na tyle daleko, by rzeczywiście opuścić kabinę, lecz przynajmniej dał radę usiąść na desce toaletowej, co było wystarczająco zadowalające.

Wszystko jest super, gdy jesteś pijany. Nagle stajesz się lepszy w rzeczach takich jak karaoke, taniec, flirt, czy szybka konsumpcja shotów. W zamian zapominasz jednak podstawowych czynności, takich jak obsługa klamki od drzwi toalety.

Jeongguk wzdrygnął się, gdy po pomieszczeniu rozeszło się kolejne pukanie do drzwi. Zerknął przez szparę na skrawek ciemnej postaci poruszającej się niecierpliwie po drugiej stronie.

– Sorry, stary, daj mi jeszcze sekundę – wymamrotał, przełykając ciężko ślinę. Mdlące uczucie ścisnęło jego gardło, gdy podnosił się na nogi. Wreszcie otworzył drzwi, napotykając zirytowane spojrzenie faceta przed nim, który jedynie wywrócił oczami i przepchnął się obok niego do kabiny.

Jeongguk dotarł do umywalki, potykając się o swoje własne nogi. Oparł na niej dłonie i pochylił się do przodu, mrugając niewyraźnie do swojego odbicia. Oblał twarz zimną wodą i wytarł ją niezdarnie, po czym otworzył drzwi, kierując się kołyszącym krokiem z powrotem na dudniący parkiet klubu.

Świeże powietrze. Przydałoby mu się trochę świeżego powietrza.

Po jakimś czasie udało mu się wreszcie odnaleźć schody. Czy wchodzili po nich, gdy przybyli do klubu? Nie pamiętał nic w tamtym momencie. Jego nogi już ciągnęły go w dół, lecz jego głowa wciąż pozostawała na ich szczycie. Dostrzegł drugi bar, trochę mniej zatłoczony niż ten na piętrze, lecz wciąż kręciło się tam wiele kobiet w obcisłych sukienkach i mężczyzn w zapinanych na guziki koszulach.

Przed oczami mignął mu znak ewakuacyjny, wiszący pod białym sufitem. Ruszył w jego stronę, przedzierając się między tłumem ludzi i niemal odetchnął z ulgą, gdy okazało się, że nie było to wyjście awaryjne, lecz boczne wejście do klubu.

Wishlist | taekookWhere stories live. Discover now