Padał deszcz który nie był ułatwieniem mi jazdy autem pijanej Clare której zabrałam kluczyki ale jakoś dawałam radę.
-A tak w ogóle... Żyjecie jeszcze tam?-spytałam bo byłam pewna że te trzy nachalne osobniki w samochodzie zachwile padną. Impreza była super świetnie się bawiliśmy ale były dwa minusy. Pierwszy. Alkohol. Moi znajomi wypili chyba z dziesięć butelek jak nie więcej i najdziwniejsze dla mnie było to że dowiedziałam się coś nowego o Megan. Czyli że okropny z niej alkoholik. Nie wiedziałam że można przebić Clare ale najwidoczniej tak.
Co może wydawać się śmieszne to Sam najmniej wypił ale nie mogę powiedzieć że myśli racjonalnie bo wtedy bym skłamała ale da się z niem rozmawiać jak oczywiście zrozumiesz jego gdybanie pod nosem oczywiście. A drogi punkt to Marcus. Gdy zabrał mi gumkę do włosów założył sobie ją na rękę i zaczął robić to co robi od podstawówki czyli nabijanie się z mojego wzrostu. Zawsze to ja byłam najniższa z klasy i ogólnie każda osoba która jest z tego samego rocznika co ja jest wyższa odemnie. Marcus poprostu wziął swoją rękę jak najwyżej a gdy chciałam doskoczyć on tylko się śmiał bo nie mogłam dosięgnąć do jego nadgarstka. Na szczęście Lars nagle się pojawiał i zawołał swojego kumpla a Marcus przewrócił oczami i pstryknął mnie w nos. Gdy poszłam do przyjaciół oni nawet nie zauważyli że tańczyłam z pijanym Marcusem.
Ale były też plusy czyli na przykład to że Clare się świetnie bawiła mimo tego że Mia przyszła na imprezę... I to z Michael'em... Ona miała spięte włosy w kok i żółtą, piękną sukienkę a on jakiś garniak i odrazu było widać że Mia kazała mu to ubrać. Nigdy nie zapomnę akcji gdy nasza stara przyjaciółka podeszła do nas gdy rozmawialiśmy (z jej partnerem oczywiście) i powiedziała do nas tym swoim "miłym" i słodkim głosem że pięknie wyglądamy. Na początku patrzyła na mnie i na Clare która gdy ja zobaczyła zrobiła kwaśną minę.
Potem spojrzała na Sama i Megan i automatycznie z jej ust znikł uśmiech a w mojej głowie było tylko jedno. Megan spytała czy coś nie tak a Mia wciąż bez żadnego chodź minimalnego uśmiechu dla grzeczności powiedziała że nie spodziewała się po nas że zrobimy coś takiego. Mówiła niby do nas ale swoim toksycznym wzrokiem świdrowała naszych nowych znajomych. Ani mi ani Megan ani nikomu się to nie podobało. Czy jestem podła ponieważ gdy przypominam sobie o tym że Megan po jej słowach wylała na nią piwo powoduje uśmiech na mojej twarzy?
-Clare chyba zasneła.-powiedział Sam ledwo zrozumiałe gapiąc się w szybę. Odwróciłam się szybko i nie tylko moja najlepsza przyjaciółka spała ale na tylnych siedzeniach spały sobie w najlepsze dwie alkoholiczki.
-O matulu...-zaparkowałam przy adresie który wyznaczył mi Sam bo Megan nie była w stanie w ogóle powiedzieć mi gdzie mieszka. Wyszłam z samochodu i otworzyłam drzwi z strony dziewczyny.
-Megan... Wstajemy... Myślę że w łóżku będzie ci się lepiej spało...-mówiłam do niej potrząsając ją delikatnie a ona zaczeła coś mamrotać pod nosem aż w końcu zdarzył się cud i otworzyła lekko oczy. Nadal mamrotała i jęczała ale ja miała to gdzieś i złapałam ją i wyciągnęłam ją z auta. Prawie się wywaliłam bo nagły ciężar z jednego boku nie ułatwiał mi sytuacji ale się ogarnęłam i zaczełam z nią iść do drzwi wejściowych.
Gdy byłam już gotowa otwierać jedną ręką klamkę coś mnie wyprzedziło. A mówiąc jaśniej ktoś. Przedemną stała kobieta która wyglądała jak starsza wersja mojej koleżanki która trzymałam i gapiła się na mnie dziwnie.
-Dzień dobry mam na imię Laila..-kobieta w białej koszuli nocnej mi przerwała.
-Japierdziele... Co ona robi z swoim życiem...-napoczątku myślałam że mówi do mnie ale po chwili zorientowałam się w tej ciemności że patrzy na Megan.-ile ona tego wypiła?-spytała się piorąc dziewczynę do siebie.
CZYTASZ
Nienawidzę Cię
RomanceLaila Smith córka rozwiedzionych rodziców z "normalnym" życiem. A tak na pewno się jej wydaje. Poznaje straszną tajemnicę swojego najgorszego wroga z szkoły która odmienia jej życie o 180°. Marcus Williams jeden z popularnych "bad boyów" z szkoły...