28

44 4 0
                                    

Wchodzenie do sali Neli nie było takie łatwe i to nie tylko dlatego bo Megan nie dawała mi spokoju z Clare gdy dowiedziała się, że "spotykam się z Marcusem" i tylko gadały, że pasujemy do siebie, że od razu wiedzały i, że coś tam coś tam jakieś inne tam kłamstwa ale też przez to, że wiedziałam o tym, że gdy wejdę do sali nie zobaczę tej Nelii co kiedyś. Nele która świcila radością. Teraz zobaczę ja w aurze smutku i żałoby. Dlatego tak bardzo wahałam się otworzyć te cholerne drzwi.

-Nelka? To ja Laila...- gdy otworzyłam drzwi do sali mała dziewczynka leżala na boku w łóżku a gdy się odezwałam nawet nie ruszyła się o milimetr. Na miejscu pani Sophii leżała dziewczyna trochę starsza ode mnie miała piękne blond włosy a na końcu lekko falowane. Spała więc nie widziałam nawet jej oczu ale bardzo mi kogoś przypominała lecz teraz nie miałam ochoty rozkminiać z kąd ją znam tylko rozkminiać jak powiedzieć coś do Neli. A może też spała? Podeszłam bliżej i nie. Siedziałam na kolanach przed jej twarzą. Smutna twarzą. Cholernie smutną twarzą.

-Nela...-przkrzywiłam głowe a ona... W jej oczach wyraźnie pokazały się łzy. Nie wiem jak wy ale ja nigdy nie lubiłam zalogowania się i jak ktoś mówi coś w stylu "oj Laila... Tak mi przykro jest to naprawdę okropne, że bla bla bla" ja wolałam czyny. Wolałam przytuli się i poczuć, że ktoś chce abym czuła się bezpiecznie dlatego od razu gdy zobaczyłam łzy i nie zaczełam klepać tylko wstała i ja przytuliłam. Oby działała jak ja. Okazało się, że chyba nie popełniłam błędu bo ona mnie również przytuliła. Mocna ściskała rączki i wtulała główkę we mnie a już po chwili poczułam mokrą plamę na bluzie.- Jestem tu Nela...- nic nie mówiła a ja nadal nie puszczałam drobnej dziewczynki dopóki sama nie rozluźniła uścisku.

-Laila..-powiedziała zaskarżonym głosem gdy usiedliśmy na przeciwko siebie. Ona była cała czerwona od płaczu a jej pikne włosy rozczochrane. Nie była w dobrym stanie.- przepraszam...

-Nie przepraszaj mała. To nie twoja wina. Każdy musi kiedyś przestać udawać. Jesteś najsilniejszą osobą jaką znam wraz twoim bratem. Przeżyłaś ten koszmar a nadal potrafiłaś się uśmiechnąć. Przez te osiem lat przeżyłaś więcej piekła niż ja przez całe życie Nela. Jesteś silna osobą i po prostu byłaś już za silna. Każdy musi odpocząć od udawania ty też. Dlatego to, że płaczesz nie jest czymś złym wręcz przeciwnie! Płakanie to dowód, że byłaś silna. I dalej jesteś. Niektóre osoby jagby miały taką sytuację jak ty nie byli by tak silni jak ty. A ty jesteś. A masz tylko osiem lat.

-Czyli... Jestem odważna?

-Jesteś mega odważna i nie tylko odważna ale też ważna. Ważna dla mnie, dla twojego brata nawet dla pani Sophii która zawsze będzie w twoim serduszku.- pokazałam na jej klatce piersiowej miejsce gdzie około znajdowało się serce- i nie chcemy byś była smutna. Pani Sophia też nie chce. Na pewno chce abyś pamiętała o niej ale również cieszyła się życiem.

-Naprawdę?

-Naprawdę. Na sto procent.- uśmiechnęłam się do niej a ona zrobiło to samo co polepszyło mi dzień i co było najlepsza rzeczą jaką dziś widziałam a jej uśmiech poprawił cały nastrój. Kolory pojawiły się na ścianach, podłogach i oczywiście na dziewczynce która po chwili mnie przytuliła.

***

Rozmowa z Nelą była trochę inna niż zazwyczaj bo to ja większość teraz mówiłam a nie ona ale to nie miało znaczenia. Przez cały czas gdy z nia rozmawiałam czułam jagbym rozmawiała z starsza osoba lub osoba w moim wieku. Nie ośmiolatką. Nela jak już mówiłam przeżyła więcej w swoim ośmioletnim życiu niż ja i może przez te wszystkie traumy Nela była poważniejsza i bardziej zrozumiała niż wszyscy jej rówieśnicy. Na koniec zrobiłam jej warkocze a ona znowu mnie przytuliła. Jej uścisk był jak promyczek słońca który nie chciałbyś by nigdy się nie oddalił. Była kolorowy balon lecący dalej po swoje gdy wokół roiło się od szarości i czerni. Była jak ta jedna rzecz co może poprawić każdy dzień, miejsce i życie człowieka. Tylko, że ona nie była "rzeczą" a osobą. Osobą która nie da się zastąpić.  Dlatego rozumiałam Marcusa gdy zaczął mi w domu wypisywać bilion wiadomości z pytanie jak czuje się Nela itp

ZGRED: nie ma, że "było ok"! Ona tam koszmar przeżywała więc coś się działo bo napisałaś też cytuję "Nela ma już uśmiech na twarzy" a to tak teraz łatwo tego nie zdobyć więc wyśpiewaj mi tu psychologu jak to zrobiłaś.

LAILA: dobra dobra... Tylko nie sraj w gacie Drama Queen. Wytłumaczyłam jej że, to nie koniec świata i, że życie toczy się dalej.
Odpisał prawie od razu co mnie wsumię ucieszyło.

ZGRED: po pierwsze nie jestem żadną "Drama Queen" kochanie. A po drugie to nie mogło być tylko to. Albo po prostu jesteś zawodowym psychologiem. Mam nadzieję, że nasze dziecko będzie równie mądre jak ty skarbie.

LAILA: moje dziecko oczywiście, że będzie mądre ale napewno nie po tobie, a jeden z tych powodów dlaczego jest to, że nie Ellie nie będzie miała twoich genów.
PS: jeśli jeszcze raz nazwiesz mnie  "kochanie" czy "skarbie" to osobiście cię wypatroszę <środkowy palec>

ZGRED: nie znasz się na żartach misiu. Czemu Ellie? To brzydkie imię.
Aha?!

LAILA: Sam jesteś brzydki Ellie znaczy szlachetna.

ZGRED: sprawdzasz znaczenie imion?

LAILA: a ty nie?

Pisanie z Marcusem nie było złe nawet w sumie było fajne. Czasami nawet się uśmiałam. I chyba przez to przesiedziałam jeszcze pół godziny z telefonem w nosie i dopiero gdy napisał, że idzie teraz rozdawać pizzę wyłączyłam telefon a zamiast niego przyszły książki od języków na kolanach.

Nienawidzę CięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz