Istoty ludzkie są tak kruche,
a koniec często przychodzi szybciej
do kochających Światło niż do miłujących Mrok.
Dorota TerakowskaMimo że obie dziewczęta były mocno zakrwawione, tak samo jak podłoga, biurko, a nawet zasłony, koszula Króla lśniła nieskazitelną bielą. Władca Qoher Galen oblizał dolną wargę, a kącik ust wytarł jedwabną chusteczką. Pociągnął niewielki dzwoneczek za cienki, złoty sznurek i w przeciągu chwili w gabinecie pojawiły się dwa nieznane mi wampiry. Jeden z nich chwycił w pół przytomną Cece pod ramię, a ta potykając się o własne nogi, została wyprowadzona z komnaty. Drugi sprawdził puls kolejnej dziewczyny i przerzucił ją przez ramię, jak worek ziemniaków, nieinformując władcy, czy ta nadal żyje. Najwidoczniej ta informacja była całkowicie nieistotna.
— Raven, jak dobrze widzieć cię żywą — skomentował radośnie władca, wycierając dłonie o ciemne spodnie.
To najgorszy komplement jaki kiedykolwiek dane mi było usłyszeć.
— Dziękuję, Królu.
Wzrok wampira skakał po mojej twarzy w przewrotnym tempie, jakby chciał obejrzeć każdy jej milimetr. Nie obyło się również bez uważnej obserwacji mojego dekoltu. Władca podszedł do mnie i chwycił podbródek dwoma palcami, aby unieść go wyżej i przechylić lekko w lewo, by prawa część szyi, gdzie jeszcze niedawno znajdował się opatrunek była jeszcze lepiej widoczna. Nie wiem jak wyglądały gojące się rany, ale na Boga, przez tę pozycję, w której skóra była całkowicie naprężona czułam, że zaraz znów się otworzą! Zamknęłam oczy skupiając się na wyrownaniu oddechu, lecz na szczęście już po chwili Król puścił mój podbródek.
— Według raportu twój stan jest dobry, ale gdybym wiedział, że jest aż tak znakomity, nie zaspokoiłbym się Kappami i zostawił miejsce na więcej.
— Jestem pod dobrą opieką, Królu — odparłam szybko, mając na uwadze, że raport został złożony przez Dorothea, która i tak już wiele dziś się nacierpiała. Król uśmiechnął się szelmowsko, a jego szare oczy błyszczały oswietlane przez najbliższą lampę.
— Przyznaję, że poprzedniego wieczoru nieco mnie poniosło, lecz smakowałaś tak wybornie... Dawno nie miałem okazji zanurzyć się w Omedze. Przez chwilę przyszło mi nawet przez myśl, że może za bardzo dałem się ponieść chwili i straciłem kolejną Omegę, ale ty stoisz już przede mną na nogach, gotowa dać mi kolejną dawkę rozkoszy! Czyżbym znalazł niekończące się źródło ekstazy? – zapytał gardłowo, podchodząc o krok. Jego oczy zmrużyły się i dziko pociemniały. Opuszkiem palca schował kosmyk włosów za moim uchem, ukazując zakrytą przeze mnie bliznę. — Kto ci to zrobił? Kto śmiał się unieść rękę na moją Omegę? Nabiję ich na pal, aby kruki rozszarpały gnijące ciała. — Mówił rozmarzonym tonem.
— Już dostali za swoje, Królu — odparłam, czując coraz większy niepokój, słysząc jak łatwo przychodziło mu rozmawianie o torturach.Wampir złączył dłonie z tyłu pleców i odszedł w stronę fotela.
— Usiądź i opowiedz mi o tym — rzekł usadawiając się wygodnie.
Podeszłam w stronę biurka przy którym znajdowało się moje wczorajsze miejsce. Szczęście w nieszczęściu, ciała zakrwawionych dziewcząt odrzucał z drugiej strony mebla, więc gdy usiadłam na kolanach na ciemnej posadzce dookoła mnie były tylko pojedyncze, czerwone krople, które z całej siły sarałam się ignorować.
— Pierwszy z nich został przyłapany na rozboju i kradzieży. Skazano go na obcięcie ręki. Drugi został okaleczony przez... Mojego brata — powiedziałam niepewnie. Przeklęłam w myślach, bojąc się ze właśnie zdradziłam zbyt wiele, lecz Król spojrzał na mnie z widocznym zainteresowaniem.
YOU ARE READING
Omega dla Króla
VampireZawsze ostrożna, wnikliwa i rozważna - lecz czy to wystarczy, gdy znajdziesz się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze? Rovenna, o rzadkiej grupie krwi Omega, chcąc zakupić wymarzony płaszcz trafia w pułapkę bez wyjścia. Seria niefortunnych zd...